0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Stefan Romanik / Agencja GazetaStefan Romanik / Age...

O senatorze Grzegorzu Biereckim i jego wpływach biznesowo-politycznych zrobiło się w ostatnich latach cicho. W powszechnym przekonaniu stracił on kontrolę nad systemem Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo Kredytowych (SKOK) i wpływy w obozie rządzącym. Ale nic bardziej mylnego.

Wprawdzie Bierecki nie jest już prezesem Krajowej SKOK i nie nadzoruje wszystkich Kas działających w Polsce, ale jego ludzie kierują wciąż największym z działających w Polsce SKOKów – Kasą Stefczyka. A on sam zasiada w radzie nadzorczej tej Kasy.

Jako szef Saltlux Holding w Luksemburgu (dawnego SKOK Holding), Bierecki ma też ma kontrolę nad tym, co w systemie Kas dziś najcenniejsze: nad firmami ubezpieczeniowymi (Saltus TUW i Saltus TU na Życie), windykacyjną (Asekuracja), PR-ową (Apella), turystyczną (Ecco Holiday) itp.

A równocześnie, już od dekady Bierecki zasiada w Senacie. W swojej pierwszej kadencji był wiceprzewodniczącym komisji finansów, w drugiej – przewodniczącym i dziś znów jest wiceszefem.

Co równie ważne, współpracownicy Biereckiego, ludzie SKOK-ów i współpracujący z Kasami działają dziś w polityce albo pełnią wysokie stanowiska w państwowych instytucjach i spółkach.

Z jednej strony – tam, gdzie podejmowane są decyzje ważne dla rynku finansowego, czy w ogóle dla biznesu. Z drugiej – tam, gdzie są wielkie pieniądze.

18 maja 2021 prezesem przejętej przez Orlen spółki Polska Press został Tomasz Przybek, który przez pół swojej kariery zawodowej (ponad 10 lat) związany był ze spółkami SKOK-ów i Biereckiego. W lutym 2020 roku do rady Narodowego Instytutu Wolności, który rozdziela setki milionów złotych na działalność organizacji pozarządowych, powołano starszego brata senatora Biereckiego – Jarosława.

A to tylko dwie ostatnie znaczące nominacje osób związanych ze SKOK-ami i ich twórcą.

Zobaczcie, kto jeszcze z tego środowiska objął wysokie stanowisko za rządów PiS. I jaki miał wcześniej wkład w historię SKOK-ów lub karierę Biereckiego.

Kilka z osób z naszej listy – głównie te, które trafiły do spółki Energa – zdążyło już stracić stanowiska. Wymieniamy je jednak, bo przez kilka lat miały wpływ na działalność tego i innych koncernów, a o części z nich prawdopodobnie już niebawem znowu usłyszymy.

Uwaga! W podświetlonych linkach znajdziecie źródłowe dokumenty dotyczące kwot wynagrodzeń, władz poszczególnych podmiotów itd.

Przeczytaj także:

SKOK DO PAŃSTWOWYCH SPÓŁEK

Tomasz Przybek – powołany na prezesa Polska Press

Ekonomista. W latach 1999-2005 pracował w Polska Press; był wicedyrektorem ds. sprzedaży w oddziale Prasa Bałtycka.

W 2006 roku został zatrudniony w spółce Media SKOK zarządzającej funduszem reklamowo-promocyjnym Krajowej SKOK (na który musiały płacić wszystkie Kasy w Polsce). W jej władzach zasiadali bracia Biereccy i ich najbliżsi współpracownicy.

Poza promocją Kas, Media SKOK zajmowała się także promocją Grzegorza Biereckiego. W 2011 roku, gdy po raz pierwszy kandydował do Senatu, zorganizowała jego kampanię wyborczą. Równocześnie na terenie Podlasia – skąd kandydował Bierecki – rozpoczęła wielką kampanię reklamową SKOK-u Stefczyka. W ramach akcji w mediach wypowiadał się głównie Bierecki (jako szef rady nadzorczej „Stefczyka”).

W listopadzie 2011 roku Przybek został członkiem zarządu Media SKOK. Według oficjalnego biogramu "odpowiadał za zakup i wprowadzenie na rynek tytułów »Gazeta Bankowa« oraz »Tygodnik Podlaski«”. Ten drugi tytuł spółka Media SKOK kupiła, gdy Bierecki był już podlaskim senatorem.

W kolejnych kampaniach parlamentarnych i samorządowych gazeta była skutecznym narzędziem promocji Biereckiego i jego współpracowników (vide: notka dotycząca Dariusza Stefaniuka).

Zarówno Media SKOK, jak i później spółka Apella (która przejęła Media SKOK i której wiceprezesem też został Przybek) prowadziły kampanie podważające wiarygodność publikacji mediów o nieprawidłowościach w systemie SKOK i kampanie, które miały powstrzymać prace nad ustawą ograniczającą władzę Krajowej SKOK nad systemem Kas (a tym samym władzę Grzegorza Biereckiego).

Powołanie Tomasza Przybka do zarządu Apelli. Zdjęcie z akt rejestrowych spółki. Fot. Bianka Mikołajewska

W 2012 roku Przybek objął funkcję prezesa spółki Fratria, założonej przez Apellę i dziennikarzy Jacka i Michała Karnowskich. W 2015 roku jej większościowym udziałowcem został Spółdzielczy Instytut Naukowy Grzegorz Bierecki spółka jawna; niewielką liczbę udziałów objął również Tomasz Przybek (miał je do 2018 roku).

Według oficjalnej notki biograficznej jako prezes Fratrii Przybek odpowiadał m.in. za „wprowadzenie na rynek wielu tytułów prasowych, portali internetowych i projektów custom publishing, m.in. tygodnika »Sieci«, miesięcznika »wSieci Historia"«, portali wPolityce.pl i wGospodarce.pl”.

Powołanie Tomasza Przybka do zarządu Fratrii. Zdjęcie z akt rejestrowych spółki. Fot. Bianka Mikołajewska
W sumie w spółkach związanych z Kasami i Biereckim, Przybek pracował ponad 10 lat – czyli przez połowę swojej zawodowej kariery.

W lipcu 2016 roku objął szefostwo Przedsiębiorstwa Wydawniczego Rzeczpospolita. Potem zasiadał jeszcze krótko kolejno w zarządach: Polskiej Agencji Prasowej, Polskich Pracowni Konserwacji Zabytków i Armatury Kraków.

W maju 2021 roku został powołany na prezesa przejętej przez Orlen spółki Polska Press. Należy do niej m.in. 20 lokalnych dzienników i 120 lokalnych tygodników.

Tomasz Michalski – członek zarządu Sigma Bis

Przed laty pracował w TVP. Według branżowego portalu press.pl, nadzorował m.in. rozliczenia z agencjami mediowymi.

Od 2011 roku związany był ze spółką Apella, która zajmuje się promocją SKOK-ów (ale ma także klientów spoza systemu Kas). Jej prezesem jest Romuald Orzeł, były dziennikarz i prezes TVP. A w radzie nadzorczej zasiadają od lat bracia Biereccy i ich bliscy współpracownicy.

Według portalu Wirtualne Media

Michalski był w Apelli dyrektorem działu wspomagania zarządu. W jego oficjalnej notce biograficznej można przeczytać, że odpowiadał „za strategię spółki, wyznaczanie kierunków jej działalności, rozwijanie jej struktur oraz usprawnianie funkcjonowania”.

W 2016 roku – cały czas pracując w Apelli – Michalski został członkiem rady nadzorczej SKOK Wybrzeże. Do dziś nie został wykreślony z rejestru, choć we wrześniu 2017 roku działalność Kasy została zawieszona decyzją Komisji Nadzoru Finansowego, a w listopadzie sąd ogłosił jej upadłość.

We wrześniu 2019 roku Michalski został prezesem wydawnictwa Latarnia. Założyli je kilka lat wcześniej: żona Grzegorza Biereckiego, dwaj jego najbliżsi współpracownicy i prezes Apelli Romuald Orzeł. Nie osiągnęło ono wielkiego sukcesu wydawniczego. W 2019 roku wszystkie udziały w spółce odkupiła Apella.

Od lutego 2020 roku Michalski zasiada w zarządzie spółki Sigma Bis, która ma dysponować budżetami reklamowymi PZU i Orlenu, a według nieoficjalnych informacji będzie pełnić także rolę agencji mediowej dla innych spółek z udziałem Skarbu Państwa.

Michalski początkowo został jej prezesem, a od jesieni 2020 roku jest członkiem zarządu.

Janusz Szewczak – członek zarządu PKN Orlen

Z wykształcenia prawnik, z zawodu „analityk gospodarczy”.

Przez wiele lat kojarzony był przede wszystkim jako doradca partii politycznych i polityków. Współpracował m.in. z KPN, ROP, Ligą Polskich Rodzin, Samoobroną, Zbigniewem Wrzodakiem i Bogdanem Pękiem.

W 2009 roku został Głównym Ekonomistą Krajowej SKOK, na czele której stał wówczas Bierecki.

W kolejnych latach – przy wsparciu Apelli, która na zlecenie SKOKów dbała o jego „wizerunek medialny” – stał się jednym z ulubionych „komentatorów ekonomicznych” tabloidów i prawicowych mediów. Opowiadał o „banksterskim” lobby i wyprzedaży polskiego majątku, straszył „arabskimi i afrykańskimi emigrantami ekonomicznymi”, a przede wszystkim atakował PO i ministra finansów Jacka Rostowskiego.

Archiwalna strona internetowa Apelli z informacją, że dbała ona o "wizerunek medialny" Szewczaka.

W 2015 roku Szewczak znalazł się na liście wyborczej PiS do Sejmu. Jego kandydaturę wysunął Dariusz Stefaniuk (vide: notka o nim), współpracownik Biereckiego, wówczas prezydent Białej Podlaskiej. Materiały kampanijne przygotowywała dla Szewczaka Apella, a jego ogłoszenia wyborcze publikowały należący do Apelli „Tygodnik Podlaski” i należący do Fratrii portal wPolityce.

W czasie kampanii Szewczak współpracował też blisko z Biereckim, który po raz drugi kandydował wówczas do Senatu. Zorganizowali m.in. sławną konferencję o ośrodkach dla uchodźców, które planowano stworzyć na Lubelszczyźnie. „To cztery gigantyczne możliwości tykających bomb epidemiologicznych” – straszył Szewczak. A Bierecki dodawał, że ma nadzieję, że po wyborach „problemu uchodźców” w Białej Podlaskiej nie będzie.

Po wygranej w wyborach Szewczak w poselskim oświadczeniu majątkowym ujawnił, że w 2015 roku KSKOK wypłaciła mu ponad 250 tys. zł wynagrodzenia. W 2018 roku dostał jeszcze 31,9 tys. zł z tytułu niewykorzystanych urlopów i rozwiązania stosunku pracy.

09.06.2016 Jacek Sasin, Grzegorz Bierecki i Janusz Szewczak podczas debaty" Bezpieczne rozwiązanie problemu kredytów walutowych"
09.06.2016 r. Jacek Sasin, Grzegorz Bierecki i Janusz Szewczak podczas debaty" Bezpieczne rozwiązanie problemu kredytów walutowych". Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

Po objęciu mandatu Szewczak rozstał się z Krajowa SKOK. Ale za to zacieśniły się jego relacje z Biereckim. Wspólnie prowadzili biuro poselsko-senatorskie w Białej Podlaskiej, w budynku należącym do spółki Biereckiego.

Dzięki wsparciu Biereckiego, Szewczak został wiceprzewodniczącym sejmowej komisji finansów. Powołano go również na przewodniczącego podkomisji stałej ds. instytucji finansowych (czyli m.in. Kas).

Jak ujawniła „Gazeta Wyborcza”, jako poseł podejmował działania, które były w interesie Kas (przeczytacie o tym tu i tu). Na początku 2019 roku próbował również zablokować zakup spółki Eurozet (właściciel Radia Zet) przez Agorę i czeski fundusz. Wcześniej stację chciała kupić Fratria (jak pisaliśmy wyżej, jej głównymi udziałowcami są spółka braci Biereckich i Apella), ale wypadła z negocjacji.

Szewczak napisał w sprawie sprzedaży Eurozet interpelację do premiera. Pisał o "powszechnej obawie, że ta transakcja przyczyni się do dalszej koncentracji mediów w Polsce w rękach zagranicznych” i że „stanie się źródłem kreowania ideologii antychrześcijańskiej i antynarodowej oraz instrumentem propagandy antyrządowej”. Oraz, że nowi właściciele mogą „w sposób niezgodny z polską racją stanu kształtować świadomość społeczną”.

Pytał premiera, jakie działania w tej sprawie zamierza podjąć UOKiK. Ministra kultury dopytywał z kolei, jakie działania podejmuje w sprawie „tej kontrowersyjnej transakcji” jego resort. I „czy nadal będziemy bezbronni jako kraj i społeczeństwo przed zakusami i działaniami spekulantów finansowych, wielkich zagranicznych korporacji i magnatów medialnych?”

Od 3 lutego 2020 roku Szewczak jest członkiem zarządu PKN Orlen. W 2020 roku zarobił w koncernie 881 tys. zł, naliczono mu również 877 tys. zł „potencjalnie należnej premii”.

Maciej Łopiński – członek rad nadzorczych TVP SA i PZU SA

W latach 2005-2010 pracował w Kancelarii Prezydenta RP. Najpierw odpowiadał za politykę medialną, a potem był szefem gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Co ważne: Kaczyński w przeszłości był związany ze SKOK-ami, a w czasie prezydentury podejmował decyzje i działania korzystne dla ówczesnych władz Krajowej SKOK z Biereckim na czele.

Po katastrofie smoleńskiej Łopiński został etatowym doradcą prezesa Krajowej SKOK – Grzegorza Biereckiego. W 2011 roku zarobił w niej 111 tys. zł. Od listopada 2011 do czerwca 2013 roku był na urlopie bezpłatnym, a potem przeszedł na emeryturę (dostał 30 tys. zł odprawy).

W 2011 roku wystartował w wyborach parlamentarnych. Jedno z kampanijnych spotkań zorganizował w sali konferencyjnej w siedzibie Krajowej SKOK. Deklarował tam, że chciałby wypełnić testament Lecha Kaczyńskiego.

W latach 2011-2015 był posłem PiS. W styczniu 2012 roku wystąpił na konferencji prasowej u boku senatorów Grzegorza Biereckiego i Henryka Ciocha (vide: rozwijany TAB przy notce dotyczącej Pawła Ciocha), zapowiadając, że jeśli prezydent Bronisław Komorowski podpisze nowelizację ustawy o SKOK, PiS skieruje ją ponownie do Trybunału Konstytucyjnego (wcześniej zrobił to prezydent Kaczyński, co odsunęło o kilka lat wprowadzenie państwowego nadzoru nad Kasami).

12.01.2012 WARSZAWA , PREZES KRAJOWEJ SPOLDZIELCZEJ KASY OSZCZEDNOSCIOWO - KREDYTOWEJ GRZEGORZ BIERECKI (L) I POSEL NA SEJM RP MACIEJ LOPINSKI (P) PODCZAS ZORGANIZOWANEJ PRZEZ SKOK -I KONFERENCJI PRASOWEJ  W CENTRUM PRASOWYM PAP .
FOT. STEFAN ROMANIK / AGENCJA GAZETA
12.01.2012 r. Grzegorz Bierecki i Maciej Łopiński podczas konferencji prasowej SKOKów. Fot. Stefan Romanik/ Agencja Gazeta

Łopiński złożył wówczas również interpelację poselską, w której domagał się od rządu wyjaśnienia działań organów państwa podejmowanych wobec SKOK-ów. Interpelacja została rozesłana do mediów.

Dziennikarze wychwycili, że została zapisana w pliku stworzonym przez kogoś, kto nazywał się tak samo jak wieloletni prawnik Krajowej SKOK.

Kilka lat później – w 2017 roku – Łopiński został wyróżniony najwyższą nagrodą SKOKów – Feniksem. Dostają ją osoby szczególnie zasłużone dla systemu Kas.

Od sierpnia 2015 do grudnia 2016 roku Łopiński był ministrem w kancelarii prezydenta Dudy.

W styczniu 2017 roku został członkiem rady nadzorczej Telewizji Polskiej (w 2020 roku rada oddelegowała go na pół roku do pełnienia funkcji prezesa TVP).

Od grudnia 2017 jest także członkiem rady nadzorczej PZU. Tylko w tej jednej radzie zarobił: w 2018 roku – 169 tys. zł, w 2019 184 tys. zł i w 2020 – 195 tys. zł.

Paweł Cioch – wiceprezes PGE Polska Grupa Energetyczna

Syn Henryka Ciocha, prawnika i senatora, który przez wiele lat współpracował ze SKOK-ami i Grzegorzem Biereckim (zmarł w 2017 roku).

Prof. Henryk Cioch specjalizował się w prawie spółdzielczym i zagadnieniach związanych z działalnością fundacji.

Przez kilka lat współpracował, jako prawnik, z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Był m.in. członkiem powołanego przez prezydenta zespołu do opracowania projektu ustawy „Prawo spółdzielcze”. Zawarto w niej przy okazji nowelizację ustawy o SKOK – zgodną z postulatami ówczesnych władz Krajowej SKOK.

W latach 2008-2009 Cioch był również ekspertem sejmowej komisji finansów publicznych w pracach nad zmianą ustawy o SKOK. Równocześnie, w 2008 roku, został przewodniczącym rady naukowej związanego z Kasami Instytutu Stefczyka.

W 2011 roku Cioch został senatorem PiS. Gdy parlamentarzyści PiS zaskarżyli do Trybunału Konstytucyjnego dwa rozporządzenia dotyczące rachunkowości SKOK, a później ustawę o SKOK – w postępowaniach reprezentował ich Cioch.

W mediach należących do SKOK-ów bronił „starego porządku” w Kasach (czyli tego wprowadzonego przez Biereckiego) i krytykował państwową Komisję Nadzoru Finansowego, która od 2012 roku nadzoruje Kasy. O Biereckim pisał w 2013 roku, że „przed takimi osobami należy się pokłonić, a nie zazdrościć im sukcesu i sprawdzać zawartość ich portfeli”.

W 2013 roku Cioch został uhonorowany Feniksem – nagrodą za zasługi dla systemu SKOK. Gazetka Kasy Stefczyka – „Czas Stefczyka” pisał wówczas, że jest on „przyjacielem i konsultantem prawnym środowiska SKOK”.

W 2015 roku został wybrany głosami posłów PiS do Trybunału Konstytucyjnego. Zmarł w 2017 roku.

Sam Paweł Cioch także jest prawnikiem, radcą prawnym. Od początku wykonywania zawodu radcy był związany z sektorem SKOK.

W latach 2007-2013 świadczył usługi prawne na rzecz SKOK im. Chmielewskiego, a potem SKOK Unii Lubelskiej. Od 2013 roku był przewodniczącym rady nadzorczej tej drugiej Kasy, a od 2014 – członkiem rady nadzorczej Towarzystwa Zarządzającego SKOK sp. z o.o. SKA. W obu radach zasiadał po kilka lat.

Reprezentował przed sądami Krajową SKOK i Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK. Był też pełnomocnikiem Krajowej Rady Spółdzielczej w postępowaniach przed Komisją Nadzoru Finansowego, dotyczących Krajowej SKOK, SKOK Stefczyka i SKOK Jaworzno.

Od 2016 do 2020 roku był członkiem rady nadzorczej Krajowej SKOK.

W lutym 2020 roku powołano go na wiceprezesa Polskiej Grupy Energetycznej. Do końca ub. roku otrzymał z PGE blisko 683 tys. zł wynagrodzenia i różnych świadczeń.

Jego żona – Barbara, zasiada w radzie nadzorczej spółki Lotos Serwis.

Cezary Godziuk – prezes Lotos Asfalt

Doktor nauk ekonomicznych. W czasach PRL był działaczem opozycji. To z tego okresu znają się z Grzegorzem Biereckim. W 1981 roku założyli wspólnie Niezależne Wydawnictwo Młodzieżowe Wprost. Współpracowali też w Federacji Młodzieży Szkolnej i NZS na Uniwersytecie Gdańskim.

Po upadku PRL, do 2001 roku, Godziuk był prezesem Zakładów Graficznych Atext w Gdańsku.

W 2003 roku został członkiem zarządu spółki Towarzystwo Finansowe SKOK, którego głównym właścicielem była Krajowa SKOK. W radzie nadzorczej spółki zasiadali m.in. bracia Biereccy i Wiktor Kamiński (vide: notka o nim).

Spółka umożliwiała Kasom omijanie ustawy o SKOK, zgodnie z którą wolno im było udzielać pożyczek i kredytów mieszkaniowych tylko na 5 lat. Ograniczenie miało chronić Kasy, które nie dysponowały dużym kapitałem, przed udzielaniem zbyt dużych kredytów i ewentualnymi kłopotami w ściąganiu należności. Ale SKOK-i bardzo to ograniczenie uwierało, więc udzielały kredytów nawet na kilkanaście lat, we współpracy ze Towarzystwem Finansowym SKOK.

W 2004 roku TF SKOK zostało przekształcone w spółkę Aplitt. Godziuk zasiadał w jej zarządzie do 2016 roku.

W międzyczasie – w 2012 roku wszedł także do zarządu firmy ASK Invest S.a.r.l. w Luksemburgu.

SKOKi założyły ją w lutym 2012 roku, kilka dni po wejściu w życie rozporządzenia ministra finansów, które nakazywało im tworzenie odpowiednich rezerw na przeterminowane długi klientów. Takie rezerwy są swego rodzaju poduszką bezpieczeństwa na wypadek, gdyby okazało się, że należności nie da się odzyskać. A Kasy miały już w tym czasie duże problemy z odzyskiwaniem pożyczonych klientom pieniędzy.

Ale władzom Kas tworzenie rezerw było nie na rękę, bo pogarszałoby ich wyniki księgowe. Więc zaczęły przenosić „złe długi” do ASK Inwest. W zamian dostawały dłużne papiery wartościowe. W ich bilansach, zamiast przeterminowanych wierzytelności, pojawiały się krótko- i długoterminowe inwestycje. I Kasy – mając pozornie dobrą sytuację finansową – mogły udzielać jeszcze więcej pożyczek.

W 2016 roku rozstał się z TF SKOK i ASK Inwest. Został powołany do zarządu Totalizatora Sportowego i rady nadzorczej KGHM Polska Miedź.

W grudniu 2017 powołano go na prezesa spółki Lotos Asfalt, należącej do Grupy Lotos.

Aleksandra Jankowska – wiceprezes Lotos Oil, członkini rady nadzorczej spółki Port Gdański Eksploatacja

Była radna PiS w Sopocie (w kadencji 2002-2006 i kolejnej). Za poprzednich rządów PiS była krótko wicewojewodą pomorskim. W 2007 roku kandydowała bez powodzenia do Sejmu. Po przegranej PiS w tamtych wyborach związała się ze SKOK-ami.

Była m.in. doradcą Krajowej SKOK ds. Zrównoważonego Rozwoju. W 2008 roku została dyrektorem Instytutu Stefczyka, który miał „rozwijać spółdzielczość oraz kształtować zasady etyki przedsiębiorczości oparte na społecznej nauce Kościoła”.

W 2011 roku powołano ją na wiceprezeskę Agencji Ratingu Społecznego, założonej przez SKOK Holding w Lusemburgu. W zarządzie zasiedli wówczas także Cezary Mech i Paweł Pelc (vide: notki o nich).

Od 2013 roku była dyrektorem generalnym Fundacji Wspierania Ubezpieczeń Wzajemnych, która miała realizować nowy pomysł Biereckiego na biznes – budowę sieci małych rolniczych towarzystw ubezpieczeń wzajemnych. Prezesem fundacji był i jest do dziś brat senatora – Jarosław Bierecki (vide: notka o nim).

Na początku 2016 roku została prezeską państwowej Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (była nią do jesieni 2017 roku). Jako szefowa PSSE bardzo angażowała się w realizację forsowanego przez Grzegorza Biereckiego projektu budowy centrum logistycznego w Białej Podlaskiej, na przecięciu drogi Via Carpatia i „Jedwabnego Szlaku”. By przybliżyć realizację tej idei, uruchomiła w Białej Podlaskiej podstrefę PSSE.

„Tygodnik Podlaski" informuje o otwarciu podstrefy PSSE w Białej Podlskiej. Na zdjęciu od lewej: Dariusz Stefaniuk, Aleksandra Jankowska i Grzegorz Bierecki.

W lutym 2019 roku została wiceprezesem spółki Lotos Oil, należącej do Grupy Lotos. W tym samym roku powołano ją również do rady nadzorczej spółki Port Gdański Eksploatacja (należącej do Zarządu Morskiego Portu Gdańsk).

Maciej Bąk – wiceprezes Zarządu Portu Morskiego Gdynia

Z jego profilu na portalu linkedin.pl wynika, że od początku swojej kariery zawodowej był związany z systemem SKOK. Od 2011 do 2014 roku pracował w spółce Stefczyk Leasing. Swoją funkcję tam opisuje jako „acting CEO”.

Od 2012 roku był wiceprezesem, a od 2017 roku – likwidatorem Spółdzielni Mieszkaniowej Nad Zatoką założonej przez ludzi związanych ze SKOK-ami. W radzie spółdzielni zasiadał m.in. Grzegorz Bierecki.

W 2014 roku został prezesem Fundacji Fundusz Rewitalizacji. W jej radzie zasiadali i zasiadają do dziś m.in. Grzegorz Bierecki i jego brat. Fundacja miała uczestniczyć w realizacji idee-fixe Biereckiego: odbudowie Pałacu Radziwiłłów w Białej Podlaskiej. Projekt stanął w miejscu gdy okazało się, że nie będzie na niego dotacji z UE.

W lipcu 2019 roku Bąk objął fotel wiceprezesa Zarządu Portu Morskiego Gdynia.

Dominik Bierecki – członek rady nadzorczej Lotos Air BP

Syn Grzegorza Biereckiego. Prawnik, adwokat.

Pracę magisterską napisał o członkostwie w SKOK, a rozprawę doktorską o spółdzielniach europejskich w świetle prawa polskiego. Promotorem jego doktoratu był prof. Adam Jedliński – od początku lat 90. do śmierci w 2017 roku prawa ręka Grzegorza Biereckiego w Kasach, architekt prawnej konstrukcji SKOK-ów.

Dziś Dominik Bierecki jest redaktorem naczelnym kwartalnika „Prawo i Więź”, wydawanego przez Spółdzielczy Instytut Naukowy (którego udziałowcami są bracia Biereccy i spadkobiercy po Adamie Jedlińskim).

Informacja o doktoratach, których promotorem był prof. Jedliński z Systemu Wspomagania Wyboru Recenzentów.

W 2o11 roku – jeszcze przed ukończeniem studiów prawniczych – Dominik Bierecki został wspólnikiem spółki Kancelaria Radcy Prawnego Adam Jedliński (obecnie: Jedliński, Bierecki i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów), specjalizującej się w obsłudze sektora SKOK i masowej windykacji należności Kas.

Współzałożycielami kancelarii byli: Adam Jedliński, Andrzej Sosnowski (przyjaciel Grzegorza Biereckiego, wtedy prezes SKOK Stefczyka) oraz Grzegorz Buczkowski, (wieloletni współpracownik Grzegorza Biereckiego, członek władz wielu podmiotów z systemu SKOK).

Kancelaria specjalizuje się w obsłudze sektora SKOK i masowej windykacji należności Kas.

Gdy klienci SKOK nie spłacają pożyczek, Kasy przekazują je do windykacji spółce Asekuracja (należącej do systemu SKOK). A ta zleca prowadzenie spraw Kancelarii Jedliński Bierecki i Wspólnicy. Im więcej więc nieściągalnych długów w SKOK, tym lepiej dla biznesu kancelarii.

W 2011 roku, gdy spółka i kancelaria zaczynały współpracę, Asekuracja miała do ściągnięcia 570 milionów „złych długów” klientów Kas, m.in. członków SKOK Stefczyka.

[caption id=„” align=„alignnone” width=„2033”] Schemat windykacji „złych długów” i powiązania personalne w podmiotach zaangażowanych w ten mechanizm.[/caption]

Od 2013 roku Dominik jest też członkiem zarządu Fundacji Grzegorza Biereckiego „Kocham Podlasie”. Cztery lata temu został w miejsce swojego ojca członkiem rady nadzorczej spółki Syssitia (należącej do Fratrii).

W grudniu 2017 roku, po śmierci Adama Jedlińskiego, Dominik Bierecki wszedł na jego miejsce do rady nadzorczej Krajowej SKOK i został jej sekretarzem.

Od 2018 roku jest członkiem rady nadzorczej Lotos Air BP Polska, której właścicielami są Grupa Lotos i koncern BP.

Kinga Fedorowska – dyrektorka marketingu w grupie Lotos

W 2009 roku ukończyła studia (marketing) na Uniwersytecie Gdańskim. Od 2011 roku pracowała w spółce Media SKOK, zajmującej się promocją Kas. Była specjalistką ds. marketingu. W 2012 roku przeszła do Apelli (która przejęła Media SKOK), gdzie pracowała jako specjalistka ds. kluczowych klientów.

Na początku 2021 roku została dyrektorką marketingu w Grupie Lotos.

Kazimierz Janiak – dyrektor w Totalizatorze Sportowym

Doktor nauk rolniczych. W latach 1997–2001 był posłem AWS. W 2001 roku bez powodzenia ubiegał się o reelekcję, później wycofał się z działalności politycznej i powrócił do pracy naukowej.

Od 2007 roku jest prezesem Stowarzyszenia Krzewienia Edukacji Finansowej – dzięki któremu SKOK Stefczyka omijał przez wiele lat ustawowe ograniczenia dotyczące przyjmowania członków Kas.

Zgodnie z uchwaloną w 1995 roku ustawą o SKOK, członkami Kas mogą być tylko ludzie, których łączy więź zawodowa lub organizacyjna.

Chodziło o to, by Kasę mogli stworzyć np. pracownicy jednej firmy, którzy wzajemnie się znają i by mogli udzielać sobie pożyczek opierając się na wzajemnym zaufaniu, bez dodatkowych zabezpieczeń i związanych z tym formalności.

Przez wiele lat Grzegorzowi Biereckiemu i jego ludziom udawało się ustrzec Kasy przed zewnętrznym, państwowym nadzorem – bo, jak argumentowali: po co nadzór instytucjom, w których pożyczkodawca zna pożyczkobiorców i wie, ile może im pożyczyć? A pożyczkobiorcy czują się zobowiązani do spłacania długu, bo znają osobiście pożyczkodawców.

Jak ujawniałam w 2004 roku w „Polityce”, w 1997 roku Bierecki i jego współpracownicy założyli Stowarzyszenie Krzewienia Edukacji Finansowej. Zasiadając równocześnie w radzie nadzorczej największej Kasy – SKOK Stefczyka, zadecydowali, że będą przyjmować do niej członków SKEF.

Odtąd ludzie, którzy chcieli założyć lokatę czy wziąć pożyczkę w Stefczyku, musieli najpierw zapisać się do SKEF. Gdy już byli członkami stowarzyszenia – łączyła ich więź organizacyjna – więc, zgodnie z ustawą, mogli wystąpić o przyjęcie do grona członków SKOK Stefczyka. Dzięki temu patentowi Stefczyk zyskał setki tysięcy klientów.

Dziś SKEF daje „więź członkowską” klientom kilkunastu Kas. Jest największą tego typu organizacją współpracującą ze SKOK-ami. Ale działają także inne, podobne.

Zasiadał też w różnych okresach w radach nadzorczych Regionalnej SKOK w Olsztynie, SKOK Zachodnia i SKOK Wspólnota oraz w radach nadzorczych dwóch spółek-córek Towarzystwa Finansowego SKOK.

W 2015 i 2019 roku kandydował do Senatu, ale bez powodzenia.

We wrześniu 2016 roku został zatrudniony w Totalizatorze Sportowym na stanowisku dyrektora gdańskiego oddziału.

Renata Stefaniuk – członkini rad nadzorczych spółek Jelcz i Enea Elektrownia Połaniec

Żona Dariusza Stefaniuka (vide: notka o nim). W przeszłości pracowała w placówce SKOK w Białej Podlaskiej. Od kilku lat jest prezeską stowarzyszenia integrującego seniorów.

W 2016 roku została wiceprzewodniczącą rady nadzorczej spółki Jelcz (należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej), a w 2017 – także członkinią rady nadzorczej spółki Enea Elektrownia Połaniec.

Dariusz Kaśków – były prezes Energi

Prawnik. Wieloletni działacz samorządowy, ostatnio związany z PiS. Dobry znajomy byłego posła i rzecznika PiS Adama Hofmana oraz byłego ministra skarbu Dawida Jackiewicza.

W latach 1991-1998 był radnym i najpierw wiceburmistrzem, a potem burmistrzem Głubczyc w województwie opolskim. Później był radnym i starostą (2000-2006) powiatu głubczyckiego. W międzyczasie, w 2005 roku kandydował z listy PiS do Sejmu – bez powodzenia. W kadencji 2010-2014 znów był radnym powiatu głubczyckiego.

W 2000 roku przez kilka miesięcy pełnił funkcję prezesa SKOK Krapkowice. Za poprzednich rządów PiS, w 2007 roku, został najpierw na krótko dyrektorem oddziału Energi w Kaliszu, a później wiceprezesem spółki Energa-Operator. Stanowisko stracił, gdy PiS przegrał wybory.

Krótko po wyborach 2015 roku został prezesem Energi. Był nim od stycznia 2016 do stycznia 2017 roku. W tym czasie zarobił 1,26 mln zł.

Jacek Kościelniak – były wiceprezes Energi

W latach 90. pracował jako księgowy w prywatnych spółkach i świadczył usługi doradztwa podatkowego.

Przez wiele lat robił na zlecenie Krajowej SKOK lustracje w SKOK-ach. Był zarządcą komisarycznym SKOK Południe i wykładał w Szkole Bankowej, działającej przy powiązanej ze SKOK-ami fundacji.

W 2005 roku został posłem PiS. Jako poseł przyłożył rękę odwleczenia państwowego nadzoru nad SKOKami.

W 2006 roku podczas prac nad ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym, która powołała do życia Komisję Nadzoru Finansowego, posłowie PO zgłosili poprawkę, zgodnie z którą nadzorem KNF miały zostać objęte obok banków i towarzystw ubezpieczeniowych, również SKOK-i.

Na odsiecz Kasom ruszył wówczas poseł Kościelniak, który zanim zasiadł w Sejmie , był zarządcą komisarycznym SKOK Południe i wykładał w założonej przez Kasy szkole wyższej.

„Poprawka spowodowałaby zmianę ustroju prawnego. SKOK działają na podstawie prawa spółdzielczego, są to spółdzielnie, a dodatkowo działają na podstawie ustawy o SKOK. Włączenie ich pod nadzór bankowy wymagałoby zmiany szeregu ustaw. Instytucją nadzoru dla SKOK jest Krajowa SKOK. To wynika z art. 39 ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Jest to nadzór samorządowy” – argumentował.

W podobny sposób broniły się przed zewnętrznym nadzorem same Kasy. Ostatecznie poprawki PO nie przyjęto, a Komisja Nadzoru Finansowego przejęła nadzór nad Kasami dopiero w 2012 roku.

W 2007 roku Kościelniak ponownie ubiegał się o mandat posła – bez powodzenia. Wkrótce potem wystąpił oficjalnie z PiS i został wiceprezesem NIK.

W grudniu 2016 roku powołano go do rady nadzorczej, a w 2017 roku – do zarządu Energi. Funkcję pełnił do stycznia. W trzy lata zarobił w Enerdze łącznie ponad 2,9 mln zł.

Grzegorz Ksepko – były wiceprezes Energi

Niegdyś szef PiS w Sopocie. Adwokat.

W latach 2006-2016 był wspólnikiem w Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski Siemiątkowski Zwara i Partnerzy w Sopocie. Jednym z jej najważniejszych klientów były przez wiele lat SKOK-i.

Ksepko uczestniczył w pracach nad forsowanym kilkanaście lat temu przez SKOK-i projektem ustawy o upadłości konsumenckiej.

Od lutego 2016 do marca 2020 roku był wiceprezesem Energi. W niespełna cztery lata zarobił 3,67 mln zł.

Andrzej Dunajski – były dyrektor biura prasowego Energi

Kolega z liceum wieloletniego prezesa SKOK Stefczyka – Andrzeja Sosnowskiego i Romualda Orła (obecnego prezesa Apelli). Z tym drugim publikował przed laty wspólnie artykuły śledcze w pomorskiej prasie.

Od 2001 roku był związany ze SKOKami. W 2004 roku został rzecznikiem Krajowej SKOK, którą kierował wówczas Bierecki.

12 lat później wrócił na krótką chwilę do mediów – został redaktorem naczelnym programu informacyjnego „Panorama” w TVP Gdańsk. A w 2017 roku powołano go na dyrektora biura prasowego Grupy Energa. Pracę stracił po medialnym zamieszaniu dotyczącym podwyżek cen prądu.

Adam Meller – były prezes Zarządu Portu Morskiego Gdynia

Inżynier budownictwa lądowego, absolwent podyplomowych studiów z zakresu marketingu i zarządzania.

W latach 90. pracował w porcie w Gdyni jako kierownik wydziału inżynieryjno-budowlanego, a następnie kierownik działu nadzoru remontów.

Kilkanaście lat temu związał się z systemem SKOK. Był członkiem władz pierwszych podmiotów, które powstawały wokół Kas, by świadczyć usługi na ich rzecz i rozszerzać zakres usług Kas, poza to, co wymienione w ustawie, która regulowała ich działalność.

Od 2002 roku został prezesem Towarzystwa Finansowego SKOK, założonego przez Krajową SKOK. Obok niego w zarządzie zasiadał początkowo Cezary Godziuk, a w radzie spółki m.in. obaj bracia Biereccy i Wiktor Kamiński (vide: notki o Godziuku, Jarosławie Biereckim i Kamińskim).

Spółka umożliwiała Kasom omijanie ustawy o SKOK, zgodnie z którą wolno im było udzielać pożyczek i kredytów mieszkaniowych tylko na pięć lat. We współpracy z TF SKOK udzielały pożyczek nawet na kilkanaście lat (więcej na ten temat w notce o Cezarym Godziuku).

Potem – do 2016 roku – Meller był szefem Towarzystwa Zarządzającego SKOK (spółka outsourcingowa)

Meller zasiadał też m.in. w radzie nadzorczej spółki H&S (potem H&S Outsourcing), która zajmowała się informatyzacją Kas. Członkami rady byli także obaj bracia Biereccy. Choć SKOK-i były w teorii niezależnymi spółdzielniami, Krajowa SKOK narzuciła im obowiązek korzystania z usług H&S. Nie mogły jednak po prostu kupić od niej programów komputerowych. Musiały brać je w dzierżawę. A wysokość opłaty dzierżawnej zależała od majątku danego SKOK: gdy majątek rósł, rosła też opłata.

Poza radą H&S, Meller był też w radach Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie SKOK, Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK i SKOK Family Tours. Ta ostatnia spółka oferowała usługi turystyczne członkom Kas i organizowała szkolenia, konferencje i imprezy integracyjne dla podmiotów należących do systemu SKOK.

1 sierpnia 2016 roku został powołany na prezesa Zarządu Morskiego Portu Gdynia. Odwołano go 13 maja 2021 roku.

Uwaga! Pod banerem ciąg dalszy tekstu.

Paweł Pelc – były członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej

Radca prawny. Były wiceprezes Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi (1998–2002), wiceprzewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (2005-2006) i Komisji Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych (2005–2006). Od 2007 roku pracował w NBP, m.in. jako doradca prezesa.

W 2011 roku zaczął prowadzić prywatną kancelarię radcy prawnego.

W tym samym czasie został też wiceprezesem założonej przez SKOK Holding w Luksemburgu spółki Agencja Ratingu Społecznego. Razem z nim w zarządzie zasiadali Aleksandra Jankowska i Cezary Mech (vide: notki o nich).

W późniejszych latach występował jako pełnomocnik Krajowej SKOK. Kilkakrotnie reprezentował ją podczas prac Sejmu nad ustawami dotyczącymi Kas, podpowiadając posłom PiS proponowane przez Kasy rozwiązania. Przeczytacie o tym m.in. tu i tu.

W 2018 roku został na kilka miesięcy członkiem zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Obecnie jest koordynatorem Regionalnego Centrum Unii Kredytowych założonego przez Krajową SKOK i Światową Radę Unii Kredytowych. Odpowiada za kontakty Krajowej SKOK z UE.

Informacja dot. Pawła Pelca w unijnym rejestrze służącym przejrzystości.

Jarosław Kazimierski – były członek rady nadzorczej Krajowej Spółki Cukrowej

Przez wiele lat należał do grona prezesów SKOK-ów najbliżej współpracujących z szefostwem Krajowej SKOK. Podobnie jak władze Krajowej SKOK, nawet po przejęciu nadzoru nad Kasami przez KNF, gdy oczywiste już było, że sytuacja finansowa wielu Kas jest bardzo zła, wciąż przekonywał, że w rzeczywistości z Kasami nie jest źle.

Od 2004 do 2012 roku zasiadał w radzie nadzorczej Krajowej SKOK. Był też wiceprezesem SKOK w Katowicach i prezesem SKOK Zachodnia. Obie kasy już nie istnieją.

Najdłużej – bo od 2004 do 2016 roku szefował Wielkopolskiej SKOK. Wcześniej – bo już latem 2014 roku Komisja Nadzoru Finansowego, która po przejęciu nadzoru nad SKOK-ami zyskała prawo zatwierdzania prezesów Kas, nie wyraziła zgody na to, by Kazimierski nadal kierował Wielkopolską SKOK. Uzasadniała, że nie daje on „rękojmi ostrożnego i stabilnego zarządzania Kasą”.

Krajowa SKOK broniła wówczas Kazimierskiego i innych prezesów, którzy nie zyskali akceptacji KNF.

W lutym 2017 roku ze względu na niewypłacalność i „brak perspektyw na restrukturyzację” Wielkopolskiej SKOK Komisja Nadzoru Finansowego wstrzymała jej działalność i wystąpiła z wnioskiem o ogłoszenie upadłości tej Kasy.

W kwietniu 2016 roku Kazimierski został powołany do rady nadzorczej Krajowej Spółki Cukrowej. Był w niej do 2017 roku.

SKOK DO PAŃSTWOWYCH INSTYTUCJI

Jarosław Bierecki – członek rady Narodowego Instytutu Wolności

Karierę zawodową zaczynał jako starszy referent w Wojewódzkim Urzędzie Poczty w Gdańsku. Potem, w latach 1989-1991, pracował jako kierownik działu w Komisji Krajowej NSZZ Solidarność (w tym czasie szefem biura Komisji Krajowej był Grzegorz Bierecki).

W 1991 roku Jarosław został dyrektorem Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. Jej prezesem był Grzegorz Bierecki, a wiceprezesem Adam Jedliński (prawnik, przyjaciel Lecha Kaczyńskiego, w czasach PRL oficer rezerwy Wojskowej Służby Wewnętrznej).

Fundacja miała wspierać, m.in. finansowo, powstające wówczas Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo Kredytowe. Ale ostatecznie to SKOK-i przez kilkanaście lat przymusowo płaciły jej za rozmaite usługi, budując jej majątek. Jak ujawniłam w „Polityce”, w 2011 roku fundacja została rozwiązana, a jej majątek – wyceniany na 65 mln zł – przejęła spółka Spółdzielczy Instytut Naukowy Grzegorz Bierecki (SIN), której udziałowcami zostali bracia Biereccy i Adam Jedliński.

Od 1992 do 2013 roku Jarosław Bierecki pracował też w Krajowej SKOK, która miała nadzorować wszystkie SKOK-i działające w Polsce. Prezesem „Krajówki” przez blisko dwie dekady był Grzegorz Bierecki (zrezygnował z funkcji w 2012 roku, gdy wiadomo już było, że nadzór nad Kasami przejmował KNF).

W 2011 roku Jarosław został prezesem Fundacji Wspierania Ubezpieczeń Wzajemnych, która miała wprowadzać w życie nowy projekt Grzegorza Biereckiego – sieć małych towarzystw ubezpieczeń wzajemnych dla rolników.

Senacki lobbing Biereckiego w tej sprawie opisałam w 2014 roku w „Gazecie Wyborczej”. Po ujawnieniu sprawy projekt ugrzązł. Ale fundacja nadal istnieje i ma tego samego szefa.

Jarosław Bierecki był także i nadal jest członkiem wielu podmiotów związanych z systemem SKOK. W 2003 roku, podobnie jak inni wysoko postawieni członkowie władz SKOK, założył prywatną firmę – Bila, która wynajmowała nieruchomości Kasie Stefczyka.

Współpraca SKOK Stefczyka z firmami członków władz SKOK zaczęła się w 2003 roku. Prezesem Stefczyka był wówczas Andrzej Sosnowski, przyjaciel Grzegorza Biereckiego, a w radzie zasiadał sam Bierecki, jego brat i najbliżsi współpracownicy: Adam Jedliński, Wiktor Kamiński i Lech Lamenta.

Pracownicy SKOK Stefczyka, odpowiedzialni za sprawy lokalowe, dostali od władz Kasy polecenie wyszukania najatrakcyjniejszych lokalizacji pod przyszłe placówki SKOK.

Zebranie przedstawicieli członków SKOK – złożone z małżeństw Biereckich, Lamentów, Kamińskich, Sosnowskich oraz kilku osób pełniących wysokie funkcje w podmiotach należących do systemu- zadecydowało, że Stefczyk będzie kupować wytypowane przez pracowników lokale i sprzedawać „osobom gwarantującym wysoką rzetelność”. Osoby te z kolei miały wynajmować lokale Stefczykowi.

Członkowie władz SKOK Stefczyka utworzyli wówczas szereg prywatnych spółek zajmujących się wynajmem nieruchomości. Za pieniądze pochodzące w dużej części z kredytów zaciągniętych w Kasach, kupowali lokale, a następnie wynajmowali je Stefczykowi. Wysokość czynszów była dostosowana do wysokości rat kredytów.

W ten sposób w krótkim czasie Grzegorz Bierecki i jego współpracownicy stali się właścicielami wielu nieruchomości, gwarantujących zyski.

W 2015 roku sejmowa podkomisja nadzwyczajnej ds. SKOK uznała ten mechanizm za patologiczny. W swoim sprawozdaniu pisała: „Konieczne jest wprowadzenie do ustawy przepisów o konflikcie interesów, w szczególności zakazu czerpania korzyści przez osoby pełniące funkcje i pracowników SKOK z firm obsługujących SKOK-i, wynajmujących SKOK-om lokale, wykonujących usługi dla SKOK-ów”.

Jarosław Bierecki, podobnie jak jego brat, dzięki działalności w Kasach, a równocześnie interesom, które z nimi robił i robi nadal, został multimilionerem. Majątek ujawnił publicznie w 2014 roku, gdy został radnym PiS w pomorskim sejmiku wojewódzkim (zobacz oświadczenie majątkowe, które złożył na początku kadencji).

9 lutego 2021 roku został powołany do rady Narodowego Instytutu Wolności. Jego kandydaturę poparły m.in. organizacje związane z Kasami.

Wiktor Kamiński – dyrektor oddziału Narodowego Banku Polskiego

Kamiński jest ekonomistą. W latach 1990-1991 pełnił funkcję dyrektora gdańskiego oddziału Fundacji Gospodarczej, założonej przez Komisję Krajową NSZZ Solidarność. A potem, przez rok – funkcję wicedyrektora wspomnianej wcześniej Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych.

W latach 1994-2019 był wiceprezesem Krajowej SKOK, która do 2012 roku miała nadzorować wszystkie działające w Polsce Kasy i gwarantować bezpieczeństwo systemu.

Opracował m.in. model ekonomiczny SKOK i założenia Systemu Stabilizacji Finansowej SKOK, był także współautorem norm ostrożnościowych, które miały zapewniać bezpieczeństwo Kas. Ale okazało się, że tylko budowały pozory.

W 2012 roku, gdy nadzór nad SKOKami przejęła od Krajowej SKOK państwowa Komisja Nadzoru Finansowego, potwierdziła to, o czym wcześniej przez wiele lat pisała „Polityka” – że szeregowe Kasy, za radą i wiedzą Krajowej SKOK, poprawiały swoje wyniki księgowymi sztuczkami. Choć na papierze miały dobre wyniki, w rzeczywistości wiele z nich miało poważne kłopoty finansowe, a część była bankrutami.

Kamiński zasiadał też we władzach kilku SKOK-ów i licznych podmiotów należących do systemu SKOK.

Dodatkowo, podobnie jak Jarosław Bierecki i inni członkowie władz Kas, prowadził przez wiele lat prywatną firmę – Wiktor Kamiński Wynajem Nieruchomości, która wynajmowała nieruchomości SKOK-om, m.in. w Łodzi, Zabrzu i Warszawie (jak wyglądały te biznesy, przeczytasz w notce dot. Jarosława Biereckiego). Zlikwidował ją w listopadzie 2019 roku.

1 grudnia 2019 roku został dyrektorem gdańskiego oddziału Narodowego Banku Polskiego. W ubiegłym roku dyrektorzy oddziałów zarobili średnio po 347 tys. zł.

Wiktor Kamiński i Grzegorz Bierecki
12.01.2012 r. Wiktor Kamiński i Grzegorz Bierecki podczas konferencji prasowej Krajowej SKOK. Fot. Stefan Romanik/ Agencja Gazeta

Filip Czuchwicki – doradca prezesa Narodowego Banku Polskiego

Czuchwicki jest w wykształcenia prawnikiem. Jak ujawniliśmy w 2018 roku w OKO.press, przez znaczną część swojej kariery naukowej i zawodowej był związany z Kasami.

Od 2007 do 2010 roku – jako student – otrzymywał stypendium Stowarzyszenia Krzewienia Edukacji Finansowej (SKEF), którego wiceprezesem jest żona Grzegorza Biereckiego – Marzena. Stowarzyszenie jest ściśle związane ze Spółdzielczymi Kasami Oszczędnościowo Kredytowymi.

Zaraz po studiach Czuchwicki zaczął pracę w Krajowej SKOK, która wówczas nadzorowała Kasy i której szefem był wtedy Grzegorz Bierecki. Do 2013 roku był tam „specjalistą ds. prawnych”.

Równolegle, w 2011 roku, został wiceprezesem, a potem prezesem spółki Towarzystwo Pomocy Poszkodowanym, należącej do systemu SKOK. I – także w 2011 roku – dyrektorem zarządzającym i prokurentem w świeżo powstałej wówczas Kancelarii Jedliński i Wspólnicy (obecnie: Jedliński Bierecki i Wspólnicy), która obsługuje Kasy.

Uwaga! Więcej o tej kancelarii piszemy w notce dot. Dominika Biereckiego.

W 2015 roku, w imieniu tej kancelarii, Czuchwicki podpisał umowę na obsługę prawną Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej. Kilka miesięcy wcześniej prezydentem miasta został Dariusz Stefaniuk – człowiek Grzegorza Biereckiego (vide: notka o Stefaniuku).

Umowa pomiędzy magistratem a kancelarią została zawarta na czas nieokreślony. Kancelaria miała dostawać 5 tys. złotych netto stałego, miesięcznego wynagrodzenia. A gdyby prawnicy przepracowali na rzecz miasta więcej niż 25 godzin w miesiącu – za każdą dodatkową godzinę magistrat miał płacić dodatkowo 250 złotych.

Kontrakty z kancelarią mieli zawrzeć także, zgodnie z decyzją prezydenta Stefaniuka, prezesi pięciu miejskich spółek. Kancelaria miała przeprowadzić w nich audyty due dilligence. Podstawowy koszt usługi miał wynieść blisko 370 tys. złotych. Spółki miały jednak również pokryć koszty dodatkowe, których granicy nie określono.

Gdy wiosną 2015 roku opisałam sprawę w „Gazecie Wyborczej”, prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec Stefaniuka. Do umowy na obsługę magistratu dodano wówczas aneks, zgodnie z którym łączne wynagrodzenie dla kancelarii nie mogło przekroczyć 120 tys. złotych. A z podpisania umów due dillgence wycofano się.

W Kancelarii Jedliński Bierecki i Wspólnicy Czuchwicki pracował do czerwca 2018 roku.

W lipcu 2018 roku zaczął pracę w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego. Został szefem... departamentu nadzorującego SKOK-i.

Odszedł z UKNF, gdy z funkcji szefa tej instytucji odwołano Marka Ch. (aresztowanego po ujawnieniu rozmowy nagranej przez Leszka Czarneckiego).

W grudniu 2019 roku okazało się, że Czuchwicki jest doradcą prezesa NBP. Według „Polityki”, pełni tę funkcję do dziś. W 2020 roku doradcy Adama Glapińskiego zarabiali średnio po ponad 350 tys. zł.

Cezary Mech – doradca prezesa Narodowego Banku Polskiego

Mech jest ekonomistą, ma doktorat założonej przez Opus Dei uczelni IESE Business School. W latach 1998-2002 był prezesem Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, Za poprzednich rządów PiS, w latach 2005-06, był wiceministrem finansów i współautorem ustawy powołującej Komisję Nadzoru Finansowego.

W 2011 roku został prezesem Agencji Ratingu Społecznego, spółki należącej wówczas do SKOK Holding w Luksemburgu (której szefem był i jest nadal Grzegorz Bierecki).

ARS świadczyła głównie usługi na rzecz Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo Kredytowych, ale nie była z nimi powszechnie kojarzona. Mech występował pod jej szyldem w mediach, m.in. przekonując, że władze SKOK-ów są niesłusznie krytykowane, a KNF „uporczywie” zajmuje się nimi, zamiast skupić się na „prawdziwych problemach”.

Jako prezes ARS, wspierał też prace wspomnianej już Fundacji Wspierania Ubezpieczeń Wzajemnych, której miała realizować nowy projekt Grzegorza Biereckiego – budowę sieci małych towarzystw ubezpieczeń wzajemnych (TUW).

Gdy w 2013 roku Bierecki – już jako przewodniczący senackiej komisji finansów – zorganizował w Senacie konferencję o małych TUW-ach i przekonywał parlamentarzystów, że trzeba zmienić prawo, bo to obowiązujące utrudnia tworzenie TUW-ów, Cezary Mech poparł ten postulat. Mówił, że z przyjemnością wysłuchał wystąpienia Biereckiego, bo badając możliwość wejścia małych TUW-ów na rynek ubezpieczeniowy, Agencja Ratingu Społecznego doszła do takich samych wniosków: trzeba zmienić przepisy blokujące ich rozwój.

Uczestników konferencji nie poinformowano, że ARS należy do spółki, której szefuje Bierecki.
2013 r. Cezary Mech (strzałka z lewej) i Grzegorz Bierecki podczas konferencji w Senacie. Kliknij na zdjęcie, aby przejść do relacji wideo.

Prezesem Agencji Ratingu Społecznego Mech był do marca 2018 roku. Obecnie jest doradcą prezesa Narodowego Banku Polskiego.

Jerzy Szmit – członek rady nadzorczej Banku Gospodarstwa Krajowego

Szmit to były senator (w latach 2005-2007) i były poseł PiS (2011-2015), szef zarządu okręgowego tej partii w Olsztynie.

W przeszłości był związany zawodowo ze SKOK-ami. W latach 2003-05 pełnił funkcję prezesa Regionalnej SKOK w Olsztynie. Potem zarabiał w SKOK Stefczyka i w spółce Towarzystwo Zarządzające SKOK.

Jako poseł wziął na siebie rolę nieformalnego rzecznika interesów Kas w Sejmie. A raczej obrońcy „starego porządku” w SKOK-ach – czyli działalności Grzegorza Biereckiego i jego ludzi.

W 2012 roku, podczas posiedzenia sejmowej podkomisji pracującej nad nowelizacją ustawy o SKOK, u boku Szmita zasiadł ówczesny wiceprezes Krajowej SKOK Wiktor Kamiński (opisany wyżej – obecnie dyrektor w NBP) i dwoje prawników reprezentujących Kasy.

Szmit zgłaszał kolejne poprawki do projektu ustawy. A przedstawiciele Kas podpowiadali mu, co ma mówić i wyjaśniali poprawki, nawet nie ukrywając, że to oni są ich autorami.
2o12 r. Poseł Jerzy Szmit w asyście przedstawicieli Krajowej SKOK. Kliknij na zdjęcie, aby przejść do relacji wideo z podkomisji.

W 2009 roku Sejm uchwalił wniesioną przez Platformę Obywatelską ustawę o SKOK, oddającą Kasy pod nadzór państwowej Komisji Nadzoru Finansowego. Prezydent Lech Kaczyński, który w przeszłości był związany ze SKOK-ami, zablokował jednak wejście ustawy w życie, kierując ją do Trybunału Konstytucyjnego. Wycofał ją stamtąd w 2012 roku prezydent Komorowski. Dopiero wówczas ustawa weszła w życie.

Przepisy wymagały jednak pilnej nowelizacji: KNF miała dostać szersze kompetencje nadzorcze, a oszczędności zgromadzone w SKOK-ach miały zostać objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Dwa miesiące wcześniej ujawniłam w „Polityce”, że część Kas boryka się z poważnymi problemami finansowymi i że sztucznie poprawiają swoje wyniki finansowe przenosząc nieściągalne pożyczki klientów do spółki zarejestrowanej w Luksemburgu.

Podkomisja rozpatrująca projekt w październiku 2012 roku została zasypana poprawkami złożonymi przez posłów PiS. Podczas posiedzenia reprezentował ich poseł Jerzy Szmit.

Jak opisywałam w „Polityce”, u jego boku siedzieli wiceprezes Krajowej SKOK Wiktor Kamiński, mecenas Joanna Mędrzecka – również reprezentująca Krajową SKOK (niegdyś partnerka w kancelarii prawnej Adama Jedlińskiego, dziś prezeska SKOK Stefczyka) oraz radca prawny Paweł Pelc, wiceprezes związanej z Kasami spółki Agencja Ratingu Społecznego (vide: notka o Pelcu).

Podpowiadali oni Szmitowi, co powinien mówić, wyjaśniali zgłaszane przez niego poprawki, nie starając się nawet ukrywać, że to Kasy są ich autorem („chcielibyśmy”, „naszym zamiarem było”, „proponujemy” – mówili).

Szmit postulował, by prace ograniczyć do części ustawy, która dotyczy objęcia depozytów zgromadzonych w Kasach obowiązkowymi gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, odrzucając zapisy zwiększające kompetencje KNF.

Kilka miesięcy później FNF ujawniła, że 44 z 55 działających wówczas Kas wymagała przeprowadzenia postępowań naprawczych. W kolejnych miesiącach wiele Kas zbankrutowało, a BFG wypłacił ich klientom kilka miliardów złotych, a kolejne setki milionów złotych przekazał jako wsparcie dla banków, które przejęły część upadających Kas.

Także w trakcie prac nad innymi ustawami, Szmit forsował zapisy, których wprowadzenia domagały się Kasy. Podczas posiedzeń podkomisji badającej realizację ustawy o SKOK z 1995 roku zaciekle bronił władz Krajowej SKOK (która do 2012 roku nadzorowała Kasy i na czele której stał do tego czasu Bierecki) i zamulał debatę niekończącymi się wnioskami i pobocznymi wątkami.

W 2015 roku reprezentował przed Trybunałem Konstytucyjnym grupę posłów PiS, którzy zaskarżyli ustawę oddającą SKOK-i pod nadzór KNF. Podczas posiedzenia TK przekonywał m.in., że nie ma nic złego w zaangażowaniu Kas w politykę.

Podczas posiedzenia Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Szmit przekonywał m.in., że nie ma nic złego w zaangażowaniu SKOK-ów w politykę. „Często pojawiał się zarzut, że SKOK-i finansują działalność polityczną jednej partii (…). Ja chciałbym zapytać, czy jest jakiś przepis w tej ustawie (o SKOK – przyp. aut), który ogranicza spółdzielców w działalności publicznej, politycznej. Wydaje mi się, że takiego przepisu nie ma" – mówił.

I kontynuował: "Spółdzielcy, działacze spółdzielczy nie są wojskowymi, nie są policjantami, prokuratorami, funkcjonariuszami publicznymi. Są normalnymi ludźmi, którzy zebrali się w celu prowadzenia działalności gospodarczej. Stawianie im zarzutu, że mają sympatie polityczne, że chcą je realizować, jest również sprzeczne z Konstytucją. To jest pogwałcenie jednego z fundamentalnych praw, które posiadamy jako obywatele do wyrażania swoich poglądów politycznych”.

Na koniec apelował do Trybunału Konstytucyjnego, by ten swoim orzeczeniem zatrzymał „marsz” zmierzający do ograniczenia wolności spółdzielców.

Wypowiedź posła była manipulacją: nikt, nigdy nie żądał bowiem ograniczenia działalności politycznej członków SKOK. Mogą oni wspierać działalność partii politycznych – ale na własny rachunek. Zarzuty dotyczyły politycznego zaangażowania Kas, jako podmiotów gospodarczych. Zgodnie z ustawą o partiach politycznych (z 1997 roku), podmioty gospodarcze mają zakaz finansowania partii i kampanii.

Również w 2015 roku Szmit złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie rzekomego braku nadzoru Komisji Nadzoru Finansowego nad SKOK Wołomin. Od kilku lat byłe i obecne władze Krajowej SKOK starają się usilnie przerzucić na KNF odpowiedzialność za upadek „Wołomina”.

Przez wiele lat w SKOK Wołomin dochodziło do gigantycznych nadużyć, które ostatecznie doprowadziły do jego bankructwa.

Jak ustaliła KNF, od 2008 roku Krajowa SKOK „miała wiedzę na temat budzącej wątpliwości sytuacji w SKOK Wołomin” , a mimo to nie tylko nie powiadomiła prokuratury i nie wprowadziła w SKOK Wołomin zarządcy komisarycznego, ale jeszcze w 2011 roku przyznała prezesowi tej Kasy nagrodę „Najlepszy menedżer roku”.

Po tym jak nadzór nad Kasami przejęła Komisja Nadzoru Finansowego, władze Krajowej SKOK usiłowały przerzucić na nią odpowiedzialność za aferę w SKOK Wołomin.

Jerzy Szmit w zawiadomieniu do prokuratury pisał, że to KNF „zaniechała zastosowania zaniechaniu zastosowania środków nadzoru” i przyczyniła się do wyrządzenia „szkody majątkowej wielkich rozmiarów”.

Od listopada 2015 do września 2017 roku Szmit był wiceministrem infrastruktury w rządzie Beaty Szydło.

18 stycznia 2016 roku został powołany przez ministra finansów Pawła Szałamachę do rady nadzorczej Banku Gospodarstwa Krajowego – państwowego banku rozwoju. 6 października 2020 roku premier Mateusz Morawiecki powołał go do tej rady na kolejną kadencję.

W latach 2016-17 Szmit nie otrzymywał wynagrodzenia za pracę w radzie BGK (w związku z tym, że równocześnie był wiceministrem). W 2018 roku BGK wypłacił mu 89.577 zł, w 2019 – 95.847 zł, a w 2020 – 101.139 zł.

Grażyna Ancyparowicz – członkini Rady Polityki Pieniężnej

Ancyparowicz jest ekonomistką. W 2014 roku została członkinią rady programowej PiS, a rok później prezydent Andrzej Duda powołał ją do Narodowej Rady Rozwoju.

W 2014 roku była jedną z wykładowczyń prowadzących szkolenia w ramach Akademii Nowego Samorządu. Zorganizowała je Fundacja Grzegorza Biereckiego „Kocham Podlasie”. Uczestnikami byli prawicowi samorządowcy z okręgu wyborczego senatora (Biała Podlaska i okolice), a celem – przekazanie im „wiedzy niezbędnej, by osiągnąć sukces w wyborach”.

Od 2011 roku Ancyparowicz jest też członkinią rady naukowej wspierającej działalność wydawniczą spółki Spółdzielczy Instytut Naukowy Grzegorz Bierecki (SIN). W 2015 roku SIN wydał jej książkę – „Od neoliberalizmu do kolonializmu: ćwierć wieku transformacji ustrojowej w Polsce”.

W latach 2014-2018 Ancyparowicz była także recenzentką naukową wydawanego przez SIN kwartalnika „Pieniądze i Więź”. Jeszcze w 2019 roku wymieniano ją w składzie redakcji tego pisma.

Jak już pisaliśmy wyżej, spółka SIN przejęła wyceniany na 65 mln zł majątek Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która przez wiele lat należała do systemu SKOK. Ujawniła to w 2011 roku „Polityka”, a w 2015 roku opisała także w swoim raporcie Komisja Nadzoru Finansowego. Po publikacji raportu KNF wybuchła burza.

Ancyparowicz występowała wówczas z prawicowych mediach, broniąc Grzegorza Biereckiego i zachwalając jego rządy w SKOKach.

W wywiadzie dla portalu wPolityce.pl, którego współwłaścicielem jest SIN, mówiła, że trudno jej ocenić, czy Bierecki w sprawie przejęcia majątku Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych działał etycznie. Ale nagłośnienie tej sprawy nazywała „brudną grą”. „Dla mnie działaniami nieetycznymi jest przede wszystkim tworzenie atmosfery wokół SKOK-ów, która ma na celu osłabienie renomy całego sektora. To jest nieetyczne” – przekonywała.

Wbrew faktom twierdziła, że pod rządami Grzegorza Biereckiego SKOK-i radziły sobie bardzo dobrze, a ich sytuacja pogorszyła się, dopiero gdy nadzór nad nimi przejęła Komisja Nadzoru Finansowego. I że stało się tak przez zbyt duże obciążenia, które nałożono na Kasy.

Wbrew przedstawianym wielokrotnie w mediach faktom, Ancyparowicz przekonywała w wywiadzie dla wPolityce.pl, że „dopóki SKOK-ami rządziła Kasa Krajowa, póki działała ustawa z 1995 roku, SKOKi rozwijały się dynamicznie i nic im nie szkodziło”, dopiero ustawa przyjęta przez PO wszystko zepsuła.

W rzeczywistości od lat 90. po cichu plajtowały kolejne SKOK-i, które nie były w stanie odzyskać udzielonych klientom pożyczek. Nie ogłaszano jednak formalnie ich upadłości. Zgodnie z decyzjami Biereckiego i jego współpracowników przejmowały je inne Kasy, w nieco lepszej sytuacji finansowej. Straty finansowe bankrutów rozmywały się w bilansach Kas, które ich „wchłaniały”. Nie rozwiązywało to jednak problemu nieściągalnych pożyczek i po jakimś czasie przed widmem bankructwa stawały Kasy, które wcześniej „wchłaniały” bankrutów. Wtedy z kolei one były „wchłaniane” przez kolejne SKOK-i. W efekcie liczba Kas spadała, ale rosły ich „złe długi”.

W wywiadzie dla wPolityce.pl Ancyparowicz przekonywała, że kłopoty finansowe Kas wzięły się stąd, że za rządów PO niepotrzebnie kazano im robić ogromne rezerwy na nieściągalne pożyczki.

„Odpisy związane z zabezpieczaniem ryzykownych kredytów wyniosły około 170 procent przychodów, SKOK-i musiały wygospodarować środki na wzmocnienie bazy kapitałowej, co oznaczało wydatki wyższe niż przychody SKOK-ów (…) W oczywisty sposób to sprawiło, że bilans wielu SKOK-ów był ujemny” – mówiła.

W rzeczywistości wszystkie instytucje finansowe muszą tworzyć rezerwy na przeterminowane należności – są one swego rodzaju „poduszką bezpieczeństwa” na wypadek, gdyby okazało się, że „złych długów” nie uda się odzyskać. Kasy przez wiele lat unikały tworzenia rezerw, stosując księgowe sztuczki. Ich problemy finansowe po przejęciu nadzoru przez KNF nie wynikały z tego, że nagle kazano im tworzyć rezerwy, ale właśnie z tego, że wcześniej uciekały przed tym obowiązkiem.

Co ważne, gdy za rządów PO Ministerstwo Finansów pracowało nad przepisami, które miały uregulować sprawę rezerw w Kasach, opierało się nie na normach dla banków, lecz na wytycznych World Council of Credit Unions – organizacji zrzeszającej kasy kredytowe na całym świecie, również SKOK-i. Od 2013 roku szefem WOCCU jest Bierecki (wcześniej był wiceszefem).

Ancyparowicz sugerowała, że wprowadzając nowe regulacje dotyczące SKOK-ów, rząd PO-PSL chciał je zniszczyć. „Wiem, że jeśli jakaś instytucja funkcjonuje prawidłowo i z dnia na dzień jej wyniki się pogarszają, to może nie być przypadek. Biorąc pod uwagę dotychczasową praktykę przygotowania do likwidacji przedsiębiorstw, całych branż, to może oznaczać, że rządzący nami liberałowie znów mogli uchwalić takie prawo, które udowodnia, że mamy do czynienia z bankrutem” – przekonywała.

Według niej Komisja Nadzoru Finansowego publikowała raporty o sytuacji finansowej SKOK-ów, by „wystraszyć członków Kas”.

Te same twierdzenia, ubrane w naukowe słownictwo, Ancyparowicz powtórzyła w opublikowanym w 2015 roku przez Spółdzielczy Instytut Naukowy opracowaniu pt. „Sytuacja prawna a standing finansowy spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych”.

W 2016 roku, z rekomendacji PiS, została powołana do Rady Polityki Pieniężnej. Jej kadencja kończy się w 2022 roku.

Członkowie RPP otrzymują takie wynagrodzenie jak wiceprezesi NBP – czyli blisko 800 tys. zł rocznie.

Eryk Łon – członek Rady Polityki Pieniężnej

Ekonomista, członek powołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę Narodowej Rady Rozwoju.

Od 2011 roku członek rady naukowej wspomagającej działalność wydawniczą spółki Spółdzielczy Instytut Naukowy Grzegorz Bierecki (SIN). W 2011 roku SIN wydał jego pracę habilitacyjną pt. „Powiązania amerykańskiej polityki budżetowej z sytuacją na dojrzałych i wschodzących rynkach akcji”.

Podobnie jak Grażyna Ancyparowicz nie zrezygnował ze współpracy ze Spółdzielczym Instytutem Naukowym po ujawnieniu przez „Politykę”, a potem potwierdzeniu przez KNF, że SIN przejął majątek Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, na który przez lata składały się wszystkie SKOK-i.

W latach 2015-2019 Łon był recenzentem naukowym wydawanego przez SIN kwartalnika „Pieniądze i Więź”.

W 2016 roku został powołany do Rady Polityki Pieniężnej. Jego kadencja upływa w 2022 roku.

Jak wspomnieliśmy wyżej, członkowie RPP otrzymują takie wynagrodzenie jak wiceprezesi NBP – czyli blisko 800 tys. zł rocznie.

SKOK DO POLITYKI

Dariusz Stefaniuk – poseł

Karierę zawodową i polityczną zaczynał jako dyrektor biura posła Adama Abramowicza z Białej Podlaskiej. W 2011 roku, gdy po raz pierwszy w wyborach do Senatu kandydował w Białej Podlaskiej Grzegorz Bierecki, Stefaniuk zaangażował się w jego kampanię.

Bardzo szybko został doradcą Krajowej SKOK (której szefował wówczas Bierecki). W 2011 roku zarobił w niej 32 tys. zł, w 2012 – 56 tys. zł). Później pracował w Towarzystwie Zarządzającym SKOK (w 2013 roku zarobił tam prawie 57 tys. zł, a w 2014, do jesieni – prawie 52 tys. zł).

Równocześnie pełnił społecznie funkcję „dyrektora wykonawczego” w Fundacji Grzegorza Biereckiego „Kocham Podlasie”. Założył ją – jak sama nazwa wskazuje – Grzegorz Bierecki. Miała wspierać rozwój regionu, ale stała się przede wszystkim narzędziem promującym Biereckiego i Stefaniuka, m.in. za pieniądze firm należących do systemu SKOK.

Bierecki wymyślał kolejne inicjatywy czy imprezy i obejmował je honorowym patronatem. Jego fundacja występowała do SKOK-ów o sponsorowanie tych imprez. Potem Bierecki lub Stefaniuk występowali na nich jako gospodarze. A wszystko opisywał – podkreślając ich zasługi – rozdawany za darmo w Białej Podlaskiej i okolicach „Tygodnik Podlaski” (jak pisaliśmy wyżej, gazeta należy do spółki Apella, zajmującej się promocją SKOK-ów).

Grzegorz Bierecki, Jarosław Kaczyński i Dariusz Stefaniuk. Fot. FB PiS
Od lewej: Grzegorz Bierecki, Janusz Szewczak (w głębi), Jarosław Kaczyński i Dariusz Stefaniuk. Fot. FB PiS

W 2014 roku, dzięki poparciu Biereckiego, a wbrew lokalnym strukturom PiS, Stefaniuk został kandydatem na prezydenta Białej Podlaskiej. W czasie kampanii promocję jego kandydatury wspierały podmioty z sektora SKOK. Najbardziej „Tygodnik Podlaski”.

[tab tekst=„Przeczytaj, jak ”Tygodnik Podlaski„ promował Stefaniuka”]

Jak wspomnieliśmy wyżej, właścicielem „Tygodnika Podlaskiego” jest spółka Apella, związana ze SKOK-ami i odpowiadająca za ich promocję. W jej radzie nadzorczej zasiadają m.in. bracia Grzegorz i Jarosław Biereccy.

Spółka kupiła „Tygodnik” krótko po pierwszej wygranej Grzegorza Biereckiego w wyborach parlamentarnych (2011). Choć Kasy są w bardzo trudnej sytuacji finansowej, gazetę rozdawano bezpłatnie.

W 2014 roku, przed wyborami samorządowymi, w których Dariusz Stefaniuk kandydował na prezydenta Białej Podlaskiej, nakład pisma zwiększono okresowo z 30 tys. do 40 tys. egzemplarzy (a przed drugą turą wyborów – do 50 tys. egzemplarzy). A cała Biała Podlaska ma niespełna 60 tys. mieszkańców.

Od czerwca 2014 do wyborów „Tygodnik” poświęcił Stefaniukowi połowę czołówek, a w wielu numerach – po kilka artykułów.

"Tygodnik Podlaski" w czasie kampanii wyborczej w 2014 r. Kliknij na zdjęcie, aby przejść do całych "jedynek" ze Stefaniukiem.

W każdym numerze chwalił działania kandydata PiS, prezentował jego program, opisywał jego spotkania z białczanami, publikował jego felietony (jakby wycięte z ulotek wyborczych).

Równocześnie atakował głównego konkurenta Stefaniuka – Andrzeja Czapskiego, który walczył o kolejną kadencję. Zarzucał mu nieudolność i wytykał rzekome błędy („Zapłacimy miliony za obligacje Czapskiego”, „Tak wyglądają „inwestycje” Czapskiego”, „Zapłacimy za błąd ludzi Czapskiego”).

Na trzy tygodnie przed wyborami w czołówkowym materiale („Czapski pił i jechał?”) sugerował, że Czapski prowadził po pijanemu samochód po uroczystości otwarcia Zakładu Zagospodarowania Odpadów. Tekst ilustrowany była zdjęciami pokazującymi niemal klatka po klatce, jak prezydent unosi do ust szklankę z piwem, a później wsiada do auta i odjeżdża.

Po publikacji Czapski oświadczył, że o żadnym piciu piwa nie mogło być mowy, bo od kilku lat nie pije alkoholu. A podczas oficjalnych imprez zamiast wina pije czerwone soki, a zamiast piwa – piwo bezalkoholowe. Potwierdzili to współpracownicy prezydenta. Nawet poseł PiS Adam Abramowicz, który siedział podczas imprezy niedaleko Czapskiego, zaświadczał, że prezydent nie pił alkoholu.

Po wygranych przez Stefaniuka wyborach przyszedł czas zapłaty. Jak ujawniło OKO.press, za jego rządów w Białej Podlaskiej magistrat i miejskie spółki podpisały 24 umowy z podmiotami powiązanymi z Grzegorzem Biereckim i SKOK-ami. Zapłaciły im co najmniej 818 tys. zł. Łącznie z dodatkowymi opłatami, przewidzianymi w umowach, koszty miasta i miejskich spółek mogły wynieść nawet ponad 1,2 mln zł.

Biała Podlaska i jej spółki zawarły:

  • 17 umów ze spółką A. Jedliński i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów (obecnie: Jedliński, Bierecki i Wspólnicy), której udziałowcem jest syn senatora – Dominik Bierecki. Zgodnie umowami, urząd i spółki miały w sumie zapłacić kancelarii za usługi prawie 477 tys. zł brutto, a dodatkowe koszty mogły wynieść ponad 400 tys. zł brutto.
  • trzy umowy o wartości ponad 181 tys. zł brutto ze zawiązanym ze SKOK-ami Stowarzyszeniem Krzewienia Edukacji Finansowej, którego wiceprezesem jest żona senatora Marzena Bierecka;
  • dwie umowy, łącznie na blisko 81 tys. zł brutto z należącą do SKOK-ów spółką Apella, w której radzie nadzorczej zasiadają m.in. senator Bierecki i jego brat Jarosław;
  • dwie umowy o wartości blisko 79 tys. zł brutto z Towarzystwem Zarządzającym SKOK, w którego radzie nadzorczej zasiadają obaj bracia Biereccy i w którym kiedyś pracował Dariusz Stefaniuk.

W 2018 roku, mimo kolejnej akcji promocyjnej w „Tygodniku Podlaskim” i wsparcia promocyjnego ze strony rządu, Stefaniuk przegrał wybory na prezydenta miasta. Wkrótce potem powołano go na wicemarszałka województwa lubelskiego.

Od 2019 roku jest przewodniczącym rady społecznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej.

Dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej jest Adam Chodziński – w latach 2014 – 18 wiceprezydent Białej Podlaskiej. W radzie szpitala zasiada również Kamil Paszkowski, dyrektor biura senatora Grzegorza Biereckiego i pracownik związanej ze SKOKami spółki Apella.

W 2019 roku Dariusz Stefaniuk został posłem PiS. Jego biuro poselskie mieści się pod tym samym adresem co biuro senatorskie Grzegorza Biereckiego (w budynku należącym do firmy Arenda, której wspólnikiem jest Bierecki). I zatrudnia osoby, które równocześnie pracują u senatora Biereckiego.

Kacper Płażyński – poseł

Jest synem byłego marszałka Sejmu i wicemarszałka Senatu Macieja Płażyńskiego, który w 2010 roku zginął w katastrofie smoleńskiej, a jeszcze za życia wspierał SKOKi (za co otrzymał najwyższą nagrodę Kas – Feniksa) i współpracował z Grzegorzem Biereckim.

Sam Kacper Płażyński swoją karierę zawodową zaczynał prawdopodobnie w Krajowej SKOK.

W 2013 roku Płażyński został aplikantem adwokackim. Aplikację robił w kancelarii mecenasa Tomasza Kopoczyńskiego.

Ze strony internetowej kancelarii – niedostępnej już dziś przez przeglądarki, ale zapisanej przez Internet Archive w styczniu 2015 roku – wynika, że przed pracą u Kopoczyńskiego, Płażyński zdobywał „doświadczenie zawodowe” m.in., „pracując dla krajowej instytucji nadzoru rynku finansowego, w ramach której świadczył kompleksową obsługę prawną m.in. będąc członkiem zespołu odpowiedzialnego za wdrożenie w polskim sektorze instytucji kredytowych procedur FATCA (Foreign Account Tax Compliance Act)”.

Archiwalna strona kancelarii Kopoczyński Adwokaci i Radcowie Prawni. Fot. screen

Mianem „krajowej instytucji nadzoru rynku finansowego” można określić kilka podmiotów (KNF, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, Rzecznika Finansowego, Krajową SKOK). Ale tylko jeden z nich – Krajowa SKOK ma siedzibę w Trójmieście. A Płażyński studiował w Gdańsku i – co wielokrotnie podkreślał w czasie kampanii wyborczej – całe życie mieszkał w tym mieście. Zapytaliśmy więc go w 2018 roku:

  • Czy ta „instytucja nadzoru”, dla której pracował to właśnie Krajowa SKOK?
  • A jeśli tak – na jakich zasadach i w jakim okresie był z nią związany?
  • I czym się zajmował?

O to samo zapytaliśmy też Krajową SKOK. Ale ani ona, ani Płażyński, mimo kilkakrotnych przypomnień z naszej strony, nie odpowiedzieli na pytania.

W czerwcu 2016 roku Płażyński zaczął pracę w Kancelarii A. Jedliński i Wspólnicy (obecnie: Jedliński, Bierecki i Wspólnicy). Jak już wspominaliśmy wyżej, jej założycielami byli syn i bliscy współpracownicy Grzegorza Biereckiego.

Z informacji, którą uzyskaliśmy w kancelarii, wynika, że „współpraca (…) zakończyła się po złożeniu przez mec. Płażyńskiego egzaminu adwokackiego (marzec 2017), ale przed złożeniem ślubowania”.

Potem Płażyński trafił do Energi. Koncernem rządził wówczas sławny Daniel Obajtek (były pisowski wójt Pcimia, dziś szef Orlenu). Wiceprezesami byli Jacek Kościelniak i Grzegorz Ksepko – obaj w przeszłości powiązani ze SKOKami (vide: notki o nich).

W 2018 roku Płażyński był kandydatem PiS w wyborach na prezydenta Gdańska. Ostro promowały go media należące do Kas i Biereckiego.

Jak policzyliśmy, w czasie kampanii portal wPolityce.pl opublikował ponad 50 tekstów o Płażyńskim (jego rozmaitych wypowiedziach, obietnicach wyborczych itd.) i 7 wywiadów z nim. A telewizja internetowa wPolsce rozmawiała w tym okresie z Płażyńskim co najmniej 5 razy. Młody polityk został także laureatem Złotej Kamery, przyznanej przy okazji pierwszych urodzin wPolsce.

Właścicielem portalu wPolityce.pl i kanału wPolsce.pl jest spółka Fratria. Jej właścicielami są z kolei: wspominany wcześniej Spółdzielczy Instytut Naukowy, spółka Apella oraz bracia Karnowscy.

Kandydaturę Płażyńskiego poparło Stowarzyszenie Godność, którego sponsorami i honorowymi członkami są bracia Biereccy. Ostatecznie przegrał jednak wyścig o fotel prezydenta Gdańska z Pawłem Adamowiczem.

Od 2019 roku jest posłem PiS, od niedawna także wiceszefem komisji gospodarki morskiej.

Jerzy Chróścikowski – senator

W Senacie zasiada od 1997 roku (z przerwą w latach 2001-2005). Kilka lat temu został partnerem senatora Grzegorza Biereckiego w realizacji jego nowego projektu i sojusznikiem w prowadzeniu parlamentarnego lobbingu w tej sprawie.

Jak ujawniłam w 2014 roku w „Gazecie Wyborczej”, niemal od pierwszych dni zasiadania w Senacie Bierecki lobbował za zmianami w prawie, które pozwoliłyby mu zrealizować jego nową ideę – budowę sieci małych rolniczych towarzystw ubezpieczeń wzajemnych. Wspierał go w tym senator Jerzy Chróścikowski – wówczas przewodniczący senackiej komisji rolnictwa i rozwoju wsi oraz szef NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność.

W grudniu 2011 roku rolnicza ''Solidarność'', spółka Spółdzielczy Instytut Naukowy (przypomnijmy: należąca do braci Biereckich i Adama Jedlińskiego) i Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK powołały Fundację Wspierania Ubezpieczeń Wzajemnych (FWUW). To ona miała realizować projekt budowy małych TUW-ów dla rolników.

Prezesem fundacji został Jarosław Bierecki (opisany wyżej brat senatora), a w jej radzie zasiedli senatorowie Bierecki i Chróścikowski.

Wiosną 2013 roku fundacja i rolnicza ''Solidarność'' podpisały porozumienie w sprawie powołania TUW Rolników Indywidualnych. Fundacja miała przygotować dokumenty niezbędne, by TUW RI został zarejestrowany przez KNF.

Równocześnie senatorowie Bierecki i Chróścikowski prowadzili w Senacie działania zmierzające do zmiany przepisów o TUWach. Dzięki nim tworzenie małych TUW-ów miało być łatwiejsze i tańsze, towarzystwa miały też zostać zwolnione z podatku dochodowego. Wzrosłyby także państwowe dopłaty do składek na ubezpieczenie upraw rolnych przekazywane przez Ministerstwo Rolnictwa towarzystwom ubezpieczeniowym.

Bierecki i Chróścikowski nie wspominali w Senacie, że równocześnie budują sieć TUWów, które w przyszłości mają z tych wszystkich form publicznego wsparcia korzystać. Po ujawnieniu ich lobbingu przez „Gazetę Wyborczą”, projekt utknął, ale Fundacja Wspierania Ubezpieczeń Wzajemnych nadal działa.

Robert Gmitruczuk – wicewojewoda lubelski

Był zastępcą wójta w gminie Wohyń, kierownikiem Delegatury Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białej Podlaskiej i sekretarzem gminy Kodeń. Ale jego kariera nabrała prawdziwego rozpędu dopiero w ostatnich latach.

W 2011 roku został dyrektorem biura senatora Grzegorza Biereckiego.

Od 2014 roku był równolegle radnym powiatu radzyńskiego. W 2015 roku objął fotel wicewojewody lubelskiego.

W mediach przyznawał, że znaczący wpływ na na jego polityczną drogę miał Bierecki: „Tradycja zdroworozsądkowa, która chroni wiarę jest dla mnie bardzo bliska. W przypadku Grzegorza Biereckiego za słowem czyn kroczy. Nie lubimy deliberować zbyt wiele. Kiedy jest hasło do realizacji, to realizujemy je. To dla mnie wielka przyjemność współdziałać z taką osobą na niwie publicznej” – mówił.

Robert Gmitruczuk, były dyrektor biura poselskiego Grzegorza Biereckiego, dziś wicewojewoda lubelski
Robert Gmitruczuk, były dyrektor biura poselskiego Grzegorza Biereckiego, dziś wicewojewoda lubelski Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Ludwik Roman Sikora – pełnomocnik wojewody lubelskiego ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi

W latach 80. był pracownikiem fizycznym w Stoczni Północnej w Gdańsku, działał w Solidarności.

Potem przez wiele lat był jednym z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników Grzegorza Biereckiego.

Uczestniczył w procesie przejmowania władzy w Kasach, które nie chciały podporządkować się decyzjom Krajowej SKOK, na czele której stał wówczas Bierecki. I w procesie przymusowego łączenia SKOKów, które były w trudnej sytuacji finansowej z takimi, których sytuacja była lepsza. Po takiej fuzji, pracę traciły często władze Kasy, która była w lepszej sytuacji, a rządy w połączonym SKOKu obejmowali ci, którzy wcześniej przyczynili się do strat w Kasie, która była w trudniejszym położeniu (ale za to byli w dobrych relacjach z Krajową SKOK).

Sikora był prezesem SKOK Rodzina, do którego w latach 2000-2004 przyłączono 10 Kas. A w latach 2004-2008 wiceprezesem SKOK Stefczyka, do którego została z kolei przyłączona „Rodzina”.

Władze SKOKu Rodzina cieszyły się zaufaniem Krajowej SKOK i jej szefa – Grzegorza Biereckiego. W latach 2000-04 zostało do niego przyłączonych 10 Kas. Uzasadniano, że są one w trudnej sytuacji finansowej i potrzebują wsparcia ze strony silnej ekonomicznie spółdzielni.

W 2004 r. Rodzina została przejęta przez SKOK Stefczyka. Prezesem „Stefczyka” był wówczas przyjaciel Grzegorza Biereckiego – Andrzej Sosnowski, a w radzie zasiadała cała tzw. Wielka Piątka rządząca Kasami, czyli bracia Biereccy, Adam Jedliński, Lech Lamenta i Wiktor Kamiński.

Władze obu Kas na zewnątrz przedstawiały to wydarzenie jako biznesową fuzję, której celem jest zapewnienie połączonym podmiotom „najwyższej pozycji na rynku usług finansowych”.

Na co innego wskazywały wyniki kontroli przeprowadzonej w Rodzinie przez Krajową SKOK tuż przed połączeniem. Wykazała ona szereg poważnych nieprawidłowości związanych z udzielaniem przez SKOK Rodzina pożyczek na działalność gospodarczą – które stanowiły 40 proc. wszystkich pożyczek w Kasie i z których większość była wówczas przeterminowana. Szanse odzyskania należności były niewielkie, bo Kasa nie zadbała o odpowiednie zabezpieczenie pożyczek.

Mimo tego były prezes Rodziny – Ludwik Roman Sikora po fuzji Kas został wiceprezesem Stefczyka.

Później był także członkiem władz Zachodniej SKOK i SKOK Wspólnota (d. Południowo-Zachodnia SKOK) oraz prokurentem SKOK Kopernik.

Roman Sikora jako prokurent w SKOK Kopernik
2009 r. Protest przed siedzibą SKOK Kopernik, przeciwko wprowadzeniu zarządu komisarycznego przez Krajową SKOK. Z lewej Roman Sikora, wyznaczony przez "Krajówkę" na prokurenta, z prawej - odwołany prezes "Kopernika" Antoni Stadnicki. Fot. Agencja Gazeta

W latach 2005-2008 Sikora był również członkiem zarządu, a potem prezesem Stowarzyszenia Krzewienia Edukacji Finansowej – dzięki któremu SKOK Stefczyka omijał ustawowe ograniczenia dotyczące przyjmowania członków Kas (jak to robią przeczytasz w notce dot. Kazimierza Janiaka)

Uczestniczył też w biznesach, które robili z Kasami członkowie ich władz. Razem z Jarosławem Biereckim i Lechem Lamentą (wówczas wiceprezesem Krajowej SKOK) założył spółkę Bila, która wynajmowała nieruchomości pod placówki SKOK (vide: rozwijany TAB „jak wyglądały biznesy członków władz SKOK z Kasą Stefczyka” w notce dotyczącej Jarosława Biereckiego).

W 2010 roku Sikora był kandydatem PiS w wyborach do sejmiku województwa pomorskiego, a w 2014 roku – kandydatem do rady powiatu puławskiego. Nie został jednak wybrany.

Po wygranej PiS w wyborach parlamentarnych w 2015 roku, wojewoda lubelski powołał go na swojego pełnomocnika ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi. Jak wspomnieliśmy wyżej, wicewojewodą lubelskim jest b. dyrektor biura poselskiego Grzegorza Biereckiego.

***

Masz ciekawe informacje dotyczące SKOKów i biznesów, które powstały wokół nich? Bardzo prosimy o kontakt. Piszcie na adres: [email protected]

Udostępnij:

Bianka Mikołajewska

Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.

Komentarze