Mandat za parkowanie pod Lidlem lub Biedronką. Sposób na uniknięcie kary

Płatne parkingi przy supermarketach to już niemal codzienność, szczególnie w większych miastach. W związku z tym, jeśli zapomnieliśmy wydrukować bilet, po powrocie do auta może na nas czekać wezwanie do zapłaty. Jeśli faktycznie byliśmy na zakupach, możemy się łatwo odwołać.

Płatne parking naziemne przy supermarketach powstają nie tylko przy dużych sieciówkach, ale nawet mniejszych pawilonach. To sposób na tych kierowców, którzy wykorzystywali je jako darmowe parkingi na wiele godzin. Obecnie na większości z nich parkowanie do godziny-półtorej jest darmowe, dopiero po tym czasie trzeba płacić - zwykle około 5 zł za każdą rozpoczętą godzinę. Darmowe parkowanie przez godzinę wciąż oznacza jednak, że musimy pobrać bilet i położyć go w widocznym miejscu za szybą. Zdarza się jednak, że w ferworze zakupów zapomnimy go wydrukować albo wręcz nie jesteśmy świadomi tego, robiąc zakupy w nowym miejscu, że na danym parkingu obowiązuje system biletowy. Kierowcy skarżyli się czasem na słabe oznakowanie parkomatów. Co, jeśli po powrocie z zakupów znajdziemy za wycieraczką mandat? Jest na to prosty sposób.

Reklama

Jak uniknąć mandatu za parkowanie pod supermarketem?

Najczęściej wysokość mandatu za parkowanie bez biletu to 100 zł. Niektórzy pewnie machną ręką i zapłacą, ale jest proste wyjście z sytuacji - oczywiście pod warunkiem, że faktycznie byliśmy na zakupach i nie staliśmy na parkingu pół dnia bez wniesionej opłaty. W takich sytuacjach ratunkiem będzie dla nas paragon potwierdzający, że w danym czasie dokonywaliśmy zakupów. To dowód w sprawie, który możemy spokojnie wysłać mailowo lub pocztą na adres zarządcy parkingu. Najczęściej ten niewielkie świstek papieru wystarcza, aby operator parkingu odstąpił od nałożonej wcześniej kary. 

Skarga i odwołanie

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów informuje, że skarg od niezadowolonych klientów i kierowców parkujących na płatnych parkingach przybywa, jest ich już kilkaset rocznie. Dotyczą one niejasnych regulaminów, niewystarczającego oznakowania parkometrów czy odmowy anulowania mandatów mimo dostarczonych dowodów w postaci biletów, które zamiast za szybą wylądowały np. w portfelu. W razie wątpliwości trzeba dokładnie przeczytać regulamin, zrobić zdjęcia paragonu, a w przypadku mocnych dowodów i braku chęci anulowania mandatu przez operatora, zgłosić się do lokalnego UOKiK-u.

Uważać trzeba też na oszustów, którzy wymyślili sposób wyłudzania pieniędzy zostawiając fałszywe wezwania do zapłaty. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mandat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy