W pierwszym kwartale tego roku punktualnie do stacji końcowej dotarło 90,49 proc. z ponad 420 tysięcy uruchomionych pociągów pasażerskich - wyliczył Urząd Transportu Kolejowego. Przeciętne odchylenie od godziny wpisanej w rozkładzie jazdy wyniosło wtedy 23 minuty, jednak na kolei opóźnienia nie uwzględnia się, jeśli jest niższe niż 6 minut. Spośród pierwszych trzech miesięcy tego roku najlepszy pod względem trzymania się rozkładu jazdy okazał się marzec. Punktualność na kolei wyniosła wtedy 93,27 proc., czyli o kilka punktów procentowych więcej niż w styczniu i lutym, chociaż jednocześnie zwiększyła się liczba kursujących pociągów: w styczniu było to nieco ponad 140 tys., w lutym około 130 tys., a w marcu prawie 150 tys. Okazuje się także, że pasażerów rzadziej zaskakiwało opóźnienie pociągu w zeszłym roku. Wskaźnik punktualności za 2020 r. wyniósł 94,62 proc., więc był najwyższy od 10 lat. Dla porównania w 2010 r. na stacje o czasie wjechało 85 proc. pociągów. Spóźnił się jeden na cztery pociągi PKP Intercity Wśród operatorów wypuszczających na szlaki powyżej tysiąca składów miesięcznie najbardziej punktualna okazała się Warszawska Kolej Dojazdowa z wynikiem 99,72 proc. Przewoźnik ten korzysta jednak z własnych torów, łączących stolicę z Milanówkiem i Grodziskiem Mazowieckim, dlatego nie przeszkadzają mu pojazdy innych przedsiębiorstw. Punktualnością przekraczającą 90 proc. mogą pochwalić się także trójmiejska <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-pkp,gsbi,2370" title="PKP" target="_blank">PKP</a> Szybka Kolej Miejska (98 proc.), Łódzka Kolej Aglomeracyjna (96 proc.), Arriva RP (96 proc.), Koleje Wielkopolskie (93 proc.) oraz Polregio (91 proc.). W okolicach powyższego progu balansują Koleje Mazowieckie, Koleje Małopolskie i stołeczna SKM. Natomiast największy polski przewoźnik kolejowy, czyli PKP Intercity, odnotował 76 proc. punktualności. Skąd taka różnica? - Średnia odległość, którą pokonywał pasażer pociągu PKP Intercity w 2019 roku, wyniosła ok. 240 km, w przypadku natomiast pozostałych przewoźników było to średnio 67,5 km. Ponadto, w odróżnieniu od połączeń regionalnych, nasze składy pokonują nawet kilkaset kilometrów, co zwiększa ryzyko ewentualnych opóźnień - wyjaśniła Katarzyna Grzduk, rzeczniczka tej spółki. UTK: Na punktualność wpłynęły remonty Jednak ogólna punktualność w I kwartale 2021 roku spadła o 3 pkt proc., gdy porównamy ją z ostatnimi trzema miesiącami 2020 roku. Zdaniem prezesa UTK, dr. inż. Ignacego Góry, wpłynął na to rozpoczęty w lutym "kolejny etap modernizacji infrastruktury". - Sytuacja poprawiła się wraz z korektą rocznego rozkładu jazdy pociągów 10 marca. Prace remontowe są konieczne i poskutkują poprawą czasu jazdy oraz punktualności pociągów w niedalekiej przyszłości - zapewnił. Według szefa Urzędu "największe wyzwania dotyczą przede wszystkim województw śląskiego oraz mazowieckiego, gdzie prace realizowane są na węzłach kolejowych stanowiących część międzynarodowych korytarzy transportowych". W przypadku Śląska chodzi m.in. o remonty tras w obrębie aglomeracji, a Mazowsza np. o przebudowę Warszawy Zachodniej i reorganizacji ruchu na stołecznym węźle kolejowym. Towarowe spóźniają się na potęgę Poznaliśmy również dane dotyczące pociągów towarowych w I kwartale br. W tym okresie do stacji końcowej o czasie dojechało niecałe 43 proc. z nich, a ich średnie opóźnienie wyniosło 658 minut (prawie 11 godzin). W statystykach widać również, jak na liczbie składów pasażerskich, które wyjechały na tory odbiły się ubiegłoroczne lockdowny. W 2020 r. ruszyło ich 1 581 087, co jest wynikiem podobnym do odnotowanego sześć lat temu, czyli około 1,6 mln pociągów. W latach 2015-2019 liczba połączeń kolejowych stale rosła i pod koniec przekroczyła poziom 1,7 mln. Wiktor Kazanecki