Na antenie radiowej Trójki Marcin Bosacki mówił, że nie podważa tego, że były minister sprawiedliwości jest ciężko chory. Jednocześnie zwrócił uwagę, że kiedy sytuacja od niego tego wymaga, organizuje spotkania z dziennikarzami.
- Zobaczyliśmy, wbrew temu co przez miesiące próbował opinii publicznej wmówić [Zbigniew Ziobro - red.], że mimo iż jest chory, czego nie neguję, to jest w stanie w ciągu paru godzin, kiedy uważa, że jest potrzeba, nie tylko stawić się u siebie w domu, ale rano i wieczorem występować przed kamerami - zaznaczył wiceszef komisji ds. Pegasusa. Jak dodał, polityk już niedługo zostanie wezwany na przesłuchanie ws. inwigilacji. Jego zdaniem może to się wydarzyć już w kwietniu.
Marcin Bosacki odniósł się też do kwestii zakupu systemu Pegasus i środowego przesłuchania Michała Wosia. - Środki z Funduszu Sprawiedliwości do Centralnego Biura Antykorupcyjnego były przelane zaskakująco szybko - powiedział. Chodzi o 25 milionów złotych, które CBA przeznaczyło na zakup oprogramowania szpiegującego. - Tam wszystko działo się tak naprawdę w ciągu 28-72 godzin, między 13 września a 15 września, potem pod koniec września już przelano te pieniądze. To jest bardzo dziwne - stwierdził.
Wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. Pegasusa zauważył, że podczas przesłuchania Michał Woś z jednej strony mówił, że to była jego decyzja, ale nie pamięta, z kim ją konsultował i jakiego typu rozmowy odbył w tej sprawie z przedstawicielami służb. Marcin Bosacki dodał, że świadek stanie raz jeszcze przed komisją śledczą ds. Pegasusa, prawdopodobnie w kwietniu. Jak zaznaczył, będzie to przesłuchanie niejawne.
***