Łódzkie. Nie żyje mężczyzna ranny w wypadku pod Radomskiem. Dziesięć osób trafiło do szpitala

Nie żyje 37-letni obywatel Ukrainy, który ucierpiał w sobotnim wypadku pod Radomskiem. Kobieta, która najprawdopodobniej spowodowała zdarzenie, miała cztery promile alkoholu w organizmie. Kierującej grozi nawet do 12 lat więzienia.

- W wyniku wypadku koło Radomska do szpitala trafiło 10 osób, w tym 9 z busa. 3 osoby z busa w stanie ciężkim, zagrażającym życiu. Zostały przewiezione śmigłowcami LPR do szpitali w Radomsku, Częstochowie i Łodzi - przekazała "Dziennikowi Łódzkiemu" Aneta Wlazłowska z Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.

Zobacz wideo Tomaszów Lubelski. Auto zatrzymało się przed przejściem, uderzył w nie inny kierowca

Nie żyje obywatel Ukrainy, który brał udział w wypadku w Radomsku. Miał 37-lat

Jak donosi portal radomsko24.pl, nie żyje 37-letni obywatel Ukrainy, który brał udział w wypadku, do którego doszło w sobotę 24 lipca rano w miejscowości Wygoda pod Radomskiem w województwie łódzkim. Na drodze wojewódzkiej numer 784 zderzyły się samochód osobowy z busem, którym podróżowali m.in. obywatele Ukrainy.

Informacja o wypadku trafiła do dyżurnego policji o godzinie 6.20. - Gdy policjanci dotarli na miejsce, zobaczyli dwa pojazdy - busa i nissana - przewrócone i leżące w rowach po przeciwległych stronach jezdni. W pierwszej kolejności razem ze strażakami zajęli się ratowaniem licznych poszkodowanych - zrelacjonowała podczas rozmowy z PAP Aneta Włazłowska.

Wypadek najprawdopodobniej spowodowała kierująca samochodem osobowym. Miała cztery promile 

Jak już wcześniej pisaliśmy w Gazeta.pl, ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do tragicznego zdarzenia najprawdopodobniej doprowadziła 36-letnia mieszkanka gminy Gidle, która siedziała za kierownicą samochodu osobowego. Kobieta miała nagle zjechać na przeciwległy pas ruchu, po którym poruszał się bus. Po zbadaniu jej alkomatem przez mundurowych okazało się, że miała aż cztery promile alkoholu w organizmie. 

- Wszystko wskazuje na to, że kierująca nissanem kiedy wytrzeźwieje, usłyszy prokuratorski zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności. - wyjaśniła cytowana przez "Dziennik Łódzki" w Aneta Wlazłowska z policji w Radomsku. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.