Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Polexit czy koniec Izby Dyscyplinarnej? TSUE, TK, UE i PiS [VIDEO]

Czy ostatnia wymiana ciosów pomiędzy polskim Trybunałem Konstytucyjnym a Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej nieuchronnie musi doprowadzić do wypchnięcia Polski poza Unię Europejską? Jakie są argumenty prawne obu stron? Jakie jest wreszcie roztropne wyjście z impasu, w którym się znaleźliśmy? 

„Dzisiaj widzimy konsekwencje ustaleń Traktatu Lizbońskiego, głównie w postaci dalszego podnoszenia kompetencji na poziom Unii Europejskiej i politycznego wzmacniania się organów Unii Europejskiej. To są tylko kwestie nie tylko natury prawnej, ale również politycznej. Organy Unii Europejskiej widząc z jak słabym politycznie podmiotem mają do czynienia, wiedzą, że mogą swój pogląd narzucać.” – podkreśla dr. hab. Zaleśny.

„Drugim ważnym aspektem jest to, co wydarzyło się kilka lat temu w Krajowej Radzie Sądownictwa. Były to zmiany akceptowalne przez Trybunał Konstytucyjny, natomiast z punktu widzenia ustrojoznawców zmiany te zaburzyły bieg prac KRS przez skrócenie kadencji członków Rady. Miejmy na uwadze, że skrócenie kadencji było zdarzeniem nieakceptowalnym przez doktrynę prawa konstytucyjnego. Spór nie sprowadza się do tego, kto będzie wybierał sędziów, ale sprowadza się do faktu naruszenia kadencji. Stąd rodzi się pytanie o następstwa- co się dzieje, kiedy organ wadliwie uformowany podejmuje rozstrzygnięcia?” – zwraca uwagę rozmówca Piotra Trudnowskiego.

„W ubiegłym tygodniu, 14 i 15 lipca zapadły dwie kluczowe decyzje. Pierwsza jest decyzją sędzi TSUE, o tym, że należy zastosować  środek zabezpieczający w postaci uniemożliwienia jakiejkolwiek działalności  Izby Dyscyplinarnej. De facto jest to rozstrzygnięcie prawnie wiążące, wynika to z przepisów traktatowych UE. Jednak tutaj pojawia się problem-  czy TSUE jest kompetentne w tych sprawach rozstrzygać? Ale z drugiej strony jest to fakt prawny. Niezależnie od tego, czy TSUE ma, czy nie ma kompetencji, pojawiły się zdarzenia prawne, z których wynikają konsekwencje prawne i polityczne.” – podkreślił prof. Zaleśny.

Natomiast drugie orzeczenie dotyczy rozstrzygnięcia polskiego TK, z którego wynika, że polski Trybunał Konstytucyjny może kontrolować w kontekście zgodności z konstytucją przepisy pierwotnego i wtórnego prawa unijnego. Co więcej, TK stwierdził także co się dzieje, kiedy przepisy prawa UE są niezgodne z polską konstytucją. Sędzia Biernat wyraźnie stwierdził- jeśli przepisy prawa unijnego są niezgodne z polską konstytucją, to one są formalnie obowiązujące i ich uchylenie jest w kompetencjach organów UE. Natomiast nie podlegają wykonaniu i na terenie RP nie mogą być stosowane.  Z jednej strony mamy wyrok Trybunału, który jest wiążący prawnie, a z drugiej strony mamy rozstrzygnięcie TSUE, które też jest prawnie wiążące. Tych dwóch rozstrzygnięć nie da się pogodzić ”- stwierdza konstytucjonalista.

„Czy Trybunał Sprawiedliwości ma kompetencje do zajmowania się sprawami polskiej Izby Dyscyplinarnej i Sądu Najwyższego? W mojej ocenie tego przepisu nie ma. Takich kompetencji nie można wywozić z ogólnej kompetencji wartości, praworządności, czy demokracji, czy równości. To jest konkretna kompetencja w zakresie konkretnej właściwości. Nie ma żadnego przepisu, który wskazuje że może zbadać zgodność ustroju organów władz krajowych z przepisami prawa unijnego. Ten brak nie jest jakimś przypadkiem – nigdy nie było zgody państw członkowskich, aby na poziomie unijnym przesądzać sprawy ustroju terytorialnego, czy politycznego.” – mocno zaznacza gość naszego cyklu video.

„W mojej opinii możemy zaobserwować unijny motyw ukierunkowany na pewien koncept polityczny – rozszerzanie kompetencji w relacjach z państwami członkowskimi, czy na drodze krajowej, czy w drodze aktu stosowania prawa. Pomimo ostrej retoryki rządowej, można powiedzieć, że jest to najbardziej prounijna formacja w dziejach Polski- najpierw negocjacje traktatu lizbońskiego, teraz negocjacje w ramach unijnego Funduszu Odbudowy. Z punktu widzenia konstruktu politycznego, nikt nie zrobił tak wiele, jak ta formacja dla budowania państwa zbliżonego do Unii”- stwierdza dr.hab. Zaleśny.