Czy można otrąbić przegłosowanie w Sejmie Lidii Staroń zgłaszanej przez PiS na rzecznika praw obywatelskich jako sukces Jarosława Kaczyńskiego? Tak to prawda, udało mu się wygrać, bo posłowie Konfederacji się podzielili, większość z nich bardziej chciała zaszkodzić kandydatowi „zjednoczonej opozycji" Marcinowi Wiąckowi niż senator Staroń.
Choć traktowano to głosowanie jako test, jego wynik nie jest jednak dowodem na nic trwałego. W głosowaniach nad kwestiami merytorycznymi Konfederacja nie przejdzie przecież nagle na stronę rządu. A dziewięcioro posłów Porozumienia Jarosława Gowina, którzy poparli Wiącka, nie kieruje się już, jak widać, trwale lojalnością wobec Zjednoczonej Prawicy jako wspólnego projektu.