Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Minister finansów obawia się konsekwencji wysokiej inflacji. Podaje liczby

1050
Podziel się:

Szybki wzrost cen może odbić się też na portfelach Polaków poprzez wyższe raty kredytów. Takiego scenariusza wolałby uniknąć minister finansów Tadeusz Kościński, który spodziewa się w perspektywie kolejnych miesięcy spadku inflacji w okolice 3-3,5 proc.

Minister finansów obawia się konsekwencji wysokiej inflacji. Podaje liczby
Minister Finansów Tadeusz Kościński spodziewa się przyhamowania wzrostu cen. (Flickr, KPRM)

Niedawno szokowała informacja Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) o ponad 4-procentowym wzroście inflacji. Te statystyki przebili europejscy urzędnicy, którzy wzrost cen w Polsce oszacowali na ponad 5 proc.

Emocje związane z coraz szybciej rosnącymi cenami stara się studzić minister finansów Tadeusz Kościński. W czwartek w Programie Pierwszym Polskiego Radia przekonywał, że inflacja spadnie.

Oczywiście nie oznacza to spadku cen, a jedynie wyhamowanie tempa ich wzrostu. Według ministra inflacja w tym roku zejdzie do 3-3,5 proc. W przyszłym ustabilizuje się w okolicach 3 proc.

Zobacz także: Zawodowcy Żabka

Kościński nie kryje, że wysoka inflacja to nie tylko wysokie ceny. Taka sytuacja może wymusić np. wzrost stóp procentowych ustalanych przez Narodowy Bank Polski (NBP), a to oznaczałoby większe oprocentowanie kredytów, a więc i wyższe raty.

- Wolałbym, żeby inflacja była niższa, bo za wysoka inflacja pewnie pociągnie konieczność, żeby zwiększyć stopy procentowe, a to już może spowodować kolejne konsekwencje dla gospodarki - przyznał Kościński.

- Kibicujemy by inflacja zeszła zgodnie z naszymi prognozami do około 3-3,5 proc. w tym roku. W przyszłym roku do około 3 proc. a za dwa lata około 2,5 proc. - dodał szef resortu finansów.

Kościński podkreślił też, że nie możemy wejść w deflację (spadek cen), bo ta ma więcej negatywnych konsekwencji niż inflacja. Zazwyczaj wiąże się z problemami gospodarki i spowolnieniem jej rozwoju.

Minister finansów wydaje się być większym optymistą niż np. ekonomiści bankowi. Eksperci Pekao prognozują, że w najbliższych miesiącach inflacja utrzyma się na wysokim poziomie 4,5-5 proc. Spodziewają się, że sytuacja może skłonić RPP do dyskusji o potrzebie podwyżek stóp jeszcze w 2021 roku.

Z kolei analitycy PKO BP oceniają, że w maju inflacja wzrośnie wyraźnie powyżej 4,5 proc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(1050)
patriot
3 lata temu
nie wiem jakie wyksztalcenie ma MF ale kibicowac temu zeby inflacja mala to mysle ze ten pan nie jest odpowiedni, bo kibicowac powinien na meczu a nie w ministerstwie finansow , ale tak wogole to jest pokolsie produkcji biletow platniczych na sociale
Edi
3 lata temu
Przy tak głupim prezesie NBP, jakiego mamy teraz nie ma szans na poskromienie inflacji.
wierny
3 lata temu
Prezes obiecał że w ciągu dekady będziemy na tym samym poziomie co zachód. A jak Prezes obiecał to tak będzie.
i basta
3 lata temu
NIE TRZYMAĆ OSZCZĘDNOŚCI W BANKACH
pawel
3 lata temu
no i co ? pana ministra stać na truskawki ...
...
Następna strona