"To najostrzejsza kampania w historii Krakowa. Bardzo brutalna"

Źródło:
TVN24, tvn24.pl
Brudna kampania wyborcza w Krakowie. Miszalski i Gibała przerzucają się oskarżeniami
Brudna kampania wyborcza w Krakowie. Miszalski i Gibała przerzucają się oskarżeniamiTVN24
wideo 2/2
TVN24 Clean_20240417144208(1644)_aacTVN24

Oskarżenia o brudną kampanię, związki z deweloperami i biznesowe powiązania, a zarazem niemal zbieżne wizje przyszłości miasta – tak wygląda kampania Łukasza Gibały (bezpartyjny) i Aleksandra Miszalskiego (KO), walczących o fotel prezydenta Krakowa. W walce politycznej wykorzystywano fake newsy, manipulacje i gazetki z niejasnego źródła. - To najostrzejsza kampania w historii wyborów na prezydenta Krakowa - ocenia prof. Marek Bankowicz, politolog.

Druga tura wyborów na prezydenta Krakowa odbędzie się 21 kwietnia. W szranki staną kandydaci, którzy uzyskali 7 kwietnia najwyższe poparcie – to Łukasz Gibała (27 proc.), radny i bezpartyjny lider lokalnego ugrupowania Kraków dla Mieszkańców oraz Aleksander Miszalski (37 proc.), poseł Koalicji Obywatelskiej.

Pewne jest to, że po 21 kwietnia dojdzie do zmiany władzy, bo urzędujący prezydent Jacek Majchrowski po blisko 22 latach od pierwszych wygranych przez niego wyborów nie starał się o reelekcję.

Łukasz Gibała i Aleksander MiszalskiŁukasz Gągulski/PAP

Warszawa przyjeżdża do Krakowa

Polityków łączy więcej niż sami chcieliby przyznać. Obaj wywodzą się ze środowiska Platformy Obywatelskiej – Łukasz Gibała był posłem tej partii od 2007 roku, przez pewien czas kierował jej strukturami w Krakowie. Przeszedł potem do Ruchu Palikota, z którego wystąpił w roku 2014, gdy po raz pierwszy starał się o rządzenie Krakowem. Miszalski jest członkiem PO od 2009 roku, był radnym dzielnicy, a następnie miasta. Obecnie rządzi małopolskimi strukturami Platformy.

Czytaj też: Majchrowski oddaje Kraków. Po najdłuższych rządach w historii miasta

Miszalski chętnie pokazuje się w mieście z czołowymi politykami "koalicji 15 października" - do Krakowa ze słowami poparcia przyjechał sam premier Donald Tusk, a także wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Dobrymi relacjami z Warszawą się chwali: "Stawką (wyborów - red.) jest też to, czy Kraków będzie miał dobre relacje z rządem, czy będzie w stanie współpracować, pozyskać różne fundusze i programy" - powiedział kandydat w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Gibała odwraca sytuację: "Szanowni Państwo, 21 kwietnia macie do wyboru kandydata niezależnego oraz kandydata partyjnego, który będzie podlegał centrali partyjnej w Warszawie" - zwrócił się do wyborców w debacie TVP Info przed drugą turą. Zarazem deklaruje, że do Warszawy będzie jeździł po pieniądze na metro, jednocześnie dystansuje się od stolicy i zwraca uwagę, że premier Tusk obiecał takie środki dla Krakowa "niezależnie od tego, kto wygra wybory". "Akurat Donald Tusk powiedział, że jeżeli będzie miał po drugiej stronie partnera, do którego będzie miał zaufanie" - odpowiedział mu Miszalski w debacie Onetu.

Gdy w krakowskim Podgórzu gościł Trzaskowski, na ścianie kamienicy przy rynku Podgórskim wywieszony został transparent o treści skierowanej do prezydenta Warszawy: "nie przenoście nam stolicy do Krakowa". Gibała stwierdził, że to "spontaniczna" akcja mieszkańców. Środowisko KO wychwyciło jednak na zbliżeniu innego kadru, że za zawieszeniem napisu stał lokalny dziennikarz związany z Łukaszem Gibałą.

"Najostrzejsza kampania w historii wyborów" w Krakowie

W ostatnim tygodniu kampanii kandydaci jeździli na takie starcia z jednego końca miasta na drugi, występując - oprócz Onetu i TVP - również w Radiu Kraków, Interii, "Gazecie Krakowskiej" i "Dzienniku Polskim" (gazety Polska Press zrobiły wspólną debatę), a także w "Tak jest" TVN24.

Czytaj też: Leo: niestety we Wrocławiu jest bardzo brudna kampania

Słuchając obu kandydatów, gdyby zignorować wzajemne prztyczki w nos, odniosłoby się wrażenie, że wizję rozwoju miasta mają w zasadzie spójną. Obaj chcą zbudować metro, czym zasadniczo różnią się nie między sobą nawzajem, a między sobą a odchodzącym ze stanowiska prezydentem Jackiem Majchrowskim, który miłośnikiem podziemnej kolei nigdy nie był. Obaj deklarują rozwój komunikacji miejskiej z jednej strony, a z drugiej - postawienie tamy patodeweloperce. Zasadnicza różnica dotyczy tego, że Łukasz Gibała rządzić chce przede wszystkim za pomocą referendów lokalnych, w których to mieszkańcy mieliby decydować o najważniejszych sprawach w mieście. Miszalski zarzuca Gibale, że jest populistą i nie ma zdania w tych kwestiach, o które chce zapytać w referendum.

Przerzucając się jednak argumentami można odnieść wrażenie, że panowie zasadniczo się lubią - mówią sobie nawet po imieniu. To w twardej politycznej grze, którą widać w mediach i na ulicach Krakowa przejawia się brud kampanii. Wszystko zaczęło się jeszcze pod koniec pierwszej tury, kiedy Łukasz Gibała został zaatakowany plakatami i gazetkami o szkalujących go treściach. Z pierwszej strony fikcyjnej "Gazety Mieszkańców Krakowa Konkret" na czytelnika "patrzyło" zdjęcie Łukasza Gibały, pod którym napisano: "Ten człowiek nie może zostać prezydentem Krakowa!!!". Według lidera Krakowa dla Mieszkańców za produkcję i kolportaż tych materiałów odpowiadał deweloper.

Materiały zniechęcające do głosowania na Łukasza GibałęKraków dla Mieszkańców
Materiały zniechęcające do głosowania na Łukasza GibałęKraków dla Mieszkańców

Od tamtej pory było tylko gorzej. - To najostrzejsza kampania w historii wyborów na prezydenta Krakowa. Bardzo brutalna, bardzo nasączona negatywnymi treściami, z dnia na dzień niechęci jest coraz więcej - ocenia w rozmowie z tvn24.pl profesor Marek Bankowicz, politolog, kierownik Katedry Współczesnych Systemów Politycznych i Partyjnych Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Bardzo nietypową sytuacją jest ta, w której kampanię wyborczą dominuje przekaz negatywny. Mamy z nią do czynienia w Krakowie. Obie strony bardzo zaciekle reagują na pewne zaczepki i wyzwala się samonaprowadzający mechanizm. Kandydaci niespecjalnie różnią się merytorycznie, a w czymś się różnić muszą, stąd ta walka negatywna - tłumaczy prof. Bankowicz.

Czytaj też: Socjolog kontra matematyk. Historyczna dogrywka wyborcza w Rzeszowie

Rozkręciło się na dobre tuż po ogłoszeniu wyników exit poll z pierwszej tury. Podczas wieczoru wyborczego wyprowadzony z równowagi wynikiem poniżej oczekiwań Łukasz Gibała powiedział, że "ze zwycięstwa Miszalskiego ucieszyliby się tylko pijani turyści i deweloperzy".

Niedługo potem porzucił taktykę nierozwieszania swoich banerów w przestrzeni miasta. W pierwszej turze krytykował swoich kontrkandydatów za to, że zaśmiecają reklamami Kraków, w którym obowiązuje uchwała krajobrazowa, co do zasady zakazująca podobnych praktyk. Ale - według magistratu - kampania wyborcza rządzi się innymi prawami, dlatego komitety chętnie korzystały z luki prawnej. Przed drugą turą wizerunek lidera Krakowa dla Mieszkańców pojawił się na słupach ogłoszeniowych i ogrodzeniach w całym mieście, podobnie jak wcześniej polityków KO.

Miliony na banerach i związki z deweloperami

A co na banerach? Te niepodpisane przez nikogo głosiły, że Łukasza Gibały dotyczyły 234 mln zł długu, jakie firma radnego zaciągnęła u spółek jego ojca. Pożyczka- tłumaczył polityk - pomogła w inwestycji w nowy zakład. Na tydzień przed drugą turą, by "uciąć spekulacje" o zależności finansowej od ojca oddał mu firmę. Twierdzi, że w ten sposób spłacił dług.

Z kontrą wyszli działacze Krakowa dla Mieszkańców, rozwieszając w mieście plakaty o takiej treści: "Jako poseł Miszalski wziął 11 mln zł z Twoich podatków". - Małym druczkiem napisaliście tam, że "na swoje firmy" (...), nie piszecie o tym, że to był covid, że to była pomoc dla firm" - zarzucał Miszalski swojemu kontrkandydatowi podczas debaty w Radiu Kraków. Podkreślał, że środki były przeznaczone na utrzymanie pracowników, a sam nie był wyłącznym właścicielem firm, o których mowa. Miszalski był do niedawna współwłaścicielem sieci hosteli, dlatego Gibała nazywa go "hostelowym baronem".

Czytaj też: Kaczyński o kandydatach PiS w drugiej turze: "więcej niż przedtem". Nie, dużo mniej

Inny plakat Gibały głosił: "działania Miszalskiego finansuje Strabag. Jeden z największych deweloperów w Europie". Spółka Strabag wydała oświadczenie, w którym "zaprzecza informacjom o rzekomym finansowaniu przez nią działań jednego z kandydatów". Władze firmy tłumaczą, że wsparły one jedynie Kongres Krakowskich Przedsiębiorców organizowany przez Stowarzyszenie "Postaw na Kraków" - w komisji rewizyjnej tej organizacji zasiada poseł Miszalski.

O związki z deweloperami posądza z kolei Łukasza Gibałę środowisko KO. Radni Platformy pokazali przed II turą wyborów "pajęczynę Gibały" - czyli "sieć powiązań" kandydata Krakowa dla Mieszkańców z firmami ojca i brata. Ojciec radnego zajmuje się dystrybucją alkoholi, a firma brata ma prowadzić biznes związany z inwestycjami deweloperskimi. Bartosz Gibała, brat kandydata, wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że insynuacje dotyczące działalności deweloperskiej są "kłamliwe".

Wątpliwości budzi jeszcze jeden materiał wyborczy. Wybrany w tych wyborach z listy KO radny Nowej Lewicy Tomasz Leśniak zawiadomił prokuraturę, zarzucając Gibale nielegalne finansowanie kampanii wyborczej. Chodzi o gazetkę "Kraków dla Mieszkańców", wydawaną przez stowarzyszenie Gibały, która od lat ukazuje się w mieście i roznoszona jest bezpłatnie po sklepach czy kawiarniach. "Jej ostatnie wydanie było dystrybuowane w trakcie kampanii wyborczej i zawierało treści mające charakter agitacji wyborczej, w tym między innymi elementy programu Komitetu Wyborczego Wyborców Łukasza Gibały oraz wyniki sondażu wyborczego przeprowadzonego przez firmę Opinia24 na zlecenie KWW Łukasza Gibały" - poinformował Leśniak.

Czytaj też: Kampania wyborcza podczas mszy. "Popatrzcie dobrze na to nazwisko"

Agitację wyborczą powinny prowadzić tylko komitety wyborcze, podczas gdy gazetkę wydaje stowarzyszenie.

"Nie rozumiemy, w czym problem. Gazeta naszego stowarzyszenia wychodzi od marca 2016 roku, jest wydawnictwem ciągłym – początkowo kwartalnikiem, od dłuższego czasu dwumiesięcznikiem (...). Nie widzieliśmy ani potrzeby, ani sensu, żeby w związku z trwającą kampanią wyborczą wstrzymywać jej wydawanie" odpowiedział na nasze pytanie o wpis Leśniaka sztab Łukasza Gibały. "W ostatnim numerze znajdują się treści analogiczne jak w poprzednich, bez elementów agitacji wyborczej" - czytamy w przesłanym nam oświadczeniu.

Kto chwali się dziadkami na Rakowicach...

Negatywny przekaz pojawia się nieraz we wpisach krakowskich polityków Platformy Obywatelskiej. Najszerzej echem poniósł się fake news podany przez radnego Dominika Jaśkowca, który opublikował zmanipulowany zrzut ekranu z profilu Gibały. W oryginalnym poście radny Gibała zamieścił instrukcję, jak dopisać się do rejestru wyborców. Na stronie Jaśkowca instrukcja została podmieniona słowami "Zostań krakusem na chwilę".

Po krytyce radny podmienił wersję na oryginalną, tłumacząc, że... "obrazek był fejkowy z sieci". Brnął jednak w narrację o "robieniu z kogoś Krakusa pod wybory". Oburzeniu Jaśkowca wtórował świeżo upieczony radny Grzegorz Wojciech Stawowy (w radzie miasta będzie dwóch Grzegorzów Stawowych z PO): "Krakusem się jest, a nie bywa! (...) Moi dziadkowie leżą na Rakowicach!". Cmentarz Rakowicki w Krakowie kojarzony jest z pochowanymi tam zasłużonymi mieszkańcami Krakowa.

...a kto przeprasza wyborców PiS za skwer Praw Kobiet

Dla Łukasza Gibały szansą na historyczne zwycięstwo jest mobilizacja wyborców PiS, dla których jest on "mniejszym złem", podczas gdy sztab Aleksandra Miszalskiego liczy, że elektorat prawicy zostanie w domach.

Chodzi o potężny elektorat. W pierwszej turze wyborów na prezydenta Krakowa Łukasz Kmita, kandydat PiS, osiągnął blisko 20 procent poparcia. To 58 tysięcy wyborców, którzy w drugiej turze będą wybierać "mniejsze zło" albo nie będą wybierać wcale. 7 kwietnia Aleksander Miszalski zdobył 110 tysięcy głosów (ponad 37 procent), a Łukasz Gibała - prawie 80 tysięcy (niecałe 27 procent). Tymczasem krakowski PiS zaapelował do wyborców, by poszli na wybory, ale nie popierali Miszalskiego. Partia formalnie nie poleciła Gibały, ale wybór jest prosty: albo głos na niego, albo głos nieważny. Ciepło o Gibale mówiła była premier Beata Szydło i kontrowersyjna kurator Barbara Nowak (świeżo upieczona radna sejmiku z PiS). Stąd zapewne nieprawdopodobnie brzmiące insynuacje otoczenia Miszalskiego, że Nowak miałaby zostać u Gibały wiceprezydentką do spraw edukacji, czemu lider Krakowa dla Mieszkańców stanowczo zaprzecza.

Gibała odżegnuje się od związków z PiS. Niedawno przekonywał w rozmowie z tvn24.pl, że nie zabiegał o poparcie PiS w drugiej turze (i formalnie go nie ma). Jednocześnie jednak przeprosił wyborców PiS za nazwanie skweru przy siedzibie krakowskiego PiS skwerem Praw Kobiet, twierdząc, że nie wiedział o znajdującej się obok siedzibie partii. Mimo że wcześniej podpisywał przed tą samą siedzibą deklarację o objęciu PiS kordonem sanitarnym - za co też zresztą przeprosił.

- Gibała nie może zachowywać się inaczej z punktu widzenia własnego interesu, stara się dowartościować elektorat PiS w Krakowie - ocenia w rozmowie z nami profesor Marek Bankowicz.

Jak na przeprosiny za skwer Praw Kobiet reaguje posłanka Lewicy Razem Daria Gosek-Popiołek, która popiera w tych wyborach Gibałę? - Była to niefortunna wypowiedź. To oczywiste, że są między nami różnice w poglądach, ale jeśli chodzi o kwestie programowe dotyczące miasta, także w kwestiach równości czy właśnie praw kobiet, to tu mamy zgodę. Ważne, żeby kwestia praw kobiet nie zamykała się do symboli. Łukasz Gibała proponuje na przykład całodobowy gabinet ginekologiczny czy likwidację luki płacowej między mężczyznami a kobietami zatrudnionymi w magistracie. - zaznacza w rozmowie z tvn24.pl.

Małgorzata Wassermann nie chce Gibały

W ostatnim dniu kampanii głos niespodziewanie zabrała Małgorzata Wassermann, posłanka PiS, która kandydowała na urząd prezydenta Krakowa w 2018 roku, przegrywając w drugiej turze z Jackiem Majchrowskim. Polityczka całkowicie zburzyła narrację prominentnych polityków i lokalnych działaczy partii Kaczyńskiego. Zasugerowała, że zagłosuje na... kandydata KO. Zniechęciła zarazem do poparcia Łukasza Gibały.

"Obaj kandydaci to osoby, do których wyborów politycznych jest mi bardzo daleko, stąd też nie kieruję się w tej decyzji barwami politycznym" - podkreśliła, dodając, że "nie mogłaby poprzeć człowieka, który w sposób haniebny manifestował wielokrotnie pogardę dla ludzi mających konserwatywne, prawicowe poglądy".

"Czuję sprzeciw wobec tego aby prezydentem mojego miasta mógł zostać ktoś bez wiarygodnej wizji jego rozwoju, kto dzisiaj składa pusto brzmiące deklaracje o ponadpartyjnym łączeniu mieszkańców, a nie tak dawno chciał otaczać ludzi podzielających moje poglądy i związanych z Prawem i Sprawiedliwością kordonem sanitarnym" - podkreśliła posłanka. "Nie mogłabym w zgodzie z własnym sumieniem i przekonaniami zagłosować na człowieka, który w 2012 roku został członkiem Ruchu Palikota" - dodała, apelując do wyborców: "Każdego z Państwa, kto podziela moje zapatrywanie na sprawy publiczne, proszę o rozważenie takiej decyzji".

Jednak swoje "za uszami" ma także poseł Aleksander Miszalski, którego na koncercie sfotografowano z narysowanymi na czole ośmioma gwiazdkami - popularnym wśród przeciwników PiS podczas "strajków kobiet" symbolem, za którym kryje się wulgarne hasło "J...ć PiS". Polityk kilkukrotnie za to przepraszał - choć nie w tej kampanii.

Prof. Bankowicz podkreśla, że "to zagadka, czy elektorat PiS jest zdyscyplinowany do działania i posłucha wskazań przywództwa". - Gdyby tak było, to szanse Gibały bardzo znacząco wrosną, bo to potężny elektorat. Oczywiście nie jest tak, że każdy wyborca PiS pójdzie do głosowania, ale gdyby wielu z nich poszło na wybory, to zmieni mocno sytuację i wtedy rzeczywiście druga tura może się zakończyć zwycięstwem Gibały. Jest to na pewno elektorat bardzo nielubiący Platformy Obywatelskiej i być może będzie działał na zasadzie: wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. To największa szansa Gibały, bo jeśli elektorat PiS zostanie w domu, to przewaga Miszalskiego może się okazać zbyt duża - uważa naukowiec.

Poparcia wprost udzielił Gibale też Konrad Berkowicz z Konfederacji (miał prawie 15 tysięcy głosów, 5 proc.). Miszalski cieszy się poparciem, PSL-u, Nowej Lewicy, Polski 2050 i Stanisława Mazura, który wycofał się z wyścigu o prezydenturę i ma zostać wiceprezydentem w magistracie Miszalskiego. Nie wprost Miszalskiego poparł również ustępujący prezydent Jacek Majchrowski.

- Nie ma środowiska politycznego w Krakowie, które by było takim środowiskiem kontynuującym spuściznę prezydenta Majchrowskiego. Oczywiście każdy z kandydatów, którzy teraz rywalizują, walczą o poparcie i każda deklaracja jest cenna, ale zdanie Majchrowskiego nie jest rozstrzygające. Jacek Majchrowski ma po tej kadencji zaskakująco mały kapitał polityczny - ocenia prof. Bankowicz.

Autorka/Autor:Bartłomiej Plewnia

Źródło: TVN24, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Gągulski/PAP

Pozostałe wiadomości

W czołowym zderzeniu samochodów na obwodnicy Kłodzka zginęły dwie osoby. Droga w czwartkowy wieczór była całkowicie zablokowana.

Kłodzko. Tragiczny wypadek na obwodnicy, nie żyją dwie osoby

Kłodzko. Tragiczny wypadek na obwodnicy, nie żyją dwie osoby

Źródło:
Telewizja Kłodzka, TVN24

Zdzisław Krasnodębski, od 10 lat europoseł PiS, tym razem nie znalazł się na listach kandydatów tej partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego. "Obecnie rozwiązujemy kontrakt" - napisał. Dodał, że w takiej sytuacji będzie mógł "swobodnie formułować swoje opinie o grze zespołu", w którym znajdował się przez dekadę i "o dobrych i złych decyzjach".

"Rozwiązujemy kontrakt". Zdzisław Krasnodębski nie wystartuje z list PiS-u w eurowyborach

"Rozwiązujemy kontrakt". Zdzisław Krasnodębski nie wystartuje z list PiS-u w eurowyborach

Źródło:
tvn24.pl, "Gazeta Wyborcza"

Rosja prowadzi działania hybrydowe. Ostatnio dotknęły one Polski, Niemiec, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech i Wielkiej Brytanii - czytamy w oświadczeniu wydanym przez NATO w czwartek po południu. Pakt Północnoatlantycki podkreśla w nim, że sojusznicy "wspierają i wykazują solidarność" z krajami, które doświadczają działań Moskwy.

Rosja prowadzi "szkodliwe działania na terytorium Sojuszu". Oświadczenie NATO

Rosja prowadzi "szkodliwe działania na terytorium Sojuszu". Oświadczenie NATO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Viktor Orban jest koniem trojańskim Władimira Putina w Unii Europejskiej. A Mateusz Morawiecki - przepraszam, że to mówię - ale zachowuje się jak "pożyteczny idiota" - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy i europoseł. Odniósł się ten sposób do relacji byłego polskiego premiera i szefa węgierskiego rządu. Polityk mówił też, że Andrzej Duda nie wybierze polskiego komisarza w Unii Europejskiej po wyborach 9 czerwca, bo te kompetencje ma rząd.

Biedroń: Ileż można sprzyjać Putinowi w tej retoryce?

Biedroń: Ileż można sprzyjać Putinowi w tej retoryce?

Źródło:
TVN24

Pogoda w kolejnych dniach długiego majowego weekendu może zrobić się niebezpieczna. W wielu regionach Polski należy spodziewać się burz. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przedstawił prognozę zagrożeń.

Będzie słychać grzmoty. Mieszkańcy tych miejsc powinni zachować szczególną ostrożność

Będzie słychać grzmoty. Mieszkańcy tych miejsc powinni zachować szczególną ostrożność

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Niczego nie wykluczam, bo mamy do czynienia z kimś, kto niczego nie wyklucza - powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron pytany przez "The Economist" o to, czy nadal nie wyklucza wysłania wojsk na Ukrainę. Jak dodał, "Francja jest krajem, który przeprowadzał interwencje militarne, także w ostatnim czasie". - Gdyby Rosjanie przedarli się przez linię frontu, gdyby pojawiła się prośba ze strony Ukrainy, zasadne byłoby zadanie sobie tego pytania - stwierdził.

Macron o wysłaniu wojsk na Ukrainę, "gdyby Rosjanie się przedarli"

Macron o wysłaniu wojsk na Ukrainę, "gdyby Rosjanie się przedarli"

Źródło:
"The Economist", tvn24.pl

Turcja zatrzymała w czwartek wymianę handlową z Izraelem - przekazała agencja Bloomberg, powołując się na informacje z kręgów rządowych w Turcji. Podano, że zawieszony został cały eksport i import. Israel Katz, szef izraelskiej dyplomacji, odnosząc się do Recepa Tayyipa Erdogana, stwierdził, że "tak zachowuje się dyktator, lekceważący interesy narodu tureckiego".

Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem

Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk skrytykował Mateusza Morawieckiego, który w prorosyjskim węgierskim tygodniku "Mandiner" miał stwierdzić, że "Bruksela stanowi zagrożenie dla demokracji europejskiej". Wcześniej Morawiecki powiedział o Viktorze Orbanie, że jest jego "przyjacielem". Były premier na wpis obecnego szefa rządu zareagował w czwartek wieczorem.

Morawiecki na okładce węgierskiego tygodnika. Wpis Tuska i odpowiedź byłego premiera

Morawiecki na okładce węgierskiego tygodnika. Wpis Tuska i odpowiedź byłego premiera

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Na wojny domowe czas był wtedy, gdy wokół był pokój. Dziś, gdy za naszymi granicami jest wojna, przestrzeni na wzajemne wyniszczanie się wewnątrz już nie ma. Za długo próbowano dzielić Polskę na dwa obozy - powiedział w orędziu z okazji Dnia Flagi RP marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Dodał, że "bezpieczną, mądrą i stabilną będzie tylko jedna Polska bardzo różnych Polek i Polaków".

"Jedna Polska bardzo różnych Polek i Polaków". Orędzie Szymona Hołowni

"Jedna Polska bardzo różnych Polek i Polaków". Orędzie Szymona Hołowni

Źródło:
TVN24

Listy Prawa i Sprawiedliwości do europarlamentu to nic innego, jak tylko tratwa ratunkowa, a może nawet arka Noego dla złodziei, dla przestępców - mówiła w "Faktach po Faktach" Katarzyna Kotula (Lewica). Nieobecność Daniela Obajtka na czwartkowej konwencji PiS nie jest związana z tym, że 2 maja to dzień Polaków za granicą - stwierdziła Aleksandra Leo (Polska 2050-Trzecia Droga). Karol Karski (PiS) wyjaśnił z kolei, czemu na konwencji zabrakło Jacka Kurskiego.

"Tratwa ratunkowa" czy "silne, dobre listy"?

"Tratwa ratunkowa" czy "silne, dobre listy"?

Źródło:
TVN24

Było po godzinie drugiej w nocy, gdy pijany 28-latek wjechał fiatem punto w jeden z budynków w Nakle nad Notecią (woj. kujawsko-pomorskie), uszkadzając przy tym przyłącze gazowe. W związku z rozszczelnieniem instalacji, konieczna była ewakuacja mieszkańców.  

Kierowca w nocy wjechał w budynek, uszkodził przyłącze gazowe. Ewakuowano 37 osób

Kierowca w nocy wjechał w budynek, uszkodził przyłącze gazowe. Ewakuowano 37 osób

Źródło:
tvn24.pl

W Bieszczadach, między szczytami Obnoga a Krzemień, w czwartek wybuchł pożar. Z ogniem walczyło prawie 100 osób, zarówno z ziemi, jak i z powietrza. W akcji brał udział śmigłowiec Straży Granicznej.

W Bieszczadach płonęły połoniny. Śmigłowiec i prawie 100 osób w akcji

W Bieszczadach płonęły połoniny. Śmigłowiec i prawie 100 osób w akcji

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl, PAP

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

Sześć firm chce się podjąć przebudowy i zazielenienia 2,5 hektara ulic i placów w rejonie Złotej i Zgody. Miasto analizuje oferty, które wpłynęły. - Najkorzystniejszą złożyła firma Skanska - podał ratusz.

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

13 okręgów wyborczych i wiele znanych twarzy wśród kandydatów, a także sporo kontrowersji. Tak przedstawiają się listy wyborcze do Parlamentu Europejskiego. W czwartek minął termin zgłaszania list kandydatów. Prezentujemy najciekawsze polityczne rywalizacje w każdym z okręgów.

Najciekawsze wyborcze starcia. O mandaty europosłów walczą "znane, sprawdzone nazwiska"

Najciekawsze wyborcze starcia. O mandaty europosłów walczą "znane, sprawdzone nazwiska"

Źródło:
TVN24, PAP

Chcemy rozpocząć dyskusję na temat przyszłej konstytucji dla Europy - powiedział w czwartek kandydat Lewicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego Robert Biedroń. Jak dodał, "nie może być tak, że Polki mają mniej praw niż Francuzki, Belgijki czy Holenderki". Szefowa sztabu, ministra ds. równości Katarzyna Kotula, poinformowała, że Lewica zebrała pod swoimi listami 350 tysięcy podpisów.

"Polki mają mniej praw niż Francuzki, Belgijki czy Holenderki". Lewica proponuje "konstytucję dla Europy"

"Polki mają mniej praw niż Francuzki, Belgijki czy Holenderki". Lewica proponuje "konstytucję dla Europy"

Źródło:
PAP

Nie powiedział ani słowa, nie chciał zdradzić motywów działania, był kompletnie zaskoczony naszym widokiem - mówi o zatrzymaniu 16-latka w związku z próbą podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Prokuratura złożyła wniosek, by nastolatek odpowiadał jak dorosły. Może mu grozić nawet 10 lat więzienia.

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało na konwencji w Kielcach swoich kandydatów do Parlamentu Europejskiego. W wydarzeniu nie wzięli udziału były prezes Orlenu Daniel Obajtek i były prezes TVP Jacek Kurski.

PiS zaprezentowało "lokomotywy" do Parlamentu Europejskiego. W Kielcach zabrakło Obajtka i Kurskiego

PiS zaprezentowało "lokomotywy" do Parlamentu Europejskiego. W Kielcach zabrakło Obajtka i Kurskiego

Źródło:
TVN24, PAP
W ostatniej chwili zabrali ją z drogi do domu pomocy społecznej

W ostatniej chwili zabrali ją z drogi do domu pomocy społecznej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Stacja TVN24 była w kwietniu najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju, osiągając 6,05 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. Konkurencję pozostawiły w tyle także "Fakty" TVN.

Rewelacyjne wyniki TVN24 i "Faktów" TVN. Dziękujemy widzom!

Rewelacyjne wyniki TVN24 i "Faktów" TVN. Dziękujemy widzom!

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24