Piątek, 19 kwietnia 2024r.

Biegły przyznał, że się pomylił! Czy sąd apelacyjny zmieni wyrok maszynisty?

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

- Walczę o to by uchylono ten kuriozalny wyrok. Jest mi ciężko, nikt nie bierze pod uwagę moich wyjaśnień - mówi maszynista Dariusz Telęga z Tychów, którego skazano na 6 miesięcy w zawieszeniu na rok za potrącenie siedzącej w nocy na torach kobiety. - Jest mi przykro, że ta pani zginęła, ale jak miałem wyhamować skład? Czy nikt sobie nie zada pytania co ta kobieta robiła o 4.40 na torach?

- Pojawiło się dla mnie światełko w tunelu. Biegły przyznał, że się pomylił - mówi Dariusz Telęga, skazany maszynista Foto: Dawid Markysz / Edytor

Pana Darka w procesie I instancji uznano winnym. Sąd Rejonowy w Raciborzu stwierdził wówczas, że naruszył zasady bezpieczeństwa, nie zachował ostrożności i niewłaściwie obserwował przedpole jazdy prowadząc pociąg 7 grudnia 2018 r. Skazano go na 6 miesięcy w zawieszeniu na rok. Obrońcy i on sam nie zgadzają się z takim wyrokiem. Dlatego złożyli apelację.

Walczy by oczyszczono go z zarzutów

- Jestem ofiarą, po pół roku od tragedii nagle prokuratura postawiła mi zarzuty, tak jakby chcieli na siłę znaleźć winnego - mówi pan Darek, maszynista z 33-letnim stażem pracy na kolei. Ten wyrok sprawił, że mężczyzna nie jest w stanie wrócić za stery pociągu. Walczy, by go oczyszczono z zarzutów.

Jest taka szansa, bo w Sądzie Okręgowym w Rybniku ruszyła apelacja w tej sprawie. 8 lipca na rozprawie biegły, który wcześniej stwierdził, że pan Darek miał czas wyhamować, zmienił zdanie! Przyznał, że się pomylił!

Biegły zmienia zdanie

- Maszynista nie był w stanie w 9 sekund (jak to zarejestrował monitoring) wyhamować składu pociągu i nie najechać na pokrzywdzoną - wyjaśnił biegły Łukasz S. Przyznał, że wydając wcześniej opinię, traktował pana Darka jako osobę kierującą pojazdem komunikacji publicznej, a nie pociągiem. Taką zmianą stanowiska biegłego był zdziwiony również skład sędziowski, który dopytywał, czy biegły przyznaje, że się pomylił: - Tak, po raz pierwszy wydawałem opinię w sprawie wypadku kolejowego ze skutkiem śmiertelnym. Moim zdaniem nie było możliwości zatrzymania pociągu przed poszkodowaną, nawet gdyby oskarżony należycie obserwował tor jazdy - dodał biegły Łukasz S.

- To zmienia postać rzeczy - mówi mec. Jakub Lekston, który reprezentuje pana Darka. - Mam nadzieję, że sąd apelacyjny to uwzględni.

Na kolejnej rozprawie 30 września sąd dosłucha jeszcze kolejnego biegłego, który wskazywał już wcześniej na błędy w tej opinii.

- Jest dla mnie światełko w tunelu, chcę, by mnie oczyszczono z zarzutów - dodaje pan Darek. - Jeśli tego nie zrobią na moim przykładzie będzie można skazać każdego maszynistę, któremu samobójca wejdzie na tory. Tory nie są od tego by sobie po nich chodzić!

ARA

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji