Niemcy naszpikowane chińskimi agentami? Są kolejne zatrzymania

2024-04-24 11:14

W Niemczech są zatrzymywane kolejne osoby, które miały szpiegować na rzecz Chin. Kilka dni temu aresztowano troje osób w Duesseldorfie i Bad Homburg, które są podejrzewane o to, że co najmniej od 2022 roku pracowali dla jednej z chińskich służb wywiadowczych. Teraz zatrzymano w Dreźnie współpracownika europosła partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Chin. A wszystko to dzieje się po wizycie kanclerza Scholza w Chinach, gdzie jak się wydaje, nastąpiło otwarcie na współpracę gospodarczą.

Szpieg

i

Autor: SHUTTERSTOCK Szpieg

Niedawno w Portalu Obronnym pisaliśmy o wizycie kanclerza Olafa Scholza w Chinach, która była wizytą nastawioną zdecydowanie na zaciśnięcie kontaktów z Pekinem niż jego ograniczenie. Mimo tego, że w zeszłym roku, Berlin wydał strategię wobec Chin, gdzie było wyraźne podkreślenie, by się nie uzależniać od współpracy - tak jak miało to miejsce w przypadku Rosji i paliw energetycznych - i podchodzić ostrożnie do Chińskiej Republiki Ludowej. Jak widać, kanclerz jednak ma inny plan.

Teraz w Niemczech pojawił się nowy problem, który co ciekawe wypływa po wizycie kanclerza Scholza w Chinach, a mianowicie fala zatrzymań osób, które szpiegowały rzecz Chin. 22 kwietnia niemiecka prasa poinformował, że Thomas R. oraz małżeństwo Herwig i Ina F. zostali aresztowani w Duesseldorfie i Bad Homburg. Są oni podejrzewani o to, że co najmniej od 2022 roku pracowali dla jednej z chińskich służb wywiadowczych.

Według prokuratury główny podejrzany, Thomas R., pozostawał w kontakcie z pracownikiem Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego (MSS) i uzyskał dla niego dane na temat "innowacyjnych technologii przydatnych militarnie" w Niemczech - informuje portal "Spiegel".

Thomas R. miał korzystać z pomocy Herwiga i Iny F., którzy prowadzili firmę w Duesseldorfie. Według śledczych firma ta służyła jako "pośrednik w nawiązywaniu kontaktów i współpracy" z niemieckimi naukowcami i badaczami. Zawarto m.in. "umowę o współpracy" z jednym z niemieckich uniwersytetów. Niemiecki portal t-online podał, że oskarżeni dostarczyli chińskim tajnym służbom MSS do Chin specjalne lasery bez zezwolenia i za opłatą, mimo że laser podlega unijnym przepisom dotyczącym podwójnego zastosowania, zarówno do celów cywilnych, jak i ewentualnych celów wojskowych. Z kolei Tagesschau napisał, o przekazanych informacjach związanych z wysokowydajnym silnikiem dla okrętów bojowych.

Prof. Legucka: Chiny nie odstąpią Rosji ani oficjalnie, ani w praktyce [EXPRESS BIEDRZYCKIEJ]

Niemiecki minister sprawiedliwości Marco Buschmann oświadczył, że w momencie aresztowania oskarżeni prowadzili dalsze negocjacje w sprawie projektów badawczych, które mogłyby być szczególnie przydatne dla zwiększenia siły bojowej Chin na morzu. Prokuratura podała, że aresztowań dokonano na podstawie informacji zebranych przez niemiecki wywiad. Thomas Haldenwang, prezes Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), mówi o sukcesie władz niemieckich w związku z poniedziałkowymi (22 kwietnia) aresztowaniami: „Jako Urząd Ochrony Konstytucji wyśledziliśmy osoby zaangażowane na bardzo wczesnym etapie i nadal monitorowaliśmy ich zachowanie i działania”.

Jak można było się domyśleć, ambasada Chin w Berlinie stanowczo odrzuciła oskarżenia o prowadzenie przez Pekin działalności szpiegowskiej w Niemczech po zatrzymaniu. Jak czytamy w oświadczeniu: "Wzywamy Niemcy, aby zaprzestały wykorzystywania oskarżeń o szpiegostwo do politycznego manipulowania wizerunkiem Chin i zniesławiania Chin".

Jednak to nie koniec afery szpiegowskiej w Niemczech, bowiem dzień później 23 kwietnia niemieckie media poinformowały, że zatrzymano kolejną osobę podejrzaną o szpiegostwo, a mianowicie współpracownika eurodeputowanego Alternatywy dla Niemiec (AfD) Maximiliana Kraha, którego zatrzymano w Dreźnie. Mężczyźnie zarzuca się przekazywanie informacji z Parlamentu Europejskiego oraz szpiegowanie chińskiej opozycji w Niemczech - przekazał prokurator generalny.

Rzecznik AfD określił doniesienia jako "bardzo niepokojące" i zaznaczając, że "musimy poczekać na dalsze dochodzenia prowadzone przez prokuratora federalnego".

Ministerka spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser określiła zarzuty o szpiegostwo wobec pracownika jednego z europosłów jako "niezwykle poważne". "Jeśli potwierdzi się, że w Parlamencie Europejskim prowadzona była działalność szpiegowska na rzecz Chin, to jest to atak od wewnątrz na europejską demokrację" - powiedziała Faeser, cytowana przez DPA.

"Odpowiedzialność ponosi również ten, kto zatrudnia takiego pracownika" - podkreśliła szefowa MSW, dodając, że sprawę należy dokładnie zbadać. Minister sprawiedliwości Marco Buschmann powiedział telewizji ARD, że "jeśli podejrzenia się potwierdzą, muszą zostać wyciągnięte surowe konsekwencje".

Według informacji ARD-Hauptstadtstudio, RBB i SWR, posiadający niemieckie obywatelstwo Jian G. został zatrzymany w nocy z poniedziałku na wtorek.

Media podają, że zatrzymany pracuje jako asystent Kraha, mieszka w Brukseli i Dreźnie. Śledczy podejrzewają, że w tej roli przekazywał informacje o negocjacjach i decyzjach PE chińskiemu Ministerstwu Bezpieczeństwa Państwowego (MSS), a także szpiegował chińskich opozycjonistów w Niemczech.

Zatrzymany jest obywatelem Niemiec od kilku lat, ale ma chińskie korzenie. Przyjechał do Drezna jako student w 2002 roku.

W ubiegłym roku portal informacyjny t-online jako pierwszy poinformował o podejrzanych powiązaniach Kraha z Chinami, a także o jego asystencie oraz zakładaniu przez niego firm i stowarzyszeń powiązanych z Chinami. Kiedy Krah dostał do PE z ramienia AfD w 2019 r., zatrudnił zatrzymanego jako swojego asystenta - przypomina ARD.

Problem ze szpiegami chińskimi jak się wydaje, jest dość poważny. W sierpniu 2019 roku Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oświadczyło, że niemieckie firmy z branży zaawansowanych technologii, a w szczególności światowi liderzy rynku, są przedmiotem działań chińskiego szpiegostwa. Chiny szczególnie za cel wybrały sobie sektory, w których jeszcze są w tyle oraz technologie przyszłości jak to Pekin określił w swojej strategii „Made in China 2025”. Zdaniem Urzędu Ochrony Konstytucji są to takie obszary jak technologia morska i spedycja, technologia transportu kolejowego i koleje, nowe energie i napędy alternatywne, nowe materiały, rolnictwo, technika medyczna, sprzęt elektryczny, robotyka przemysłowa i budowa robotów, nowe technologie informacyjne i technologia lotnicza. W tym celu Chiny rekrutują konkretnie pracowników z zagranicy, w tym z Niemiec, którzy wcześniej zajmowali się dziedzinami istotnymi dla Pekinu. Zaledwie kilka dni temu wyszło na jaw, że Volkswagen był szpiegowany przez podejrzanych chińskich hakerów od 2010 do co najmniej 2014 roku. Według Spiegel i ZDF skradziono aż 19 000 akt, w tym dokumenty dotyczące rozwoju technologii silników i skrzyń biegów.

Niemiecka gospodarka ponosi co roku szkody o wartości około 203 miliardów euro w wyniku kradzieży sprzętu IT, danych, szpiegostwa i sabotażu – pod koniec sierpnia 2022 roku podało stowarzyszenie cyfrowe Bitkom. W zeszłym roku minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul ostrzegł przed niebezpieczeństwem cyfrowego szpiegostwa przemysłowego. W szczególności podkreślił ataki „Rosji, Chin, Korei Północnej i wielu innych krajów”.

Problemem są także chińscy naukowcy czy studenci na niemieckich uniwersytetach, którzy - jak mówi Prezes Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Thomas Haldenwang - mają obowiązek przekazywania informacji do Chin. Urząd Ochrony Konstytucji wyliczył 19 Instytutów Konfucjusza na niemieckich uniwersytetach. Stanowią one część „strategii wpływu” Komunistycznej Partii Chin w Niemczech.

Co ciekawe jak napisał t-online śledztwo przeprowadzone przez ten portal wykazało działalność chińskiej tajnej policji w Niemczech już jesienią 2022 roku. Według publikacji portalu, policja ta specjalizuje się w sprowadzaniu obywateli Chin oskarżonych o przestępstwa kryminalne z powrotem do kraju. W ten sposób Chiny omijają regularne umowy ekstradycyjne.

Mimo tego, że niemieckie służby mają świadomość złych zamiarów Chin zwłaszcza jeśli chodzi o szpiegostwo gospodarcze czy handlowe, to wydaje się, że służby są bezradne, ponieważ jak było już napisane na początku, Niemcy raczej otwierają się na współprace z Chinami, niż chcą jej ograniczenia. Federalny minister sprawiedliwości Marco Buschmann (FDP) powiedział że: „Każdy, kto pracuje w Niemczech dla zagranicznych tajnych służb i nielegalnie eksportuje materiały, które mogłyby potencjalnie zostać wykorzystane do celów wojskowych, musi spodziewać się twardej reakcji ze strony naszego konstytucyjnego państwa. Dokonywane tu zbrodnie po raz kolejny pokazują, że trzeba zachować czujność.”

Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser powiedziała, że ​​monitorują znaczące zagrożenie, jakie stwarza chińskie szpiegostwo w biznesie, przemyśle i nauce. „Bardzo uważnie przyglądamy się tym ryzykom i zagrożeniom, wyraźnie ostrzegaliśmy i podnosiliśmy świadomość na ich temat, aby wszędzie można było zwiększyć środki ochronne” – powiedział polityk SPD. Obszar innowacyjnych technologii o przeznaczeniu wojskowym, którego dotyczy niniejsza sprawa, jest szczególnie drażliwy, co sprawia, że ​​tym ważniejsze staje się tu konsekwentne przeciwdziałanie szpiegostwu.

Niemcy naszpikowane agenturą jak dobra kasza ze skwarkami

Ale nie tylko chińscy szpiedzy zostali złapani w ciągu ostatnich kilku dni. 18 kwietnia niemiecka policja zatrzymała w Bayreuth w Bawarii dwóch mężczyzn podejrzanych o agenturalne powiązania z Rosją. Zatrzymani mieli m.in. planować operacje sabotażowe w Niemczech, w tym na bazy wojsk USA. Jako pierwszy o sprawie poinformował portal tygodnika "Spiegel".

Według informacji "Spiegla" głównym oskarżonym jest 39-letni Dieter S. Według śledczych mężczyzna omawiał operacje sabotażowe w Niemczech z łącznikami z rosyjskich służb specjalnych od października 2023 roku. Podobno zgodził się przeprowadzić podpalenia i ataki z użyciem materiałów wybuchowych na infrastrukturę wojskową, przedsiębiorstwa obronne i zakłady przemysłowe.

Sabotaże miały się skupić m.in. na szlakach transportowych wykorzystywanych do przewozu towarów wojskowych. Ostatecznym celem planowanych ataków było podważenie niemieckiego wsparcia dla Ukrainy.

Według śledczych, Dieter S. zajmował się również rozpoznaniem i fotografowaniem amerykańskich obiektów wojskowych w Niemczech. Podobno przekazywał odpowiednie zdjęcia swoim rosyjskim klientom. Domniemanemu szpiegowi miał pomagać 37-letni Alexander J.

Szpiegowane obiekty wojskowe obejmowały infrastrukturę sił zbrojnych USA w Grafenwoehr w Bawarii. Znajduje się tam między innymi ważny poligon wojskowy, na którym armia amerykańska szkoli ukraińskich żołnierzy - na przykład na czołgach Abrams, pisze "Spiegel".

Wkrótce po rozpoczęciu wojny na Ukrainie Niemcy wydaliły już około 40 podejrzanych agentów  akredytowanych przy ambasadzie rosyjskiej w Berlinie.

Sonda
Czy chińska działalność agentów jest problemem dla Europy?