nt_logo

"Zdrajcy, zdrajcy", czyli co się dzieje w PiS? Dr Oczkoś: Wkrótce możemy być świadkami czegoś dużego

Natalia Kamińska

09 maja 2024, 13:17 · 4 minuty czytania
Prawo i Sprawiedliwość utraciło ostatnio władzę m.in. na Podlasiu, w Małopolsce, a w powiecie wejherowskim ich radni dogadali z Platformą. W tym ostatnim przypadku strukturom PiS puściły nerwy i pojawiły się publiczne oskarżenia o zdradę na rzecz Platformy Obywatelskiej. Dokąd zatem zmierza PiS na miejsce przed wyborami do PE? Zapytaliśmy o to doktora Mirosława Oczkosia, specjalistę ds. wizerunku politycznego oraz politologa prof. Rafała Chwedoruka.


"Zdrajcy, zdrajcy", czyli co się dzieje w PiS? Dr Oczkoś: Wkrótce możemy być świadkami czegoś dużego

Natalia Kamińska
09 maja 2024, 13:17 • 1 minuta czytania
Prawo i Sprawiedliwość utraciło ostatnio władzę m.in. na Podlasiu, w Małopolsce, a w powiecie wejherowskim ich radni dogadali z Platformą. W tym ostatnim przypadku strukturom PiS puściły nerwy i pojawiły się publiczne oskarżenia o zdradę na rzecz Platformy Obywatelskiej. Dokąd zatem zmierza PiS na miejsce przed wyborami do PE? Zapytaliśmy o to doktora Mirosława Oczkosia, specjalistę ds. wizerunku politycznego oraz politologa prof. Rafała Chwedoruka.
PiS grzmi o zdrajcach na rzecz Platformy. Eksperci tłumaczą, co się dzieje. Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER

W tym tygodniu PiS zaliczył całą serię porażek na szczeblu samorządowym. Łukasz Kmita nie został we wtorek nowym marszałkiem Małopolski. W głosowaniu był jedynym kandydatem, ale otrzymał jedynie 13 z 38 głosów radnych, a to oznacza, że kilkoro radnych PiS zagłosowało przeciwko niemu.


Formacji Jarosława Kaczyńskiego nie poszło też na Podlasiu. Tam Cezary Cieślukowski z Trzeciej Drogi został najpierw nowym przewodniczącym sejmiku województwa (dostał 17 z 30 możliwych głosów), a potem dowiedzieliśmy się, że Łukasz Prokorym z KO zostanie powołany na marszałka (otrzymał 16 głosów w 30-osobowym sejmiku).

PiS zaliczył też mniejsze porażki. Partia "straciła" w powiecie wejherowskim radnych z powodu ich "wejścia w porozumienie" z Platformą Obywatelską.

"Witold Reclaf, Krzysztof Bober i Marcin Drewa dopuścili się złamania elementarnych zasad funkcjonowania w życiu publicznym poprzez poparcie działań Platformy Obywatelskiej" – przekazał potem lokalny PiS w oświadczeniu dla mediów.

W PiS publicznie grzmią o zdradzie na rzecz Platformy

Następnie padły mocne oskarżenia, w tym nawet słowa o zdradzie. "Zaprzecza to ideałom, które reprezentujemy jako Prawo i Sprawiedliwość. Należy wskazać, że w powiecie wejherowskim była alternatywa i możliwość zawarcia koalicji, która realizowałaby cele programowe Prawa i Sprawiedliwości. Zdrada radnych na rzecz Platformy Obywatelskiej to uniemożliwiła" – grzmiał PiS w swoim komunikacie.

Tym samym od poniedziałku w tym powiecie rządzi dość egzotyczna koalicja złożona z polityków Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości (przynajmniej do momentu aż formalnie "zdrajcy" nie zostaną wykluczeni z partii).

Dokąd zatem zmierza PiS przed wyborami do PE? Zapytaliśmy o dwóch różnych ekspertów, którzy zajmują się polityką. Wniosek jest jeden – w PiS źle się dzieje.

Wybory do PE nie będą dla PiS-u problemem. Partia zapewne zajmie pierwsze miejsce. Natomiast zjawisko, o którym mowa, pokazuje, że PiS wygrywając wybory do sejmików województw, nie rozwiązało swoich strategicznych problemów – stwierdził w rozmowie z naTemat.pl politolog prof. Rafał Chwedoruk.

Jest on przekonany jednocześnie, że było to zwycięstwo, z którego "poza konsolidacją kierownictwa tej partii i utrzymaniem przywództwa Jarosława Kaczyńskiego, niewiele wynika".

Politolog: Prawo i Sprawiedliwość wciąż tkwi w największym w swoich dziejach kryzysie

Prof. Chwedoruk tłumaczył dalej, że "wiele struktur partyjnych od sejmików po poziom powiatów i gmin uświadamia sobie po wyborach samorządowych, że prawdopodobieństwo powrotu do władzy PiS na poziomie państwowym w najbliższych wyborach jest minimalne".

Co więcej, na poziomie samorządu nie widać tendencji rozwojowych. – PiS może jedynie wskazywać wyjątki od reguły – powiedział profesor, wymieniając Siedlce. – Tymczasem straty, jakie ta partia realnie poniosła w tych wyborach, tracąc władzę na wielu szczeblach, były bardzo duże – dodał.

Znany politolog jest również przekonany, że w związku z tym część struktur lokalnych zacznie się orientować bardziej na przyszłość swoją i swojego bezpośredniego zaplecza, a nie PiS-u jako partii.

Tym samym, jak tłumaczył, część z nich będzie podatna na polityczne propozycje ze strony konkurencji, w tym te dotyczące możliwości tworzenia koalicji, a nawet transferów – na przykład do Trzeciej Drogi.

Prawo i Sprawiedliwość wciąż tkwi w największym w swoich dziejach kryzysie, którego nie sposób uleczyć zajęciem pierwszego miejsca w wyborach – zawyrokował profesor na sam koniec.

To zdanie po części, ale w dużo ostrzejszych słowach podziela również doktor Mirosław Oczkoś, specjalista ds. wizerunku politycznego. – Jak się coś schowa pod skórę, to i tak to potem wyskakuje – stwierdził bez ogródek pytany o sytuację w PiS i nadchodzące głosowanie do PE.

Jednocześnie uważa on, że wybory samorządowe, a właściwie komisja śledcza (chodzi o zeznania przed komisją ds. Pegasusa-red.) dały Kaczyńskiemu oddech, ale "to, co jest zepsute pod spodem, jest zepsute".

Dr Oczkoś o sytuacji w PiS: Może się okazać, że nie będzie co zbierać

Okazało się, że puder jest za słaby, aby to przypudrować. Potrzebna jest operacja plastyczna, ale najpierw trzeba by zrobić jakąś operację chirurgiczną, aby to uzdrowić. I być może to się nie uda. Być może będziemy świadkami dużych rozpadów i odjeść – przekonywał Oczkoś. Wskazał, że zobaczymy to niedługo – za jakiś miesiąc do dziś, czyli chwilę po wyborach do PE.

Jako pierwszego z polityków, który może na coś takiego się zdecydować, wskazał Czarnka, ale to nie jest jego jedyny typ.

– Poza Czarnkiem jest ostra gra Pałacu Prezydenckiego i "wiceprezydenta" Mastalerka. Pytanie tylko na co postawią – stwierdził dr Oczkoś. Jego zdaniem "nie poddaje się też Morawiecki", który wydaje się, że chce być kandydatem na prezydenta. – Kiedyś było nie do pomyślenia, żeby Jarosławowi Kaczyńskiemu się przeciwstawić – przekonywał.

Dr Oczkoś bardzo krótko odpowiedział na pytanie, czy PiS zajmie pierwsze miejsce w wyborach do PE. – Nie sądzę – powiedział.

Dopytany dlaczego, tak to wyjaśnił: – Wydaje się, że przy tej dynamice przez ten miesiąc jeszcze kilka trupów wypadnie z szafy i może się okazać, że nie będzie co zbierać.

Oczkoś podkreślił przy tym, że w tych wyborach frekwencja będzie miała kolosalne znaczenie. – Myślę, że przez ten miesiąc PiS ma szansę położyć się na łopatki – podsumował. Wybory do Parlamentu Europejskiego są już 9 czerwca.