Kup subskrypcję
Zaloguj się

W sadach i winiarniach walka o rośliny. W ruch poszedł ogień, a nawet helikopter. "Natura nas pokonała"

Tegoroczna pogoda narobiła problemów sadownikom i winiarzom. Najpierw ciepłe dni przyspieszyły wzrost roślin, po czym mróz zaczął je niszczyć. Plantatorzy do walki rzucili wszystkie siły — na czele z ogniem i helikopterem.

Plantatorzy z całej Polski walczą z przymrozkami
Plantatorzy z całej Polski walczą z przymrozkami | Foto: Nick N A, Instagram, Facebook / Shutterstock

W Business Insider Polska pisaliśmy już m.in. o problemach plantatorów z wymarzającymi owocami w Świętokrzyskiem. Walka z naturą trwa jednak w ostatnich dniach w praktycznie całej Polsce.

Sadowniczka Renata Wysocka wyjaśniała w rozmowie z TVP Kielce, jak wygląda walka o owoce. "Pryska się od godziny 2 w nocy do rana do 6. Non stop trzeba jeździć i pryskać. Wtedy na owocu tworzy się taka bańka zamarznięta ze szronem i ona chroni owoc, ale w tym roku to nie zdało egzaminu" — wyjaśnia.

Innym sposobem na dogrzanie roślin jest rozpalenie ognisk, ale, jak podkreślają sadownicy, trzeba robić to umiejętnie. Na takich ruch zdecydowano się w ostatnim czasie m.in. w Winnicy Bielawskiej.

Zobacz także: Rolnicy czekają na zwroty podatku rolnego. Przez błąd w przepisach mogą dostać mniej

"Dziś w nocy natura nas pokonała, to była nierówna walka, ale walczyliśmy do końca. Mamy jeszcze nadzieję, że może nasza winnica chociaż w części odżyje, w końcu przyroda ma swoją siłę. Trzymajcie kciuki" — napisali przedstawiciele winnicy.

Na jednej z sadowniczych grup na Facebooku pokazano także nagranie helikoptera latającego nad uprawami. Ruch powietrza miał pomóc w podniesieniu temperatury przy gruncie.