Karolina Kijak, polska wokalistka, aktorka i tiktokerka, postanowiła podzielić się z obserwatorami subiektywnym rankingiem najgorszych dworców kolejowych w naszym kraju. Które z nich potrafiły uprzykrzyć jej podróż? Zobaczcie sami.
Na pierwszej pozycji niechlubnego zestawienia znalazł się dworzec w Koluszkach, niewielkim mieście położonym w województwie łódzkim. Dlaczego? Kijak nie przedstawiła uzasadnienia. Powiedziała jednak tajemniczo, że kto tam był, ten wie, o co chodzi. - A kto nie był, musi to po prostu przeżyć - dodała.
Kolejne miejsce powędrowało do Bytomia. Zdaniem autorki nagrania tamtejszy dworzec... praktycznie nie istnieje. Dodała, że jest to miejsce, które z łatwością przeniesie nas w czasie do Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Podium zamknęła Warszawa Zachodnia.
To, co się tam teraz dzieje, przechodzi ludzkie pojęcie. Tu jest zamknięte, tu winda nie działa, tu nie ma windy i trzeba iść kładką z wielką walizką, tor przeszkód, roboty drogowe
- relacjonowała.
Jednak największą grozę na tym warszawskim dworcu od dawna budzi peron numer 9. Wiele osób pokusiło się o porównanie go do magicznego peronu 9. i 3/4 ze świata Harry'ego Pottera. Wszystko przez to, że zwyczajnie trudno było się tam dostać. Na szczęście teraz droga jest prostsza i lepiej oznakowana.
Jakiś mądry człowiek poszedł po rozum do głowy i zrobił osobny dworzec Warszawa Zachodnia Peron 9. i Warszawa Zachodnia. Ludzie, który musieli się tam przemieścić w 10 minut, bo mieli przesiadkę, musieli szukać Boga, bo nic innego nie mogło ich uratować
- mówiła.
Podobnego zdania byli komentujący, którzy przyznali, że peron 9. "śni im się w koszmarach do dzisiaj". "Nie wiedząc, że trwa to tyle, nie zdążyłem na bardzo ważne spotkanie. Ta trasa z samego dworca tam, to był największy i najdłuższy tor przeszkód w moim życiu" - pisał internauta. Jakie miejsca jeszcze znalazły się na liście? Karolina Kijak niemiło wspomina także Skierniewice oraz Dworzec Główny w Poznaniu.