Kup subskrypcję
Zaloguj się

Już dziś urzędnik może zapukać do drzwi. Będą osobiste pytania. Nie odpowiesz? Grzywna

Nawet 5 tys. zł grzywny mogą zapłacić Polacy, którzy odmówią udziału w Narodowym Spisie Powszechnym. Od dziś rachmistrzowie ruszają w teren i zapukają do drzwi tych, którzy jeszcze się nie spisali. Czyli ponad 20 mln z nas. Zobacz, co musisz zrobić w takiej sytuacji.

Narodowy Spis Powszechny wkracza w decydującą fazę. Rachmistrzowie odwiedzą Polaków w ich domach.
Narodowy Spis Powszechny wkracza w decydującą fazę. Rachmistrzowie odwiedzą Polaków w ich domach. | Foto: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News / East News

Ile pokoi masz w mieszkaniu? Czy wróciłeś niedawno z zagranicy? Czy masz albo poszukujesz pracy? Jakie jest twoje wyznanie i w jakiej wierze wychowujesz dzieci? – to tylko niektóre pytania, które już dziś będą mogli usłyszeć Polacy, których odwiedzi rachmistrz spisowy.

Od środy bowiem urzędnicy ruszają w teren. Do tej pory kontaktowali się z mieszkańcami naszego kraju telefonicznie. W każdej gminie takich rachmistrzów było przynajmniej kilku. Teraz nie wystarczy, że chwycą za słuchawkę. Muszą odwiedzić mieszkańców w ich domach.

GUS informuje, że wszystko dzięki unormowaniu się sytuacji epidemicznej w kraju.

Maseczka i dystans obowiązkowe

To jednak wcale nie oznacza, że wizyta urzędnika odbędzie się bez żadnych obostrzeń.

"Spis metodą wywiadu bezpośredniego w terenie prowadzony jest przez rachmistrzów spisowych z zachowaniem standardowych zaleceń sanitarnych, zgodnie z aktualnymi przepisami prawa i zaleceniami. W trakcie przeprowadzenia wywiadów bezpośrednich rachmistrz spisowy powinien bezwzględnie dbać o zachowanie dystansu społecznego, a także realizować obowiązek zakrywania ust i nosa" – informuje Główny Urząd Statystyczny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jeżeli respondent jest objęty kwarantanną lub izolacją domową, wywiad może odbyć się telefonicznie. Pod warunkiem, że przekaże rachmistrzowi numeru telefonu kontaktowego.

Skąd wiem, że to nie oszust?

Jedną z największych obaw wśród Polaków jest to, czy odwiedzający ich urzędnik rzeczywiście jest rachmistrzem, czy może to np. oszust, próbujący wyłudzić dane osobowe.

Co na to GUS? "Każdy rachmistrz spisowy posiada identyfikator zawierający: imię i nazwisko wraz ze zdjęciem, numer identyfikatora oraz hologram, nazwę i logo wojewódzkiego biura spisowego, podpis osoby upoważnionej do wystawienia identyfikatora oraz okres, na jaki identyfikator został wystawiony" – informuje Urząd.

I apeluje, by w razie wątpliwości tożsamość rachmistrza sprawdzić. Można to zrobić na kilka sposobów:

  • poprzez specjalnie przygotowaną aplikację dostępną na stronie https://rachmistrz.stat.gov.pl/ ,
  • poprzez kontakt z infolinią spisową numerem 22 279 99 99 , wybierz 1 – Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań, a następnie 2 – weryfikacja tożsamości rachmistrza,
  • w przypadku wątpliwości o pomoc w weryfikacji można także poprosić policję.

Czy muszę wpuścić urzędnika do domu?

Podczas szkoleń kandydaci na rachmistrzów byli przygotowywani na różne sytuacje kryzysowe i wiedzą, że ludzie mogą różnie reagować na urzędników. Nikt więc nie będzie na siłę próbował wedrzeć się do naszego mieszkania.

Tylko od właściciela mieszkania zależy, czy zaprosi urzędnika do salonu, zrobi mu herbatę czy przygotuje poczęstunek. Takiego obowiązku oczywiście nie ma. Można porozmawiać z rachmistrzem przed domem lub na korytarzu, jeżeli wpuszczenie go do domu miałoby powodować dla właściciela dyskomfort.

Jeśli stanowczo odmówimy wpuszczenia rachmistrza do domu, to ten poinformuje nas jedynie, że brak udziału w spisie powszechnym jest zagrożony karą grzywny. Następnie sam zgłosi się do gminnego koordynatora spisowego, że pod danym adresem odmówiono udziału w spisie.

Najlepiej w takim przypadku po rozmowie z rachmistrzem zobowiązać się do wypełnienia formularza spisowego w internecie. Przy czym nie chodzi tu o to, by "spławić" urzędnika. Obowiązek trzeba po prostu spełnić.

Co istotne, urzędnik nie będzie w żaden sposób weryfikował tego, co zadeklarujemy w spisie. Nie będzie liczył, czy na pewno mieszkanie ma 50 m kw. Nie sprawdzi, czy aby na pewno dom jest podłączony do sieci kanalizacyjnej ani nie będzie wymagał od nikogo świadectwa chrztu czy aktu małżeństwa. Spis opiera się przede wszystkim na deklaracji uczestnika.

Jeśli więc podczas wizyty urzędnik zażąda, by wpuszczać go do wszystkich pokoi albo zacznie przeglądać zawartość szuflad, to takie zachowanie powinno dać nam do myślenia, że być może mamy do czynienia z oszustem.

Samospis najlepszym wyjściem. Można wygrać nagrody

Jeśli nie będziemy chcieli rozmawiać z urzędnikiem, to spisu możemy dokonać samodzielnie w internecie. Wtedy na pewno nikt nie będzie nas niepokoił niespodziewanymi wizytami. Na taki ruch zdecydowało się już jak przekazuje nam GUS ponad 12 mln Polaków.

Jak to zrobić? Wystarczy wejść na stronę spis.gov.pl i zalogować się np. Profilem Zaufanym. Cała procedura powinna zająć nie więcej niż kilkanaście–kilkadziesiąt minut. W zależności od tego, czy spisujemy tylko siebie, czy całą rodzinę.

Jest bowiem możliwość, by do wykonania spisu "oddelegować" jednego z domowników. Może to na przykład zrobić ojciec rodziny w imieniu swoim, ale również wszystkich osób, które z nim mieszkają w jednym domu. Na przykład żony, dzieci, rodziców czy teściów. Wtedy jego domownicy nie muszą już wypełniać obowiązku, bo zrobi to za nich ktoś inny. Warunek jest jeden: trzeba znać PESEL wszystkich osób, które spisujemy.

Tak samo wygląda sytuacja podczas wywiadu bezpośredniego. Jeśli rachmistrz odwiedzi nas pod nieobecność kilku członków rodziny, to nic straconego. Wystarczy, że znamy ich numery PESEL i możemy dokonać spisu w ich imieniu.

Spis internetowy ma jeszcze jedną przewagę. Otóż wszystkie osoby, które wybiorą ten sposób spełnienia obywatelskiego obowiązku, będą miały możliwość wzięcia udziału w loterii. Do wygrania są m.in. samochody Toyota Yaris z silnikiem benzynowym 1,5 i 125 KM oraz pieniądze w postaci kart przedpłaconych o wartości 500 zł i 1 tys. zł. Tutaj sprawdzisz, jak zgłosić się do udziału w loterii.

O co zapyta urzędnik?

Jeśli jednak zdecydujemy się na rozmowę z rachmistrzem spisowym, to powinniśmy przygotować się do odpowiedzi na wiele pytań. Również dość osobistych.

Formularz spisu składa się bowiem z dwóch części. Pierwsza dotyczy nieruchomości, w którym na co dzień mieszkamy. Tu na przykład trzeba będzie odpowiedzieć na pytania dot. formy własności, ogrzewania, powierzchni, liczby pokoi, podłączenia kanalizacji, stanu technicznego budynku, roku oddania do użytku nieruchomości itp.

Druga część jest indywidualna dla każdej osoby. Dotyczy m.in. relacji rodzinnych, wykształcenia, wykonywanego zawodu czy migracji. Za dzieci odpowiedzą ich opiekunowie.

Są też bardziej wrażliwe pytania, na przykład na temat niepełnosprawności czy wyznania, w którym wychowuje się dzieci. Szczegółowa lista pytań dostępna jest pod tym adresem.

Rachmistrz nie zapyta natomiast o nasz stan posiadania. Nie będzie chciał wiedzieć, ile zarabiamy ani jakim majątkiem dysponujemy. Nie to jest bowiem celem Narodowego Spisu Powszechnego.

Przypomnijmy, że spis rozpoczął się w kwietniu. Pierwotnie miał potrwać trzy miesiące, ale ze względu na pandemię został wydłużony o kolejny kwartał i zakończy się 30 września.