Gosek-Popiołek: ksiądz kazał się modlić za tych, którzy nie chodzą na religię

Krakowska Lewica przeprowadziła ankietę w krakowskich liceach. Pytała w niej o liczbę uczniów, którzy zrezygnowali z lekcji religii. Na ankietę odpowiedziało 20 z 30 placówek. Okazuje się że od 2016/17 r. w niektórych szkołach liczba ta wzrosła nawet ponad dwukrotnie. O wynikach ankiety i postulatach Lewicy rozmawiamy z posłanką z Krakowa Darią Gosek-Popiołek.

 Calamity Jane / Shutterstock

Działaczka Lewicy, Magdalena Dropek, wysłała zapytania do 30 krakowskich szkół. 20 z nich odpowiedziała. Sprawdzaliśmy jak w ostatnich latach wyglądał proces rezygnacji z katechezy. - Są szkoły, w których kilkadziesiąt procent uczniów w ciągu ostatnich pięciu lat z tych lekcji się wypisało – mówi Gosek-Popiołek.

Odeszło nawet ponad 50 proc.

W IX LO im. Zygmunta Wróblewskiego na Krowodrzy liczba osób, które zrezygnowały z katechizacji wzrosła ponad dwukrotnie: ze 105 do 231, a w ubiegłym roku było ich nawet 264. W XXX LO im. Brata Alberta na Osiedlu Avia - z 26 do 169. W XLIV LO im. Stanisława Konarskiego pod Wawelem - z 20 do 128.

Oczywiście liczby te mogą być mylące, bo nie wiemy, o ile wzrosła w tym czasie liczba przyjmowanych uczniów. W roku szkolnym 2019/2020 przestały istnieć gimnazja, a w pierwszych klasach liceów ogólnokształcących, techników i szkół branżowych naukę rozpocznie podwójny rocznik uczniów - ostatni rocznik absolwentów gimnazjów i pierwszy rocznik absolwentów ośmioletniej szkoły podstawowej.

reklama

Bardziej więc odzwierciedlają sytuację wyliczenia procentowe. W krakowskim XLIII LO im. Zofii Chrzanowskiej w Podgórzu trzy lata temu katechezie nie uczestniczyło 6 proc. uczniów, obecnie to już 60 proc. W XIII LO im. Bohaterów Westerplatte na w tym samym czasie liczba ta wzrosła z 25 do 30 procent. W X LO im. KEN na Kleparzu – z 30 do 51 proc.

Lewica pytała też o organizację lekcji etyki. – Zależy nam na tym, żeby szkoła była świecka – mówi Gosek-Popiołek. – Świecka szkoła to szkoła przyjazna, w której każdy czuje się u siebie. W której nikt nie jest dyskryminowany, wyśmiewany na przykład dlatego, że na lekcje religii nie uczęszcza – dodaje posłanka z Krakowa.

Katechizacja to miękka dyskryminacja

Daria Gosek-Popiołek wspomina swoje własne doświadczenia, gdy jako nastolatka była pod presją uczęszczania na takie zajęcia i opowiada o doświadczeniach, którymi dzielą się z nią jako posłanką, rodzice dzieci niewierzących.

- Byłam wychowywana w katolickiej rodzinie. Na religie uczęszczałam do szkoły. Nie było innej możliwości – mówi posłanka Lewicy. - To co przede wszystkim pamiętam to mętlik – nie wiedzieliśmy, czy to są lekcje o katolicyzmie jako religii, o zbiorze dogmatów, o którym możemy dyskutować, czy jesteśmy tu po to, żeby uczyć się regułek, kolejnych modlitw, litanii – wspomina czasy liceum. – Moje koleżanki w środku zajęć musiały czekać, bo klasa miała religię, a one nawet nie mogły pójść do biblioteki, bo trwały tam inne zajęcia. Był to przykład takiej miękkiej dyskryminacji – ocenia posłanka.

Modlitwa "za dusze tych co nie chodzą na religię"

Daria Gosek-Popiołek mówi też o innych sytuacjach trudnych dla uczniów i dla rodziców, jakie powstawały w szkole w związku z prowadzoną w niej katechizacją. – Gdy odbywały się rekolekcje lub odbywały się jakieś święta szkoły, osoby niewierzące były zmuszane, żeby nie przychodzić, rodzice musieli znajdować dla nich opiekę. Osobom, które nie są religijne trudno odnaleźć się w polskiej szkole – podsumowuje posłanka i przytacza historię o księdzu, który każdą lekcję zaczynał od modlitwy za duszę tych, którzy nie chodzą na religię. – Mam takie doświadczenia z mojej pracy poselskiej, że zwracali się do mnie rodzice dzieci niewierzących, które nie uczęszczały na katechezę. Ksiądz czy katecheta każdą lekcję religii w tej klasie rozpoczynał od modlitwy za dusze tych dzieci, których nie ma z nami na sali. To sprawia, ze szkoła przestaje być miejsce budowania relacji, a dzieci uczą się, ze są jedne i są drugie, które czymś się różnią i to jest tak fundamentalne, że nie możemy być razem na jednej lekcji – dodaje.

reklama

Lekcje religii powinny wrócić do parafii

Zdaniem posłanki z Lewicy lekcje religii powinna zastąpić nauka etyki. - Szkoła jest miejscem, w którym odbywają się zajęcia z etyki, zajęcia antydyskryminacyjne, zajęcia przygotowujące młodych ludzi do pracy i funkcjonowania w społeczeństwie. Natomiast miejsce katechezy, miejsce religii jest w parafiach. To tam tworzy się społeczność religijnych osób. Co więcej, nie jest to tylko postulat środowisk lewicowych – podkreśla Gosek-Popiołek. – Bardzo mocno zaczynają o tym mówić zaangażowani katolicy np. skupieni wokół magazynu "Kontakt".

Odejście religii ze szkół pomoże wszystkim, nie tylko szkole, ale nawet Kościołowi – uważa posłanka. – To pomoże wszystkim, Po pierwsze pomoże szkole, pomoże uczniom, ale pomoże także – paradoksalnie – parafiom, bo w końcu zaczną one tworzyć jakąś społeczność – dodaje.

Młodzi wrócą?

Warto dodać, że o problemach z uczęszczaniem na katechizację dobrze wie również krakowski Kościół. Do rezygnacji z lekcji religii odniósł się w maju w rozmowie z tygodnikiem "Niedziela" arcybiskup Marek Jędraszewski. Według Jędraszewskiego młodzi ludzie odchodzą od Kościoła i sakramentów, ponieważ jest na nich wywierana ogromna presja. Odejście to m.in. skutek pandemii i katechezy on-line. Wyraził też nadzieję, że młodzi ludzie wrócą do Kościoła. "Myślę, że teraz ci młodzi zatęsknią za swoim katechetą, za Kościołem i powrócą" – stwierdził biskup.

reklama
reklama

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Subskrybuj Onet Premium. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Marzena Gitler

Źródło: Glos24.pl
Data utworzenia: 29 maja 2021, 11:09
reklama
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.