W środę po południu dzieci panu Ewy wróciły do rodzinnego domu w Dalkowie. "Jestem taka szczęśliwa" – szeptała płacząc ze wzruszenia 38-letnia kobieta. To był piękny obrazek, gdy cała dziewiątka tuliła się do swojej ukochanej mamusi i wykrzykiwała, ja bardzo ją kocha. "Mamusiu, nigdy już nas nie rozdzielą!" - mówiły szczęśliwe dzieci.
Niestety, marzenia dzieci nie zostaną spełnione. Po niedzieli cała dziewiątka ma wrócić do domu dziecka, w którym przebywa na co dzień. Potomstwo Ewy Bryły trafiło do ośrodka, bo m.in. dzieci nie uczęszczały na zajęcia zdalnego nauczania! Stwierdzono również, że pokoje są brudne. To wszystko przez Sąd Rejonowy w Głogowie, który wydał tak wstrząsającą decyzję.
CZYTAJ WIĘCEJ: Skandal! Sąd zabrał matce dziewięcioro dzieci przez... zdalne lekcje. Zszokowana zalała się łzami [WIDEO]
Jest jednak nadzieja, że Liliana (15 miesięcy), Dorotka (3l), Jakub (5l), Aniela (8l), Antoni (9), Mikołaj (12), Karolina (13), Filip (15) i najstarszy Szymon (17) wrócą do rodzinnego domu na stałe. "Miejsce dzieci jest przy matce" – mówi Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości. Polityk obiecał wyjaśnić sprawę. Jednocześnie pani Ewa napisała do sądu wyższej instancji zażalenie i trzeba wierzyć, że zostanie ono pozytywnie rozpatrzone.
Kobieta mówi, że wiele zrobiła, aby sąd już nie czepiał się wyglądu mieszkania. Wszystkie pokoje zostały odświeżone, w domu jest czysto. A ten jest duży, bo ma aż sześć pokoi, dzięki czemu każde z dzieci ma swój kąt. Warto też przypomnieć, że w pomoc kobiecie zaangażowała się opieka społeczna, lokalny samorząd, a także sąsiedzi. Wszyscy robią wszystko, aby dzieci wróciły do matki na stałe.
ZOBACZ TEŻ: Zabrali matce dziewięcioro dzieci. Jest nadzieja, że uda się zakończyć ten koszmar!
