Co oznacza stan klęski żywiołowej? Wiele ograniczeń dla powodzian
Premier Donald Tusk w niedzielę zapowiedział wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Jeśli do tego dojdzie, będzie to pierwsza taka decyzja w historii. Ani powódź z 1997 i 2010 roku, ani pandemia COVID-19 nie zmusiła władz do takiego kroku. Co to oznacza dla każdego z nas? Zmian może być wiele.
Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej powoduje przede wszystkim zmiany w podziale kompetencji pomiędzy organami władzy. W praktyce zarządzanie kryzysowe przechodzi w ręce rządu i wojewody. To te organy wydają samorządom polecenia.
W niedzielę wieczorem premier Donald Tusk poinformował w mediach społecznościowych, że "po konsultacji z odpowiednimi ministrami i służbami zlecił przygotowanie rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej". To jedna z możliwości wsparcia służb. "Rzeczpospolita" wymienia, że w czasie powodzi rząd może zdecydować nie tylko o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego, ale także o usprawiedliwieniu absencji w pracy czy zasiłkach dla poszkodowanych.
Stan klęski żywiołowej to ostateczność, jednak gdyby okazało się, że środki i siły przeznaczone już na zwalczanie powodzi i jej skutków są niewystarczające, taki stan może zostać wprowadzony na czas do 30 dni.
To Rada Ministrów określi zakres ograniczeń, które dotyczyć będą konkretnych regionów. Przedsiębiorców może dotyczyć zakaz lub nakaz prowadzenia działalności, może zostać wprowadzone także zawieszenie działalności niektórych z nich.
Może pojawić się także reglamentacja żywności i innych artykułów, a przedsiębiorcy mogą otrzymać zakaz podnoszenia cen towarów i usług lub nakaz stosowania określonych cen na podstawowe towary. W stanie klęski żywiołowej najczęściej możliwe jest wykorzystanie nieruchomości i rzeczy ruchomych bez zgody właściciela.
Rozporządzenie może nakazać również ewakuację, która dotychczas zwykle jest dobrowolna. Nakaz może dotyczyć określonych miejsc, obszarów i obiektów. Niemal z pewnością wprowadzony zostanie zakaz organizowania imprez masowych, ale także przebywania w określonych miejscach. Stan klęski żywiołowej może wymagać od obywateli także określonego sposobu przemieszczania się.
Może dojść do przymusowych rozbiórek i wyburzeń budynków, a władze mogą nakazać także opróżnienie lub zabezpieczenie lokali mieszkalnych czy usługowych.
Stan klęski żywiołowej to jednak nie tylko ograniczenia. Wraz z nim rząd zobowiąże się także do wypłaty odszkodowań. Może to mieć miejsce na podstawie ustawy z 22 listopada 2002 roku o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczeń w czasie stanu nadzwyczajnego.
Donald Tusk zapewniał w niedzielę, że pomoc dla powodzian będzie podobna do wsparcia, jakiego rząd udzielić po przejściu trąb powietrznych w sierpniu 2008 roku. Wówczas poszkodowani otrzymali odszkodowania na pokrycie strat oraz 10 tys. zł w formie jednorazowych zasiłków. W 2008 roku rząd przeznaczył 25 mld zł z rezerwy celowej na szybką wypłatę zasiłków.
Obecnie pomoc doraźna może wynieść do 6 tys. zł. W późniejszym czasie kwota na remont, odbudowę domu lub mieszkania może sięgnąć 200 tys. zł. Z kolei zasiłek do 100 tys. zł może być przyznany w związku ze szkodami w budynkach gospodarczych. Te środki będą wypłacane po ocenie szkód przez komisje.
Według Jacka Siewiery szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego stan klęski żywiołowej może uruchomić także procedury związane z przekazaniem środków i finansowania w ramach mechanizmu RescUE utworzonego przez Komisję Europejską.
To mechanizm pomocowy przeznaczony właśnie na walkę z klęskami żywiołowymi, który ma chronić obywateli przed skutkami katastrof. Z tego funduszu można m.in. przekazywać środki na zapewnienie schronienia, transportu czy dostaw energii.