– Projekt Izera nigdy nie został wpisany do KPO, nigdy nie było żadnych umów między spółką Electromobility Poland (realizującą projekt – przyp. red.) a jakimkolwiek podmiotem, który implementuje środki w ramach KPO – oświadczyła na poniedziałkowej konferencji prasowej minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Inny obraz sytuacji wyłania się natomiast z dokumentów ujawnionych przez Business Insider. Jak się okazuje, rząd Mateusza Morawieckiego w umowie inwestycyjnej z Electromobility Poland wskazał bezpośrednio, że w KPO chodzi właśnie o Izerę.
"Projekt inwestycyjny został zgłoszony do współfinansowania ze środków Krajowego Planu Odbudowy w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności Unii Europejskiej" – napisano w umowie, do której dotarł portal.
Na dodatek w załączniku stanowiącym integralną część umowy sygnowanej przez prezesa firmy Piotra Zarembę oraz reprezentującego Skarb Państwa premiera Mateusza Morawieckiego, napisano wprost, że Skarb Państwa zainwestuje w Izerę środki z KPO.
W dokumencie doprecyzowano również, że tytułu KPO spółka miałaby otrzymać łączną kwotę 3,5 mld złotych.
Warto przypomnieć, że latem 2021 r. Skarb Państwa podpisał umowę inwestycyjną z Electromobility Poland, by spółka nie zakończyła projektu Izera. Firmie brakowało wówczas funduszy, a dotychczasowi akcjonariusze, czyli PGE, Enea, Tauron i Energa, nie chcieli już finansować tego pomysłu.
Aby spółka mogła jednak otrzymać rządowe wsparcie z Funduszu Reprywatyzacji, musiała wykazać plan na przyszły montaż finansowy, który pozwoli kontynuować i sfinalizować zadanie. Rządzący musieli mieć uzasadnienie, że nie nastąpi marnowanie publicznych pieniędzy na pomysł, który i tak nie wypali, bo środków zabraknie na kolejnym etapie.
Jak konkluduje Business Insider, wskazanym i zaakceptowanym przez rząd filarem tego montażu finansowego miały być właśnie pieniądze z KPO. Mimo to w oficjalnym komunikacie o wejściu Skarbu Państwa do projektu z lipca 2021 r. wspomniano jedynie o środkach z Funduszu Reprywatyzacji (250 mln zł w 2022 r. oraz 250 mln zł w 2021 r.).
Kwestia KPO została wówczas pominięta. Natomiast w teście prywatnego inwestora (będącym załącznikiem zawartego porozumienia) jednoznacznie stwierdzono, że niezbędne do kontynuacji projektu będą i pieniądze z Funduszu Reprywatyzacji, i środki z KPO.
Według Business Insider rząd Prawa i Sprawiedliwości "zaszył" projekt Izera w Krajowym Planie Odbudowy. Było to możliwe w ramach Funduszu Elektromobilności, który ma wspierać "gospodarkę niskoemisyjną".
W KPO zapisano dofinansowanie na "wzrost zainstalowanych mocy produkcyjnych nowych pojazdów zeroemisyjnych do połowy 2026 r., pozwalających na produkcję 100 tys. pojazdów w ciągu roku". Dzięki temu Izera planująca budowę fabryki w Jaworznie stałaby się naturalnym beneficjentem tych funduszy.
W Polsce od lat trwa debata o rodzimym koncepcie na samochód elektryczny. Mateusz Morawiecki obiecywał niegdyś milion samochodów elektrycznych na polskich drogach w 2025 r. Z tej deklaracji nic jednak nie wyszło i podobnie sprawy mają się projektem Izerą.
Minęło już niemal 8 lat od czasu powstania polskiego przedsiębiorstwa ElectroMobility Poland SA, które ma działać w celu rozwoju szeroko pojętej elektromobilności. "Flagowym projektem będzie wdrożenie do produkcji polskiego samochodu elektrycznego Izera. Ale pojazdu jak nie było, tak nie ma, a na jego rozwój przeznaczono już 500 mln zł" – komentował w ubiegłym roku "Auto Świat".
Sprawę stale opóźniającej się daty realizacji projektu budowy rodzimego elektryka zbadała Najwyższa Izba Kontroli. W opublikowanym w połowie września 2023 r. raporcie NIK wyraziła szereg krytycznych spostrzeżeń. Wskazano m.in. na ryzyko dezaktualizacji pierwotnych założeń nt. rozwijanych samochodów z powodu braku ich terminowej realizacji, a także nieprawidłowości w procesie pozyskiwania publicznych środków na finansowanie projektu Izera.