Wystarczyłaby jedna łapanka więcej, by się nie urodził. Rodzinna historia prezesa firmy Pfizer

Historia CEO firmy Pfizer rodzi wiele kluczowych pytań: ile wspaniałych umysłów, pokroju Abrahama Bourla, pochłonęła II wojna światowa? Jak wielu wynalazców, odkrywców, ludzi nauki oddało życie przez czyjąś nieuzasadnioną nienawiść? I w końcu – ile osób, które zmieniłyby oblicze świata, ginie codziennie w konfliktach zbrojnych w Syrii, Turcji czy Jemenie?

Historia CEO firmy Pfizer Alberta Bourli The Washington Post / Getty Images
Historia CEO firmy Pfizer Alberta Bourli

Pfizer – amerykański koncern farmaceutyczny, który za sprawą wynalezienia wyczekiwanej przez cały świat szczepionki, zdaje się być na językach dosłownie wszystkich. O potędze nowojorskiego giganta świadczą liczby: ponad 53 mld dol. przychodu w samym 2018 r., 177 mln wyszukiwań w serwisie Google, ok. 100 tys. zatrudnionych specjalistów.

Nasuwają się pytania: kto znajduje się na szczycie tej potężnej, medycznej machiny? Jaka jest jej historia? I co już mniej oczywiste: jaki jest związek pfizerowskiej szczepionki z zagładą Żydów?

reklama

O mały włos

Początek 1939 r. Saloniki, Grecja. Malownicze, przybrzeżne miasteczko zamieszkuje ok. 60 tys. Żydów. Są przez miejscową ludność uznawani za cenioną i pokojowo nastawioną społeczność. Oprócz modlitwy, parają się głównie pracą w porcie – do najpopularniejszych zajęć należą rybołówstwo oraz handel z dobijającymi do brzegu cudzoziemcami. Codzienność mija im nadzwyczaj spokojnie. Nic nie wskazuje na to, że zaledwie w ciągu kilku najbliższych lat ktoś zechce odebrać życie ponad 97 proc. z nich.

Sielankę przerywa wybuch II wojny światowej. Od tego dnia salonickich Żydów coraz częściej dochodzą słuchy o czystce etnicznej, sukcesywnie dokonywanej przez nazistowskich wyznawców Hitlera. W miasteczku panuje atmosfera strachu i niezrozumienia. Krwawy koniec nadchodzi jednak dopiero 6 kwietnia 1941 r., kiedy niemieckie oddziały przygotowując się do słynnego najazdu na Związek Radziecki, zajmują greckie wybrzeże. “Druga Jerozolima”, jak zwykli nazywać Saloniki zamieszkujący ją Żydzi, trafia w końcu pod niemiecką okupację. W ciągu zaledwie 4 lat straszliwą śmierć w obozach koncentracyjnych poniesie ponad 50 tys. osób.

Jedną z nielicznych ocalałych rodzin okażą się państwo Bourla, którym to w 16 lat po zakończeniu wojny ma urodzić się syn – Abraham.

Amerykański sen młodego naukowca

Młody Bourla okazał się być bystrym i pracowitym chłopcem. Nie porzucając rodzinnych stron, ukończył z wyróżnieniem studia weterynaryjne na Uniwersytecie Arystotelesa w Salonikach, gdzie następnie zdobył tytuł doktora nauk biologicznych. W 1993 r. podjął pracę w greckim oddziale firmy Pfizer – początkowo jako doktor medycyny weterynaryjnej. Parę lat później, 40-letni wówczas Abraham postanowił porzucić greckie wybrzeże i spróbować swoich sił w amerykańskim przemyśle farmaceutycznym. Pozostając wierny swojemu dotychczasowemu pracodawcy, przyjął posadę w dziale Animal Health koncernu Pfizer.

Swój amerykański sen młody naukowiec rozpoczął od zmiany imienia – pochmurne, nowojorskie poranki witał już jako Albert Bourla. Pogoda zdawała się jednak być jedyną niesprzyjającą mu rzeczą, gdyż w każdej innej dziedzinie towarzyszyły mu nieustające sukcesy.

reklama

W 2005 r. został mianowany głównym zarządcą europejskiego, afrykańskiego oraz środkowowschodniego oddziału Pfizera. Nadchodzące lata przyniosły dalsze awanse i tak w lutym 2019 r. wybrany został nowym prezesem firmy. Nikt nie spodziewał się, że jeszcze w tym samym roku cały świat na chwilę wstrzyma oddech, a praca Alberta okaże się potrzebna jak nigdy wcześniej.

Pfizer na ratunek ludzkości

Początek 2020 r., wirus SARS-CoV-2 włada światem. W obliczu śmierci milionów coraz więcej rządów, z powodu swojej oczywistej bezradności, decyduje się na wprowadzenie polityki "zostań w domu". Potrzeba szczepionki na już, na teraz. Cała nadzieja pozostaje w nauce.

"Potencjalne zyski nie mają w kontekście szczepionki żadnego znaczenia"- poinformował swoich współpracowników Albert Bourla tuż po ogłoszeniu rozpoczęcia badań nad nowatorską metodą zwalczania wirusa. Choć pierwsze udane badania nad wykorzystaniem matrycowego RNA przeprowadzono już w latach 90. XX w., samo stworzenie i wykorzystanie opartej o tą technologię szczepionki miało być pierwszym takim wydarzeniem w historii. Prezes amerykańskiego giganta podjął więc niemałe ryzyko, decydując się dodatkowo na podjęcie współpracy z niemiecką firmą BioNTech przed otrzymaniem oficjalnej zgody amerykańskiej Agencja Żywności i Leków.

Bourla postawił wszystko na jedną kartę. W końcu się udało. 10 grudnia 2020 r. w "New England Journal of Medicine" opublikowane zostają wyniki przełomowego badania fazy III szczepionki przeciw COVID-19. Skuteczność szacowana na 95 proc. zdaje się niewyobrażalnym sukcesem. Determinacja oraz wysiłek podjęty przez Greka opłaciły się, a dzięki jego staraniom świat ma całkiem realną szansę na lepsze jutro.

Nie tylko Bourla

Prezes Pfizera nie był jedynym migrantem, gorliwie zaangażowanym w produkcję leku na nowego wirusa. Na uwagę zasługuje również małżeństwo lekarzy: Uğur Şahin i Özlem Türec. Oboje pochodzą z Turcji, a w swojej pracy koncentrują się na badaniu immunologii ludzkiego organizmu. To prawdziwi pasjonaci – wizytę w laboratorium złożyli nawet w dniu własnego ślubu.

Ugur Sahin i Özlem Türeci z Biontech podczas gali Axel Springer AwardBernd von Jutrczenka, Pool / Getty Images
Ugur Sahin i Özlem Türeci z Biontech podczas gali Axel Springer Award

Owocem ich miłości jest założona w 2018 r. niemiecka firma biofarmaceutyczna BioNTech, na co dzień zajmujące się opracowywaniem metod walki z rakiem. W jej ramach małżeństwo zdecydowało się na podjęcie współpracy z Bourlą. To połączenie sił umożliwiło światu otrzymanie długo wyczekiwanego leku – nowoczesnej szczepionki mRNA. Szczepionki, jak się okazuje, stworzonej w głównej mierze przez osoby z doświadczeniem migracji.

reklama

Czego uczy nas ich historia?

Historia CEO firmy Pfizer rodzi wiele kluczowych pytań: ile wspaniałych umysłów, pokroju Abrahama Bourla, pochłonęła II wojna światowa? Jak wielu wynalazców, odkrywców, ludzi nauki oddało życie przez czyjąś nieuzasadnioną nienawiść? I w końcu – ile osób, które zmieniłyby oblicze świata, ginie codziennie w konfliktach zbrojnych w Syrii, Turcji czy Jemenie?

Tak niewiele brakowało, żeby Albert Bourla nigdy się nie urodził. Wystarczyłaby jedna łapanka więcej, jeden wydany rozkaz, jedna niewłaściwa decyzja jego rodziców. Nie byłoby dzieciństwa na greckim wybrzeżu, studiów weterynaryjnych i, być może, nawet szczepionki Pfizer. Tak niewiele dzieliło świat od nie wyprodukowania leku, niewątpliwie zmieniającego jego losy. A to wszystko przez wojnę, pochłaniającą kolejne niewinne istnienia.

Jest to historia, którą powinniśmy mieć zawsze z tyłu głowy, gdy czytamy o konfliktach na Bliskim Wschodzie. Gdy słyszymy, ile dzieci zginęło dzisiaj w Kabulu, w Afganistanie. Gdy widzimy zdjęcia okaleczonych przez bomby ciał, dołączone do kolejnej zbiórki na pomoc humanitarną. Dla niektórych wojna nigdy się nie skończyła.

Kinga Kubacka – studentka prawa, autorka tekstów, bookstagramerka (na Instagramie jako @k2backa). Zajmuje się prawem międzynarodowym publicznym oraz tematyką praw człowieka. Współpracowniczka Salam Lab, gdzie tekst został pierwotnie opublikowany.

Możesz wesprzeć Salam Lab - Laboratorium Pokoju dobrowolną wpłatą na Patronite.

Zapraszamy na rozmowy live na profilu Salam Lab.

reklama
reklama

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Subskrybuj Onet Premium. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Kinga Kubacka

Źródło: Noizz.pl
Data utworzenia: 8 maja 2021, 15:39
reklama
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.